No pewnie jest trochę starszy. Pisałaś, że Dżygit ważył nieco ponad 2 kilo, a Lucuś już ponad 3.
Wczoraj dzwoniła dziewczyna, która była w punkcie poligraficznym, kiedy drukowałam ogłoszenia.
Na początku wyglądało fajnie (domek na Wojnowie, 2 persy i babcia ze swoją kotką), ale potem się okazało, że persy wprawdzie wychodzą pod kontrolą aliści chyba nie zawsze, bo czasem są "parkowane" na długich linkach i jednemu zdarza się zawisnąć na płocie

A babcia wypuszcza kotkę do ogrodu, bo miałczy, a później zapomina, że miała ją wpuścić.
No i kiszka, bo w takie miejsce malucha nie dam.
Dzwonił też ktoś z zastrzeżonego numeru, ale ja takich połączeń nie odbieram, więc nie wiem czy chodziło o Lucusia.
Przypuszczam, że teraz będzie przerwa, bo święta.
Chyba, że ktoś w święta postanowi się dokocić.