
Gwoli wyjaśnienia, nie odeszłam z miau, tylko powodów do śmiechu mocno ubyło.
Cóż.... obowiązków mi przybywa, czasu ubywa.
Boję się zapeszyć

Eh... wracam po długiej i dalekiej podróży.
Mama po operacji we względnej formie jak to na 85-latkę przystało.

Z tatkiem jazdy, do których zdążyłam się przyzwyczaić i uważam za normę.

Kika zadowolona ze szkoły, do której chętnie chadza.

Koty zdrowe.

Od pewnego czasu próbuję je odchudzać. Efekt mizerny.

Jak chcę sobie polepszyć humor, to wmawiam sobie i Kice, że jak się na nie z góry patrzy, to boczki mają mniejsze.

Za to ja i Kika owszem zauważalnie dla oka i wagi schudłyśmy.
Całusy dla wszystkich czytających ten wątek.
