ogólnie ok,
pojedzone, popite posprzatane
nie bardzo chcą jeść te smille czy jak się to tam nazywa bo stało część od rana, dałam na kwarantannie 2 szaszetki do tego i im pomieszałam, resztę wystawiałam z puszki czarnemu przed chatkę
Łapek tragedia dla mnie z tym kotem, jadł jak wyszłam do przedsionka z przerażeniem w oczach, o głaskaniu można zapomnieć, nie wiem kto co zrobił temu kotu ale on jest przerażony a podobno miziak był, nie wiem jak z nim będzie na tej zdrowej zbiorówce

reszta przemyka jakoś po chatce
na zdrowej renia miała w miarę normalną kupę i dalam jej łyżkę mokrego bo się darła w niebogłosy jak jej zapachniało
reszta ok
u mnie Forest też ok, ale strasznie boi się odgłosów nawet jak Julka gra w coś na konsoli
nie mówiąc już o suszarce, odkurzaczu itp
mam nadzieję że się przyzwyczai bo u mnie przy takiej ilości zwierzów odkurzacz to mój przyjaciel
poza tym koleżanka która adoptowała Stasia była z nim na jakiś badaniach bo miał coś z oczami i podobno chłopak Staś zupełnie nie widzi na jedno oko, nie przeszkadza mu to w brojeniu, bieganiu i głaskaniu no ale taka diagnoza
poza tym jest przekochany, podeśle jakieś zdjęcia
pozdrowienia też od Franki, jest pupilkiem całek rodziny a najwiekszym Rafała, którego żona z córką musiały chyba z miesiąć namawiać na kota

Demi tez ma się dobrze, nie wspominająć o Węgielku, urósł i waż już prawia 1,5 kg