Fajnie że szylkrecia w domu

Polcia-Mrówcia nadal u mnie - zainteresowała się nią w okolicy Andrzejek jedna pani, ale przeprowadzka "na już" była niemożliwa, bo jeszcze kończyłyśmy leczenie. Umówiłyśmy się że pani odezwie się po przemyśleniu sprawy (poinformowałam że kotka nieszczepiona i o wyniku testu), miało to być w tygodniu który się właśnie skończył - w piątek zadzwoniłam ja, okazało się że państwo zdecydowali się na innego kotka, a pani się nie odzywała bo jej mój numer tel. gdzieś przepadł.
No i chyba poszukujemy kolonii dla dziecka (nastolatki raczej

) bo wyjeżdżamy z moją rezydentką na święta i "poświęcie" i trochę długo nas by nie było. Polci niestety raczej nie mogę zabrać, bo kotosytuacja będzie skomplikowana i bez niej. Opiekę dochodzącą w razie czego mamy (

) ale stały dostęp do ludzia byłby chyba lepszy....
A jutro idziemy na pobieranie krwi na PCR.....