» Sob lut 05, 2005 2:24
A ja mam pytanie o białaczke. Do zaadoptowanego kocurka (testy negatywne) na krótko (3 tyg) zawitała kotka (obecnie juz w nowym domku). W strasznym stanie, wychudzona, zaświerzbiona, jedynie robactwo z niej nie wychodziło stadami. Tempo wychodzenia kotki ze świerzba, przybieranie na wadze itp. zdziwiło moich znajomych wetów, powiedzieli wręcz, że kotka ma bardzo silny organizm (tydzień później nie było śladu po swierzbie-profilaktyka trwała nadal, kocia powiększyła wagę o 25%). Sądząc po zachowaniu kotki, była to domowa pupilka po prostu wyrzucona.
Dodam, że żadne z moich zwierząt (2psy + kot) nie złapało niczego od Teosi.
Obaj weci twierdzą, że przy białaczce "tak lekko by nie poszło".
Przygotowuję sie do adopcji dorosłej kotki, będzie miała testy. Czy w takiej sytuacji powinnam powtórzyć testy Luśka?