POKEMONY 9-...mieszkały sobie stworzenia boskie, ...

Dzieło zabersa jest z definicji szczytem artyzmu. Proszę mię tu defetyzmu nie szerzyć. Czy innych xawerków.

zabers pisze:
anulka111 pisze:Czy to taka poducha jaka ja mam? Ja ja zepsulam-wypralam w wyzszej temp. i mi sie skurczyla- moja wina,bo ostrzegalas.....ja trzeba prac w naprawde niskiej-------strasznie mi wstyd ,ze artystyczne dzielo spapralam

nie, Ty miałaś z tzw. kremerkiem. tam było 40 % wełny, dlatego się skurczyła. te będą 100% sztuczne futro.
(atam, zaras "artystyczne dzieło" )

Artytyczne,przesliczne i spapralam :roll:

Ksawery (Prószyński :wink:

) nam sypnął śniegiem, a zatem czas na Słowo Na Sobotę!
voilà - Artur Andrus i Wrak Człowieka - http://www.youtube.com/watch?v=Nt0o7yCw_5k

No, obrobiłam się z poduchami (już więcej w tym roku nie uszyję, bo kruca bomba, mało casu)

zapraszam, kto chętny

viewtopic.php?f=27&t=159010

Dziś dostałam "na spróbę" karmę Ziwi Peak. Jak widać zainteresowanie było ogromne, wejściówki dla vip-ów rozeszły się szybciej, niż bilety na Monty Pythona ...

ale niekwestionowaną fanką został Kulkenson - wyczyścił michę "do żywego"

Ten rudy ogon to tak specjalnie napuszony w celu odstraszenia konkurencji do michy?

filo pisze:Ten rudy ogon to tak specjalnie napuszony w celu odstraszenia konkurencji do michy?

Nie, to standard napuszenia (i tak nie jest źle, bo na zimę Zmrol jakby się nieco ... odfutrzył

mniejszy "kołnierz ortopedyczny")

No patrz, a moje pogardziły tą najlepszą karmą na świecie

My też dostaliśmy od forumowej cioteczki Ziwi Peak i suchą i mokrą . Suchą je tylko Sonia (i to dla niej cioteczka dała), ale puszeczki bardzo przypadły do gustu Kubie i Fidze. Będę czasem kupowała głównie dla Kuby, bo on chudziutki bardzo, wszystkie kosteczki można mu policzyć, mimo że apetyt ma normalny.

A u mnie porażka. Mały mniejszy nie taki głupi o wypasionej karmie Ziwi powiedział - dziękuje pięknie, poszła won. Owszem gdy był tuż po wzięciu ze schronu jadł, ale już nie chce, zresztą jadł bez specjalnego entuzjazmu :roll:

filo pisze:Ten rudy ogon to tak specjalnie napuszony w celu odstraszenia konkurencji do michy?

A z której strony jest ogon,bo wyglada na zdjeciu jakby z przodu i tylu byl ogon :lol:

anulka111 pisze:
filo pisze:Ten rudy ogon to tak specjalnie napuszony w celu odstraszenia konkurencji do michy?
A z której strony jest ogon,bo wyglada na zdjeciu jakby z przodu i tylu byl ogon

Ogon jest zewsząd. Takie odnoszę czasami wrażenie, że Zmrol - to jeden wielki skaczący ogon :lol:

Glucurek miał dziś atak przeczulicy. Po kolacji. Około 20.00. Jak zwykle znienacka. Tak, byłam u weta. Tak, dostał znieczulacz. Teraz odsypia, a ja się obijam na forumie, bo dopóki się nie obudzi, co pół godziny muszę mu nawilżać oczy.
Jedyna opcja "winnego" - to karma.
Miałam go odchudzać, fajnie było i nagle kicha.
No co zrobić - wracam do "starej" mieszanki. Nic innego mi nie pozostaje. Nie będzie chudł, ale przynajmniej się nie zamęczy i nie udusi od ataków paniki.

I to by było na tyle, jeśli chodzi o długie spokojne zimowe wieczory.

Toffinek 2005-2020, Chanell 24.04.2015 u mnie od 27.06.2020

Glucurek już lepiej się czuje?
A panna Saszeńka zawsze składała się z ogona i kota właściwego :wink:

matka maruda pisze:Glucurek już lepiej się czuje?

Odpukać, wydaje się, ze jest lepiej. Po wczorajszym znieczuleniu spał do 3 w nocy, co oznacza, że ja nie spałam do 3 w nocy. Zostawiłam go w spokoju jak zobaczyłam, że poszedł na swój fotel w dużym pokoju. Ponoć w nocy normalnie przyszedł do TŻ, przytulił się i spał.
Rano po ósmej miał atak, ale wsadzony pod kołdrę uspokoił się w miarę (pojedyncze skurcze ogona, pojedyncze "strzały" uchem). W miarę, bo źrenice miał w dalszym ciągu mocno rozszerzone. Zgodnie z zaleceniem lekarza, podałam steryd wziewny (bo jeśli to alergia - steryd pomoże). Dzwoniłam do lecznicy, zdałam relację i stanęło na tym, że wspomożemy Glusika ziołowo. To poszłam (zimno na dworze, albo może mnie zimno, bo jestem niewyspana). Wróciłam. Mam dla Glusia ziołowe pigułki uspokajające (Kalmvet). Gluś na razie poszedł sobie do szafy, więc go nie będę dręczyć.
Dobre w tym wszystkim jest to że po pierwsze, nic nie zdążyło się "rozbujać", bo zaraz podczas pierwszego ataku zapakowałam go i zawiozłam do lecznicy i po drugie - w drodze z lecznicy wymiotował nie strawioną jeszcze karmę. Jeśli to karma, to przynajmniej o jedną porcję alergenu mniej.

matka maruda pisze:A panna Saszeńka zawsze składała się z ogona i kota właściwego

Fakt. Nawet "na wejściu" jedyną zmrolową rzeczą pasującą do teorii o NFO, był ogon :lol:

A trzymanie :ok:

za Glucura na dwa watki, to jak ma nie być dobrze?

POKEMONY 9-...mieszkały sobie stworzenia boskie, ...

Kto przegląda forum