
Pinelli musiałby mieć sztucznie wstawiony kanalik w to oko (a przynajmniej tak to zrozumiałam) przez weterynarza-okulistę, niestety lekarz, którego polecił mi mój weterynarz przyjmuje aż w Lublinie (dr Balicki). Na tę chwilę załatwienie takiej podróży do niego z Pinellim jest dla mnie nie do zorganizowania, najwcześniej mogę o tym myśleć w wakacje. Przy czym ten lekarz jest profesorem i mój wet powiedział, że kilka razy w roku jeździ wykładać i może się zdarzyć, że będzie gdzieś bliżej, np. w Bielsku czy Katowicach - wtedy pojechałabym bez zastanowienia.
W każdym razie z zarośniętym kanalikiem nie może oczywiście zostać na zawsze, bo to oko będzie łapało wszelkie infekcje przez to, że nie ma drożności.
Miałam cichą nadzieję, że może się uda przetkać, ale niestety.
