selenicereus pisze:Koło Brico w Wejherowie od kilku dni na zmianę z mężem widujemy młodego, czarnego kotka - wygląda na moje oko na nie więcej niż 4 miesiące. Mężowi ponoć nawet dał się głaskać i pierwszego dnia biegał za ludźmi pomiaukując i łasząc się (ale złapać się nie dał), dziś do mnie nie podszedł, mimo, że zaserwowany pasztecik chętnie zjadł. Próbowaliśmy się na niego zasadzić pierwszego wieczora, kiedy został zauważony, chociaż mnie dręczą wątpliwości, że może być czyjś - jest czysty, ma dość ładne futerko, nie jest przesadnie chudy: ot szczupły. Zjada też jakoś tak nie łapczywie. Do tego zaniepokojony ucieka w kierunku domów koło Netto, po drugiej stronie torów. Wieczorami go nie ma. Pałęta się tylko w ciągu dnia.
Nie wiem czy faktycznie jest młodocianym wychodzącym czy też ktoś go porzucił na parkingu.
W ocenie takich rzeczy nie jestem zbyt sprawna, złapać też sama nie zdołam.
Jeśli kotek nie jest czyjś dałabym mu dom, bo mi te zielone oczyska mocno w duszę zapadły. Ale potrzebowałabym pomocy kogoś w sprawach kocich mocniej doświadczonego i ewentualnie z klatką.



Załóż wątek poproś o pomoc w łapaniu, o pożyczenie klatki łapki... Czym szybciej złapiesz tym szybciej będzie bezpieczny. Może kontenerek by pomógł bo i tak musisz go mieć inaczej nie przeniesiesz.Czasem pomaga danie jedzenia w kontenerku i kot wchodzi do niego.