Może nie będzie źle. Filon je, mało ale je. Marmur Czarny też mało, ale zje. Marmurowi dałam wczoraj strzykawkę gęstego siemienia do pysia. Potem podjadł i przyszedł przytulać się i miziać.
Filon to tak mnie nie znosi, aż mi przykro. Wykrzywia się do mnie, serio
Laura je wszystko i muszę zamykać ją do klatki, żeby chłopcy cokolwiek przełkneli.
Zmieniam tylko tory z piłeczkami, bo po dwóch dniach nudzą się...
Dzisiaj przyjdzie koleżanka ekspert i rozpozna co jest Marmurkowi kochnemu.
Panienka po szkole przyniesie Klasyka, będzie komplet.
Violet, obczytałam się wczoraj w weterynaryjnych mądrościach, sama jestem chora po tej lekturze.
Zapadają nawet kotki z luksusów, orany jak to wytrzymać