
Była dzisiaj osoba, która wzruszyła się i myśli/myślała nad domkiem dla Pasiaka lecz rozmawiałam z godzinę i prosiłam o zastanowienie gdyż wczoraj domek ten stracił kotkę chorą na nerki i po rozmowie widziałam, że nie są jeszcze gotowi na nowego członka rodziny, a jednego już mają. Zobaczymy co z tego będzie. Jestem dobrej myśli.
tak to poza tym chyba nikogo adopcyjnego nie było

Z kociarni pierwszej na dzień dzisiejszy stan emocjonalny:

Z wymienionych co trafili na kociarnię pierwszą najlepiej radzi sobie Bożenka, nie jest tak sycząca i zagubiona co mnie zaskoczyło
Najgorzej Lora syczy na wszystkich, buczy, atakuje wszędobylskiego Rutgera, który jest ufny jak dziecko i ciekawy nowych towarzyszy.
Gatla siedzi zaszyta w wiklinowym koju też syczy i buczy, na razie antyreklama ale myślę za kilka dni,max tydzień będzie lepiej, pierwsza reakcja na kociarni klatkowców zrozumiała. Utori siedzi cicho też w koju, daje się głaskać ale nie jest zrelaksowana co powoli udawało się jej w klatce, a Pasiak...
Pasiak...

Obawiałam się tego.. zaczynamy od nowa to co było w klatce tyle, że z ułatwionym zapleczem czyli naszymi osobami, które Pasiak już zna.. Bądź co bądź Pasiaczka jest przerażona, trzęsie się, kuli, boi innych kotów. Bardzo to przeżywa..

Z wybiegu:
Cattania i Teofil tęsknią za ludziem. Zuzia oburzona jak zwykle na czele ze swoim wokalem, Melkor kontroluje, Gubus z Rochem czekają na żarcie, Zeflik znów troszkę sra, Agaton siedzi dumny, Medina zwiewa, Sewera jak ją przyskrzynisz to miziana mruczy, Cinek jakiś smutny, jakiś oddalony podobnie jak Herrerka, Andromeda i Ambra nastroszone obie (postawa kobiety współczesnej

), Ultry coś ostatnio nie widać, Dzikie, Ruski i inne Kijafy po staremu.