Bellemere pisze:Nie dało się oprzeć! A niech się ktoś nie zachwyca Perełką, to ja znajdę i...

Była taka sytuacja, że jak wsiadałam do pociągu do Wrocławia to chcąc niechcąc musiałam Małą zamknąć w plecaku. No i się kotek przestraszył i zrobił kupkę... w pociągu otworzyłam plecak i głaskałam ją po pysiu, ale było czuć że coś jej się przydarzyło. Z kolegą i koleżanką przysiedliśmy się do takiej dziewczyny, i ona po jakichś 5 minutach powiedziała: "Wiesz, ja jestem tolerancyjna, ale ten kot jednak JE*IE!"... Kolega powiedział że im nie przeszkadza i może powinna się przesiąść, baba się zapowietrzyła, ale dla świętego spokoju stanęłam z Perełką przy drzwiach. Wyjęłam ją z plecaka, była ubrudzona ale co tam, wzięłam ją na ręce, głaskałam, jakaś pani koło nas stanęła i opowiadała o swoich kotkach, głaskała ją... czyli jednak się dało
Po wizycie u weta kąpiel, biedna była mokrusia i zawinęłam ją w ręcznik:

Oczywiście miała kk więc tak ciężko oddychała, przez pysia a nie nosek, że przez całą noc czuwałam czy oddycha, trzymałam jej rękę na brzusiu... Dzielne kociątko wyzdrowiało!
Tak bardzo ją kocham
Oczywiście wyję jak bóbr