pęcherz wyleczony... AUTOAGRESJA! BEHAWIORYSTA POSZUKIWANY!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 30, 2013 11:04 Re: kamienie w pęcherzu. już usunięte teraz ... AUTOAGRESJA

Kallla pisze:W sumie badań krwi nie miał robionych, tylko mocz... Za ok tydzień zabiorę go do weta na krew.

Heh, no to jakby Ci to powiedzieć... ;)

To nie miał żadnych badań w takim razie ;)

Krew: morfologia, biochemia + pewnie jeszcze coś by warto było, w ogóle fajnie by było zrobić mu badania jak najbardziej rozszerzone, ale pełen komplet jonów to chyba dobry pomysł (to się robi dodatkowo, jakby osobno się zaznacza na zleceniu - lekarz teoretycznie powinien wiedzieć, ale skoro do tej pory nie badał krwi kotu przy problemach z pęcherzem i kamieniami to... ^^ ja bym się obawiała).
♪♫♬ ♪

*anika*

 
Posty: 13244
Od: Pon mar 28, 2005 20:15
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon wrz 30, 2013 11:06 Re: kamienie w pęcherzu. już usunięte teraz ... AUTOAGRESJA

Nie słyszałam, żeby kot pod wpływem obróżki robił się otumaniony... To nie są środki uspokajające, tylko zapach policzków kociej mamy... Chyba, że Jagon był tak zmęczony nerwami, że uspokojony rozklejał się, albo że to nerwowa reakcja na "coś na szyi".
Zbadaj krew i może warto dać jednak jakieś uspokajacze, gryzienie ogona to poważna sprawa. A jak kot długo jest sam i nie da się tego zmienić -to może rozważcie drugiego kota, do towarzystwa? Miałam jedynaczkę i miałam dwupak i zdecydowanie dwupak jest "pracoodporny"
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16134
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Pon wrz 30, 2013 11:18 Re: kamienie w pęcherzu. już usunięte teraz ... AUTOAGRESJA

Kalmaid nie działał w ogóle.

Przy tej obroży ciągle spał. I nie można go było z siebie zrzucić, tak się kleił. To raczej nie jest normalny stan. Był źle diagnozowany przez ok 2 lata, męczył się strasznie przez ten pęcherz. A ja twardo wierzyłam wetowi bo "przecież to najlepszy wet we wro". Szkoda gadać...

Na komplet badań nie mam teraz pieniędzy...

Wiem, ze dwupak byłby dobry ale TŻ się nie zgadza, nie ma takiej opcji póki nie mamy swojego mieszkania.
Bóg stworzył kota żeby człowiek mógł pogłaskać tygrysa.

Kallla

 
Posty: 132
Od: Nie gru 04, 2011 20:59
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon wrz 30, 2013 11:21 Re: kamienie w pęcherzu. już usunięte teraz ... AUTOAGRESJA

Dla wielu kotow opcja klejenia sie to calkowicie normalny stan ;) Jak i duzo spania. Nie bawil sie oprocz tego?

Na pewno normalnym stanem nie jest gryzienie ogona do krwi :(
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88507
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pon wrz 30, 2013 11:26 Re: kamienie w pęcherzu. już usunięte teraz ... AUTOAGRESJA

Kallla pisze:Kalmaid nie działał w ogóle.

Przy tej obroży ciągle spał. I nie można go było z siebie zrzucić, tak się kleił. To raczej nie jest normalny stan. Był źle diagnozowany przez ok 2 lata, męczył się strasznie przez ten pęcherz. A ja twardo wierzyłam wetowi bo "przecież to najlepszy wet we wro". Szkoda gadać...

Na komplet badań nie mam teraz pieniędzy...

Wiem, ze dwupak byłby dobry ale TŻ się nie zgadza, nie ma takiej opcji póki nie mamy swojego mieszkania.

Jeśli nie badał krwi przed operacją, to NIE był najlepszy wet, chyba, że tylko kota przejął na zabieg, licząc, że zdiagnozowano go wcześniej w pełni :evil: .
Klejenie się kota do człowieka i spanie to stan normalny, a nie "otumanienie"
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16134
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Pon wrz 30, 2013 11:32 Re: kamienie w pęcherzu. już usunięte teraz ... AUTOAGRESJA

Nie aż tak... :wink: Był miziakiem zawsze ale po tej obroży nie był sobą poprostu.

Trudno było go zachęcić do zabawy a jak już się ruszył to 15 min i koniec. Dopiero po operacji w kwietniu żyje na 100 % - sam prowokuje do zabawy, przynosi sznurki, piłki albo podbiega, trzepnie kogoś i ucieka.

Wiem, ze to nie jest normalne dlatego o tym napisałam. Nie licząc tego wczorajszego ugryzienia ostatni raz był z 3 miesiące temu.

Jak trafiliśmy (już do innego weta) to pęcherz był wielkości pomarańczy, kamień zakał cewkę i nawet już nie kropelkował. Dlatego dostał narkozę przed usg i rtg i od razu trafił na stół.
Bóg stworzył kota żeby człowiek mógł pogłaskać tygrysa.

Kallla

 
Posty: 132
Od: Nie gru 04, 2011 20:59
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lis 29, 2013 23:31 Re: pęcherz wyleczony... AUTOAGRESJA! BEHAWIORYSTA POSZUKIWA

Wczorajsze ugryzienie w ogon skończyło się amputacją kawałka... Dzisiaj rano zabieg, badania krwi zrobione (poproszę o przesłanie na maila to wrzucę jutro). Kot już w domu, drze się o jedzenie więc względnie dobrze się czuje.

Wet wysyła nas koniecznie do behawiorysty. Czy ma ktoś jakieś namiary ? Korzystał z behawiorysty ? Ehh... prosimy o pomoc...
Bóg stworzył kota żeby człowiek mógł pogłaskać tygrysa.

Kallla

 
Posty: 132
Od: Nie gru 04, 2011 20:59
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lis 30, 2013 0:26 Re: pęcherz wyleczony... AUTOAGRESJA! BEHAWIORYSTA POSZUKIWA

CatAngel

Avatar użytkownika
 
Posty: 16425
Od: Pt cze 04, 2010 10:22
Lokalizacja: Śląsk

Post » Sob lis 30, 2013 0:33 Re: pęcherz wyleczony... AUTOAGRESJA! BEHAWIORYSTA POSZUKIWA

A jeśli sprawa wizyty u behawiorysty odwlecze się np. z powodu braku terminu, to może jednak w międzyczasie załóżcie mu tą obróżkę... Osobiście wolałabym kota śpiącego i miziającego się niż odgryzającego sobie ogon :(
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16134
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

Post » Sob lis 30, 2013 11:55 Re: pęcherz wyleczony... AUTOAGRESJA! BEHAWIORYSTA POSZUKIWA

dziękuję.

tak zrobimy jeśli będzie trzeba. czekam na kontakt do behawiorysty od weta i będę działać. chyba zbytnio zbagatelizowałam sprawę ... :oops:
Bóg stworzył kota żeby człowiek mógł pogłaskać tygrysa.

Kallla

 
Posty: 132
Od: Nie gru 04, 2011 20:59
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lis 30, 2013 14:52 Re: pęcherz wyleczony... AUTOAGRESJA! BEHAWIORYSTA POSZUKIWA

Pamiętaj, szukaj kociego behawiorysty, takiego który rzeczywiście się na kotach zna.
Koci Doradca
Facebook @zrozumieckota

vivien

Avatar użytkownika
 
Posty: 3861
Od: Sob kwi 27, 2002 12:13

Post » Nie gru 01, 2013 19:25 Re: pęcherz wyleczony... AUTOAGRESJA! BEHAWIORYSTA POSZUKIWA

I nie boj sie dobrze dawkowanych psychotropow jakby co...
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=221075
Urodziłam się zmęczona i żyję, żeby odpocząć.

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 88507
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Dolny Mokotów

Post » Pon gru 02, 2013 20:04 Re: pęcherz wyleczony... AUTOAGRESJA! BEHAWIORYSTA POSZUKIWA

przerosły mnie koszty behawiorysty... :cry:

napisałam do wrocławskiej Fundacji Dwa Plus Cztery z prośbą o pomoc, oni ratują zwierzęta, mają behawiorystów może coć pomogą bo na chwilę obecną 200 zł za konsultacje i później kolejne 50 zł za każdą wizytę nie jest w moich możliwościach...

jutro wet, zamówie obroże...
Bóg stworzył kota żeby człowiek mógł pogłaskać tygrysa.

Kallla

 
Posty: 132
Od: Nie gru 04, 2011 20:59
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon gru 02, 2013 21:24 Re: pęcherz wyleczony... AUTOAGRESJA! BEHAWIORYSTA POSZUKIWA

niewielu jest ktorzy znaja się na kotach. Podpytam.

asia2

 
Posty: 5689
Od: Sob wrz 04, 2010 14:43

Post » Pon gru 02, 2013 22:23 Re: pęcherz wyleczony... AUTOAGRESJA! BEHAWIORYSTA POSZUKIWA

Tu na forum bywa ryśka, ona jest behawiorystką i zestawia kotom uspokajające krople Bacha, trzeba jej szczegółowo opisać sytuację i krople są do konkretnego kota dopasowywane, cena za te krople nie jest jakaś szalona http://www.kropelkowo.pl/index.php?opti ... &Itemid=69
"Koty trzeba chwalić, robia się od tego bardziej puchate"

taizu

Avatar użytkownika
 
Posty: 16134
Od: Śro gru 30, 2009 23:05
Lokalizacja: Mazury

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, kasiek1510 i 276 gości