Cztery koty...

Można się podśmiewać z Szarloci, że łakomczuch, można.
Ale przecież wie, co to znaczy głód.
Koty tam były karmione, ale byle czym i na pewno nie w takich ilościach, żeby te najmniejsze najadły się do syta.

Przed chwilą zorganizowała sobie kawałek suchej bułki i pożarła

mimbla64 pisze:Szarlotka już się robi miło kulista.
Raczej bułeczka z jabłkiem.

chyba pączuszek z różą :mrgreen:

Jaaana, trzymam kciuki, żebyś jak najszybciej mogła mówić o jej pomieszkiwaniu w czasie przeszłym, w sensie, żeby domek się zdecydował i żeby był fajny.

Żal mi Szarloci. To bardzo przykre, że najada się na zapas, bo świadczy o jej przeszłości. Syndrom pustej miski. Najbardziej przykre obserwacje z pierwszych dni tymczasowania.

Domek jest zdecydowany i bardzo sensowny.
Dziś rozmawiałyśmy i ostatecznie jesteśmy umówione na piątek.
To ja tak trochę zwlekam, bo zerkam na Szarlę, czy coś się nie ujawni.

Anulka, przekazałam Ryżemu wyrazy miłości.
Jego się nie da nie kochać. Jest z niego taka poczciwina :1luvu:

Tylko blondynek nie lubi, czego kilka z nich doświadczyło boleśnie :wink:

Bo rude sa nadzwyczajne,a czemu blondynek nie lubi? I jak je doswiadczyl

A czy Twój Domek nie chciałby w komplecie trzech spokojnych i grzecznych kociaczków?

Jak ja Ci tego domku zazdroszczę.

Sprawdzone na kilku często bywających, lubiących (nawet bardzo) koty.
Pozwala sie pogłaskac tylko raz. Potem syczy, potem żre.
Nie pozwala usiąść na kanapie.

Za to uwielbia jedną z moich sąsiadek - czarnowłosą. Wręcz ją molestuje - chodzi za nią krok w krok i piszczy, żeby go glaskała.

Femko - sorry, ale raczej nie.

Ale moja wetka się dokociła :1luvu:

Ma już trzy

3 koty to bardzo dobra ilosc

anulka111 pisze:3 koty to bardzo dobra ilosc

Yes

Powiedziałam jej, że najtrudniej zdecydować się na drugiego, a potem z każdym kolejnym łatwiej :lol:

Wszystkie to jakieś biedy przygarnięte.

Małe jest półdiablę.
Odkryła, że cudowną zabawką jest ogon. Może być własny, może być cudzy. Oczywiście, stare są oburzone taką profanacją ważnej przecie części kota i pospiesznie się ewakuują na widok Maleństwa.
Doszło do tego, że Doś i Gabi zawarły porozumienie o wzajemnej obronie ogonów i śpią razem (chyba miały czuwać na zmianę).

Maleństwo pozbawione ogonów postanowiło pomolestować matkę pracującą przy kompie. Ale kolanka to za mało, trzeba na kursor polować (och, jak to lubimy!) i przy okazji podeptać klawiaturę, można po funkcyjnych, można też sobie popisać (bo wtedy i czytać się da).

Od godziny próbuję coś porobić - się nie da :evil:

Oby do piątku :ok:

W piątek będziesz lać łzy tęsknoty i żalu :twisted:

Taka fajna kicia Ci się trafiła, aż żal, że nie będzie relacji z nowego domku...

W życiu!
Żadnych łez!
Niech zabierają jak najszybciej!

Znowu mam nogi podrapane :evil:

jaaana pisze:W życiu!
Żadnych łez!
Niech zabierają jak najszybciej!

Znowu mam nogi podrapane

A ja to sobie złośliwie zacytuję i przypomnę w stosownym momencie :twisted:

http://i1.kwejk.pl/site_media/obrazki/2 ... 1385564140

jaaana pisze:A to jeszcze napiszę, że jestem po końcowych rozmowach z DS maleńkiej
Nigdzie nie wyjedzie, zostaje w rodzinnym mieście, weta nie zmieni, więc ze spokojnym sumieniem może sobie iść bez full serwisu. Będę miała oko na nią.

Też bym chciała móc oddawać koty po dwukrotnym szczepieniu, sterylizacji, testach itp, ale niestety nie mam na to warunków. Staram się nadrabiać dokładnym wywiadem z domami. A o Szarlotkę rozmowy toczyły się jeszcze przed jej złapaniem Bo jak się trafił sensowny dom, to wiedziałam, że kociak też się znajdzie, nie ten, to inny.

No dobra.
Człowiek się chwalił, chwalił, jaki jest zaradny w związku z szukaniem domów :oops:

i znaleźliśmy się w punkcie wyjścia.
Szarla szuka domu.
Z przyczyn cholernie nieprzewidywalnych i niezależnych od nikogo.

Kto ma urodziny/imieniny w najbliższym czasie?

O rany, a to się porobiło :shock:

W tym planowanym DS to nie są przejściowe trudności?

Kciuki za dom dla Szarlotki...

Cztery koty...

Kto przegląda forum