[ZNALAZŁ]Dom szuka kociaka(niestety,potencjalnie wychodzący)

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon lis 25, 2013 21:32 Re: Dom szuka kociaka (niestety, potencjalnie wychodzący)

Czarna puma pisze:
Trzynastka pisze:Może Zołza? viewtopic.php?f=13&t=158264

EDIT: nie doczytałam, że szukacie kocurka.

Przeciez masz kocurka czy sie myle?


Mamy w umowie na DT, że Filemon nie może iść do domu wychodzącego.
:)

Trzynastka

 
Posty: 824
Od: Wto lis 05, 2013 16:21
Lokalizacja: Sopot

Post » Pon lis 25, 2013 21:51 Re: Dom szuka kociaka (niestety, potencjalnie wychodzący)

Trzynastka pisze:
Czarna puma pisze:
Trzynastka pisze:Może Zołza? viewtopic.php?f=13&t=158264

EDIT: nie doczytałam, że szukacie kocurka.

Przeciez masz kocurka czy sie myle?


Mamy w umowie na DT, że Filemon nie może iść do domu wychodzącego.

Aha...nie wiedzialam.

Czarna puma

 
Posty: 1363
Od: Pt cze 28, 2013 21:46
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto lis 26, 2013 18:46 Re: Dom szuka kociaka (niestety, potencjalnie wychodzący)

z tego co wiem, to już nieaktualne :P
wszystko już dogadane a mój kociak ma już spakowaną walizkę i w czwartek wyrusza zamieszkać w nowym domu, ze swoją nową, własną rodziną pod pruszczem gdańskim :)

agaga21

 
Posty: 646
Od: Pt lut 11, 2011 20:07

Post » Wto lis 26, 2013 20:23 Re: Dom szuka kociaka (niestety, potencjalnie wychodzący)

Nie umiałabym być DT,bo ciężko by mi było się rozstać z każdym podopiecznym :(

yolaantaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 284
Od: Śro lis 14, 2012 14:10
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Post » Śro lis 27, 2013 1:25 Re: Dom szuka kociaka (niestety, potencjalnie wychodzący)

A, to musze sie dopytac.
Co do bycia dt - i tak, i nie. Z jednej strony ciezko, bo sie przyzwyczajasz. Z drugiej cieszysz sie, bo jednak dom wlasny, to wlasny i mniejsza liczba kotow. No i zapewnilas lepsze zycie kotu, z ktorym nie wiadomo, co by sie stalo. Albo w ogole zycie. A i z samym oddawaniem jest roznie - ciezej, kiedy kot placze, ze idzie (mialam tak raz), ale czesc jest tak 'wredna', ze cie zlewa, zanim zdazysz wyjsc :mrgreen: Wtedy jest ok. No i jesli po oddaniu kota ci smutno, wspomnij tylko na forum, a zarzuca cie propozycjami, ktore zapelnia pustke w sercu :twisted:
Sprobuj choc raz - choc ostrzegam, jak sie czlowiek wkreci, to przepadl... Na stronie jokota chyba przedwczoraj widzialam spis kotow szukajacych dt, mozesz zaczac od czegos latwego, np. maja rudego.
Obrazek Kawunia?

koteczekanusi

 
Posty: 3666
Od: Pon sty 07, 2008 12:03
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz

Post » Śro lis 27, 2013 1:41 Re: Dom szuka kociaka (niestety, potencjalnie wychodzący)

yolaantaa pisze:Nie umiałabym być DT,bo ciężko by mi było się rozstać z każdym podopiecznym :(



A ja będę polemizować - jak nie umiesz się rozstać z podopiecznym , nawet do doskonałego domu go wydając, to nie rób póki co DT.
Nie, nie ma to sensu.

Tylko ile jesteś w stanie wziąć przy tak czułym serduchu kotów na DS ? A ilu mogłabyś znaleźć DS gdybyś była DT ?
Pomyśl i zbilansuj.

To nie atak - tylko taka refleksja.

Z kotami w DT jest tak jak z dziećmi, czasem biorą ślub i opuszczają mamę i dom rodzinny.
Ważne żeby dobrze wyszły za mąż/ożeniły się.

"No i teściowa ma prawo spoglądać , ale nie rozwalać fajnego małżeństwa " - to samo DT wydający kota do DS.
:ok:
Z lęku przed rusycyzmem wielu naszych braci, nie mówi „kot się czai”, lecz „kot się herbaci” ---- Jan Sztaudynger
Obrazek...ObrazekA tu znajdziesz nasz koci wątek: http://tiny.pl/hk6cq

Monika_Krk

Avatar użytkownika
 
Posty: 4693
Od: Wto lis 27, 2012 12:51
Lokalizacja: Kraków - tu żyją Smoki, Lajkoniki i Koty .

Post » Śro lis 27, 2013 10:46 Re: Dom szuka kociaka (niestety, potencjalnie wychodzący)

miałam kilka razy tymczasowiczów. pierwszy pies morris został u nas na stałe z premedytacją. plan był uknuty od początku do końca. mąż dał się nabrać (chyba), psiak jest u nas do tej pory, już 3,5 roku :)
potem były szczeniaki. z nimi ciężko było się rozstać, jeden odszedł za tęczowy most praktycznie na moich rękach(parwowiroza :( ) a pewnie gdyby przeżył, to zostałby z nami, tak bardzo go pokochaliśmy. kolejna była półroczna suczka. planowałam znaleźć jej nowy dom ale tłumu chętnych nie było a tak ją pokochaliśmy, że stwierdziliśmy, że przecież taka mała psinka nikomu zawadzać nie będzie, więc niech zostanie. lucynka stała się najukochańszą przyjaciółką i pocieszycielka mojego syna. potem kolejny szczeniak. poszedł do nowego domu. nie było lekko ale trzeba było pozwolić mu zamieszkać w innym domu. kolejna był ok 8 miesięczna, wiejska kicia, którą natychmiast trzeba było sterylizować, bo już miała ropomacicze. prawie natychmiast pojechała do innego dt a potem znalazła ds. po niej był ok 3 miesięczny kociak znaleziony przez przypadek przy zoo w innym mieście. był u nas chwilę, pojechał do poznania do tego samego dt, w którym była poprzednia kicia. znalazł dom. no i w końcu ten burasek, który jest u nas od 2 tygodni i jutro wybiera się ww podróż po nowe życie :)
jest ciężko oddawać zwierzaka ale trzeba się po prostu na to nastawić, że inaczej być nie może, że zwierzak musi odejść, by zrobić miejsce kolejnemu. czasem się to nie udaje ale to ryzyko, z którym trzeba się liczyć ;)

agaga21

 
Posty: 646
Od: Pt lut 11, 2011 20:07

Post » Śro lis 27, 2013 13:22 Re: Dom szuka kociaka (niestety, potencjalnie wychodzący)

Mam kotka i psa Labradora...We wrześniu była pod blokiem koteczka tak ufna,bo szła do każdego i łasiła się,tak jakby ją ktoś wyrzucił,albo zgubiła się,bo dziki kot tak się nie zachowuje...Pani z cukierni ją dokarmiała i ja też,ale jednak przechodziła przez ta ulicę,bałam się o nią bardzo i postanowiłam ją wziąść do domu,ale kiedy ją przyniosłam,mój kot za nią chodził krok w krok syczał na nią,warczał i bił ją łapką,a ona płakała chciała wyjść i musiałam ją zanieść pod tą cukiernię i było widać,że odżyła,tam czuła sie lespiej,nie wiem,czy to była tęsknota za wolnością,czy stres...Ale ja cały czas myślałam o niej,tęskniłam za nią,bo już ją pokochałam i było mi jej żal no i ulica jednak,chciałam ją wziąść drugi raz,ale po 4 dniach już jej nie było a to było 10 października i nie ma jej do dzisiaj...Staram się myśleć,że ktoś o dobrym sercu ją wziął,ale ja cały czas o niej myślę,czy ma dobrze,tęsknię za nią...Mój kotek miał chyba tak z 3 miesiące jak go wzięłam z działek,po stracie mojej koteczki,która była u mnie 13 lat,że on nie zna swojego gatunku wogóle i dlatego pewnie tak na nią reagował,a mnie było go żal,że narziłam go na stres,tak źle i tak niedobrze...nie mam warunków na więcej kotów,może i dobrze,bo nie umiem przejść obok żadnego i byłabym taką drugą Wioletta Villas,bo pozbierałabym wszystkie biedne i skrzywdzone...Nie umiem przestać myślec o tej koteczce i wpędzam się w poczucie winy,że nie została u mnie...

yolaantaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 284
Od: Śro lis 14, 2012 14:10
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Post » Śro lis 27, 2013 13:24 Re: Dom szuka kociaka (niestety, potencjalnie wychodzący)

Rozmawialam z kolezanka. No rzeczywiscie - maz sie uparl, zeby akurat tego wziac :mrgreen: I to na tyle, ze jest gotow jechac po niego do Torunia. Pewnie chce sie nacieszyc nasza piekna autostrada :-) Trzymam kciuki za dogranie sprawy i szczesliwy transport.

Nie ma co sie ludzic, ze kot- rezydent nie bedzie syczal, bo bedzie. To normalne. I normalne, ze ona sie bala na obcym terytorium. Dlatego nowego kota sie najpierw izoluje, a zwierzeta zapoznaje ze soba powoli i pod kontrola. Moga na siebie syczec nawet tygodniami. Poki krew sie nie leje, nie jest zle.
Obrazek Kawunia?

koteczekanusi

 
Posty: 3666
Od: Pon sty 07, 2008 12:03
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz

Post » Czw lis 28, 2013 18:37 Re: Dom szuka kociaka (niestety, potencjalnie wychodzący)

kociak już z nowymi rodzicami jedzie do domu :)

agaga21

 
Posty: 646
Od: Pt lut 11, 2011 20:07

Post » Czw lis 28, 2013 21:53 Re: Dom szuka kociaka (niestety, potencjalnie wychodzący)

Z tego, czego sie dowiedzialam, kotek juz sie zadomowil i bawi z nowym kolega.
Obrazek Kawunia?

koteczekanusi

 
Posty: 3666
Od: Pon sty 07, 2008 12:03
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz

Post » Sob lis 30, 2013 12:15 Re: Dom szuka kociaka (niestety, potencjalnie wychodzący)

Są pewne zasady wprowadzania do Domu nowego członka rodziny . Czy to psa czy kota.Szczególnie gdy są w nim rezydenci/ koty czy psy lub koty i psy/. Warto się z nimi zapoznać.:)
A co do tymczasowania.:) na pięć zwierzków w domu mam trójkę tymczasowiczów- podstarzałych/ 6 lat, 4 lata,1 rok- i już zostają./ Pierwsza suczka Kropa kompletnie nieadopcyjna- wszystkie problemy jakie istnieją po patologii z jakiej została zabrana. Po trzech miesiącach podjęliśmy decyzję że zostaje bo każdy ją wywali . Astor zabrany ze schronu z powodu mrozów. Mieszkanie wiosną pomalowałem by mógł zostać.:) a dzwoniących zniechęcałem. Kuba oddany z dwu domów bo coś tam :(. Żona stwierdziła że dosyć tej tułaczki i został na stałe.:).Ze szczeniakami nie mieliśmy problemów. jechały do Dt czy DS.

Tygrysek wiedziałem że się zaadoptuje. Tak fajnego, wesołego, odważnego i towarzyskiego malucha dawno nie widziałem.:) Całą drogę do Torunia mnie zaczepiał i zabawiał. Fajnie że się udało.:) A na pewno jest im weselej.:)/ i kociakom i Państwu.:)/

Donvitow

 
Posty: 150
Od: Czw lip 02, 2009 13:46

Post » Nie gru 01, 2013 15:13 Re: Dom szuka kociaka (niestety, potencjalnie wychodzący)

Widziałam go wczoraj, śmieszny mały, z takim zabawnym zezikiem, jakie się zdarzają kocim chłopakom. Bardzo towarzyski, już po chwili usadowił się na moich kolanach i zasnął. Na imię dostał Tygrysek :wink: Z kolegą Filemonem bawi się w tradycyjne zapasy. Oba maluchy już wlazły psu na głowę (piesek taki do pół łydki, ma już swoje lata), ale też zazdrosny o maluchy. Zrobiłam kilka zdjęć, ale chwilowo nie chce mi się ich wrzucać.
Obrazek Kawunia?

koteczekanusi

 
Posty: 3666
Od: Pon sty 07, 2008 12:03
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz

Post » Nie gru 01, 2013 20:28 Re: Dom szuka kociaka (niestety, potencjalnie wychodzący)

koteczekanusi pisze:Widziałam go wczoraj, śmieszny mały, z takim zabawnym zezikiem, jakie się zdarzają kocim chłopakom. Bardzo towarzyski, już po chwili usadowił się na moich kolanach i zasnął. Na imię dostał Tygrysek :wink: Z kolegą Filemonem bawi się w tradycyjne zapasy. Oba maluchy już wlazły psu na głowę (piesek taki do pół łydki, ma już swoje lata), ale też zazdrosny o maluchy. Zrobiłam kilka zdjęć, ale chwilowo nie chce mi się ich wrzucać.

dzięki za wieści. ja na maila też dostałam same dobre wiadomości. wstawiam foty te, które ja mam.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

agaga21

 
Posty: 646
Od: Pt lut 11, 2011 20:07

Post » Pon gru 02, 2013 22:39 Re: Dom szuka kociaka (niestety, potencjalnie wychodzący)

A, już są. To dam tylko dwa dla zamknięcia wątku. Obrazek Obrazek

Skoro dom znalazł koty, zamykam
alix76
Obrazek Kawunia?

koteczekanusi

 
Posty: 3666
Od: Pon sty 07, 2008 12:03
Lokalizacja: Warszawa - Żoliborz

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 36 gości