PANLEUKOPENIA - jeśli ją zlekceważysz Twój kot umrze

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lis 25, 2013 22:08 Re: PANLEUKOPENIA - jeśli ją zlekceważysz Twój kot umrze

Mam nadzieję, że nie łamię regulaminu przeklejając wątek, który otworzyłam na forum - tutaj.
Mój kot ma prawdopodobnie panleukopenię. Oprócz tego dwa małe kotki, które miały po około 5 miesięcy nie zostały uratowane. Kot, który pozostał ma 8 lat. Miał robione badanie krwi, które wykazało, ze leukocyty są na poziomie 0,5*10^3/mm^3 <norma 5,5-19,5>. Oprócz tego ma obniżone PLT - 120*10^3/mm^3 <norma 200-500> i RDW 10,3% <norma13-17>. Kotek dostał glukozę dożylnie, witaminy z grupy B i antybiotyk. Antybiotyk dostał wczoraj rano i chyba dzisiaj rano i witaminy też w tym czasie, a kroplówkę wczoraj rano i wieczorem i dziś rano. Objawy, które miał to brak apetytu, raz też zwymiotował. W sobotę nie miał apetytu, a wczoraj i dzisiaj zjadł odrobinę kurczaka. Dziś też napił się mleka.
A ja nie wiem, co robić, czy kotek powinien jeszcze jakieś leki dostać. Czytałam o metodach leczenia tu na forum. Myślicie, ze można mu jeszcze podać surowicę, czy jakieś leki podnoszące odporność, albo zmuszAjące szpik kostny do produkcji leukocytów? I czy poziom leukocytów jest bardzo niski? Będe wdzięczna za wszelkie sugestie, bo boję się, żeby kot nie podzielił losu tamtych dwóch kociąt.
Chciałabym jeszcze dopisać, że kot dostał surowicę kota szczepionego.

kika23

 
Posty: 19
Od: Pon lis 25, 2013 15:12

Post » Sob gru 21, 2013 19:13 Re: PANLEUKOPENIA - jeśli ją zlekceważysz Twój kot umrze

Witam serdecznie,

od 5 dni walczymy o życie kota który zachorował na pp. We wtorek cały dzień wymiotował, środa nadal wymioty + pojawiła się biegunka, tego dnia została zdiagnozowana pp z kału. I ruszyło z kopyta, kot jest nawadniany [...] na zmiane Ringer i NaCl. NAjpierw dodatkiem był Catosal dzisiaj zaczeliśmy Duphalyte. Wymioty opanowane dzięki Cerenii, dzisiaj chwila prawdy odstawiamy Cerenie ( aczkolwiek zastrzyk leży w pogotowiu na szafce). Biegunka osłabła (w czwartek pojawiła się krew w stolcu) po podaniu papki barytowej [...]. Antybiotyk Synergal od dzisiaj doustnie. Dodatkowo [...] Zylexis (trzeci pójdzie w I dzień świąt) już poszedł oraz [...] Feliserin w środę więcej niestety nie mamy :/. Chcielibyśmy stosować na zmianę glukozę + NaCl i duphalyte z Ringerem. Tak aby nie przedobrzyć z elektrolitami. Chciałbym się dowiedzieć gdzie można kupić tą glukozę i jaka to dokładnie.

Proszę o szybką informację jeśli można :)

Pozdrawiam Łukasz
Ostatnio edytowano Sob gru 21, 2013 20:17 przez aassiiaa, łącznie edytowano 1 raz
Powód: Usunęłam dawkowanie leków.

Lukash

 
Posty: 4
Od: Czw wrz 05, 2013 17:35

Post » Pon cze 16, 2014 14:56 Re: PANLEUKOPENIA - jeśli ją zlekceważysz Twój kot umrze

Dzisiaj odszedł Rudolf, wspaniały kot, 5-6 tygodni.
Robiliśmy wszystko co mogliśmy, surowica, co 2h kroplówki, antybiotyk, leki p/wymiotne i rozkurczowe...
Nie pomogło! Wykrwawił się, miał krwotok do jelit. Pisze, żebyście wiedzieli ze ta choroba jest bardzo niebezpieczna i mimo leczenia czasem nic nie da się zrobić. Kocięta trzeba szczepić, nie wolno ich zabierać za wcześnie od matki, zwłaszcza jeżeli przebywały w schroniskach (w mleku matki są p/ciała). Kociętom ze schroniska profilaktycznie można podać surowice.
Walka jest okropna, to koszmar.
Wszystkie wpisy na forum sa bardzo cenne, bardzo nam pomogly.
dziekuje i pozdrawiam

:( :( :( :( :( :( :( :( :( :( ...

magnolia8000

 
Posty: 1
Od: Nie cze 15, 2014 7:10

Post » Sob cze 28, 2014 11:08 Re: PANLEUKOPENIA - jeśli ją zlekceważysz Twój kot umrze

dwa koty 9 tygodni, jeden leczony od 7 drugi od 9 dni na kalici ( temperatura 40 stopni po 2 dniach spadła do 38 - 38,5), dzis rano po serii wymiotów wczoraj i wodnistej kupie jednego z kociąt przyszlo mi do glowy ze to nie kalici, ponowne testy ( pierwsze byly robione pierwszego dnia choroby byly ujemne) wykazaly panleukopenie
koty dziś nie wymiotują, dostaly rano surowice, sa osowiałe temperatura 38,3 oraz 38,4
jeden ma sie lepiej - jest dużo zywszy i silniejszy, z drugim jest gorzej
nie chca jeść, dostają kroplówki, nawadniam łyżeczką "na siłę" karmie na siłe ile sie da
jeden z kotów zamiast biegunki ma zatwardzenie - dostal nawet jakis olej parafinowy na wyproznienie, ktory wczoraj pomógł, kot sie wykupciał solidnie
wlasciwie w sobotę rano weterynarz powiedział, że jest koniec leczenia - koty mialy sie naprawde dobrze - oba skakaly bawily sie - 3 dni tak było - po powrocie od weterymarza jeden zwymiotował i juz przez skore czulam ze bedzie grubo ...
ręce już załamuje bo 9 dni były leczone na co innegom czy to mozliwe ze mialy koci katar i teraz zlapaly dodatkowo panleukopemie czy poprostu diagnoza byla zła ?
nie wiem juz co robic - karmic na sile - skoro nie wymiotuja i nie kupciają - czy nie karmic - kroplowka chyba nie wystarczy ?

oszaleje .. robie wszystko co moge i jest coraz gorzej a najgorsze jest to ze od czwartku do soboty to byly rozbrykane radosne wychodzace z choroby, jedzace, normalne koty
a tu nagle bach i oba dzis wygladaja jakby zaraz mialy zdechnąć ...
zaraz jedziemy na nastepna kroplówkę.



EDIT:
Dalsza historia walki o życie kociąt w wątku viewtopic.php?f=1&t=163076
aassiiaa

kajamaxi

 
Posty: 32
Od: Pon cze 23, 2014 17:22

Post » Sob lip 26, 2014 15:53 Re: PANLEUKOPENIA - jeśli ją zlekceważysz Twój kot umrze

Witajcie,

nigdy nie miałem żadnego zwierzaka - a Rusty jest ze mną od dokładnie dwóch tygodni - jako prezent urodzinowy dla mojej lubej. Dlatego cała sytuacja mocno nam oboje weszła na psychikę Prześliczny dwumiesięczny rudy kocurek tydzień temu w sobotę miał szczepienie podstawowe. Trzy dni później zaczął robić się osowiały, nie chciał się bawić coraz mniej jadł i pił. Choć na początku (wtorek/środa) jeszcze przychodził do nas 'na głaskanie' i mruczał, to teraz leży i czasami miauczy przeraźliwie..

Czwartek, piątek i dziś, w sobotę (2 godziny temu) miał podawane antybiotyki (synergal chyba, ciężko odczytać) i był nawadniany co dzień. Sam dokarmiam i poję strzykawką, ale poprawy jakoś nie widzimy :[

Dałem mu lek przeciwwymiotny, bo wymiotował dość często - żółty kolor wymiocin, takie 'pieniste'. Od czasu do czasu zostawi rzadką, śmierdzącą kupkę w kuwecie.

A biedaczysko leży jak worek ziemniaków - wczoraj np. pół dnia spędził w wannie gapiąc się (i troszkę pijąc) wodę, którą tam wlałem - przerażający widok.

Po przeczytaniu sporej części wpisów w tym temacie część mnie przestaje wierzyć, że kociak z tego wyjdzie.. Czy mogę zrobić coś jeszcze? Jestem umówiony u weta w poniedziałek z rana

pozdrawiam

owiecs

 
Posty: 2
Od: Sob lip 26, 2014 15:41

Post » Sob lip 26, 2014 16:20 Re: PANLEUKOPENIA - jeśli ją zlekceważysz Twój kot umrze

Skąd jesteś? Idź do sensownego weta. Na podforum weci polecani jest sporo informacji gdzie warto się udać. Ja bym nie czekała do poniedziałku. Skąd macie kociaka?

aassiiaa

Avatar użytkownika
 
Posty: 8291
Od: Pt sty 20, 2006 14:13
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob lip 26, 2014 16:34 Re: PANLEUKOPENIA - jeśli ją zlekceważysz Twój kot umrze

owiecs - jak poczekasz do poniedziałku, to nie będziesz miał z kim iść (o ile to pp a nie specyficzna reakcja na szczepienie, która zdarza się u rudych kotów). Czy był robiony test na pp? Czy kociak dostał surowicę (odwirowaną z krwi zdrowego, szczepionego nie wcześniej niż miesiąc temu i nie później niż pół roku temu kota) lub feliserin/caniserin/parwoglobulinę/canglob - zależnie co u Ciebie jest dostępne? Bo bez tego ani rusz.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Sob lip 26, 2014 18:08 Re: PANLEUKOPENIA - jeśli ją zlekceważysz Twój kot umrze

rzeszów; testy na pp nie było wet mówiła, że z powodu szczepienia wyszedłby tak i tak pozytywny; surowicy nie dostał z tych leków które dostał pamiętam tylko ten synergal - a nie dam rady przeczytać tego co w książce wpisane, ale chyba żaden z tych, które Alienor wymienił.

na wizytę do weta na pewno pójdę jutro rano, jeszcze nie wiem gdzie, ale posprawdzam tych polecanych weterynarzy
zapiszę nazwy tych leków i na pewno będę kombinował, żeby je dostał

dzięki za pomoc

owiecs

 
Posty: 2
Od: Sob lip 26, 2014 15:41

Post » Sob lip 26, 2014 20:52 Re: PANLEUKOPENIA - jeśli ją zlekceważysz Twój kot umrze

Wpisałam surowicę z krwi zdrowego, regularnie szczepionego kota (robioną na miejscu u weta); feliserin raczej w Rzeszowie nie będzie dostępny (bywa w Poznaniu i ogólnie blisko granicy z Niemcami), canglob to surowica psia czeska (dlatego południowa Polska do Czech uderza), caniserin i parwoglobulina bywają u wetów, ale nie wszyscy weci chcą ją stosować, bo to surowica psia na parwoglobulinę. Oba wirusy (ten wywołujący u psów parwo i koci powodujący pp) są na tyle blisko spokrewnione, że ratuje się koty podając im surowicę psią. Niestety isnieje ryzyko wstrząsu anafilaktycznego, ale prawdopodobieństwo wstrząsu jest mniejsze niż śmierci kota bez podania mu którejkolwiek z wyżej podanych. I kot w kroplówkach dostaje Duphalyte, prawda (tzw. schabowy w płynie)? :ok: :ok: za malucha i za Was :ok: :ok:
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Pon sie 18, 2014 20:23 Re:

jopop:Skuteczność szczepionek jest bardzo duża: moje doświadczenia pokazują, że PRAWIE WSZYSTKIE koty zaszczepione choć raz przed kontaktem z chorobą - przeżywają. Dotyczy to również kotów zaszczepionych w trakcie antybiotykoterapii, chorych. Dlatego też osobom mającym kontakt z wieloma kotami bezdomnymi doradzam szczepienie WSZYSTKICH (nawet chorych!) kotów na wejściu, a dopiero po 2-3 dniach odrobaczenie.

Mam pytanie. Jeśli kot nieszczepiony jest chory i bierze antybiotyk i jeśli wtedy go zaszczepię to czy ta szczepionka będzie skuteczna? Bardzo proszę o odp. Dziękuję!

anna84

 
Posty: 890
Od: Pt maja 30, 2014 14:43
Lokalizacja: podkarpacie

Post » Pon sie 18, 2014 20:36 Re: PANLEUKOPENIA - jeśli ją zlekceważysz Twój kot umrze

Szczepionka zadziała najskuteczniej jeśli kot jest zdrowy i odrobaczony. Podanie szczepionki zwierzęciu w jakikolwiek sposób osłabionemu może nasilić objawy chorobowe (np. kociego kataru) i na pewno jest mniej skuteczne.

Tym niemniej - jeśli chodzi o zapobieganie panleukopenii to nawet szczepionka podana w trakcie antybiotykoterapii działa wyraźnie lepiej niż jej brak. Dlatego jeśli jest duże zagrożenie panleukopenią - np. w schroniskach, domach tymczasowych z dużą liczbą kotów itp. - lepiej zaszczepić nawet zwierzę chore. Takie szczepienie należy jednak traktować jako niepełnowartościowe i po wyleczeniu zwierzęcia trzeba je na pewno ponownie zaszczepić.

Jeśli zagrożenie panleukopenią jest niskie - lepiej odłożyć szczepienie do momentu wyleczenia zwierzęcia.

Jest to wybór mniejszego zła.
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 19, 2014 18:59 Re: PANLEUKOPENIA - jeśli ją zlekceważysz Twój kot umrze

Moja Kochana odeszła w przeciągu około 2 dni od momentu pojawienia się "ostrego" objawu - tj. zwymiotowania.
Moje Maleństwo miało 4,5 miesiąca.
Maleństwo 1-2 dni przed "ostrym" objawem więcej spała. Tylko tyle i aż tyle. Poszła spać do pokoju gdzie nikogo nie było - a zawsze spała z nami, w towarzystwie. Pierwszego dnia pomyślałam, że jest "grzeczna". Drugiego - "może jest chora?". I nic z tym nie zrobiłam. Zero świadomości. Ale "nie miała" według mnie innych objawów. Nie czułam że miała gorączkę gdy leżała mi na kolanach. Myślałam, że to wieczorne zmęczenie po całodniowych zabawach. Nie zauważyłam by Maleństwo nie jadło czy nie piło - nie wiem tego po prostu. Podawałam jedzenie mojemu stadku, ale nie spoglądałam czy jedzą wszyscy.
Nie wiem czy bolał ją brzuszek. Przy jego dotykaniu nie było widać oznak bólu. Kicia siedziała z podwiniętymi łapkami - ale kotki często tak siedzą więc dla mnie nie było to dziwne. Nie przyszłam do nie gdy leżała wciąż na tapczanie...
Na drugi dzień, po dniu spania, popołudniu zauważyłam na podłodze wymiociny. Pomyślałam, że to kprzez trawę. Ale wieczorem już Moja Kochana zwymiotowała. I poszła dalej spać. Zrozumiałam, że jeśli się nie poprawi trzeba będzie jechać jutro do weterynarza.
Rano już cały przedpokój był w wymiocinach. Pieniste, żółte, później wręcz zielonkawe. Maleństwo cierpiało. Zielonkawe śmierdzące wymiociny. W książce szukałam możliwych chorób - przeraziłam się. Zaczęłam podejrzewać panleukopenię. Mimo że był dzień wolny od pracy znalazłam weterynarza w moim malutkim miasteczku.
Kotka była lejąca. Dostała zastrzyki, przeciwzapalne, antybiotyk i kroplówkę do domu - glukoza, sól fizjo., leki. Na następny dzień mieliśmy iść do kontroli.
Nie miała robionych żadnych badań. Silnie odwodniona.
W domu już nie wymiotowała, zrobiła jedną rzadką, jedną twardą kupkę i gęsty mocz. Załatwiła się również jakby popłuczynami mięsnymi. To było straszne (nastąpiło to po 2 serii kroplówki).
Bardzo intensywnie się śliniła. Ślinka była "czysta".
Rano Malutka wydawała się lepsza, chodziła niepewnym krokiem, próbowała skakać. Ale uciekała do innego pokoju. Chciała być sama.
Godzinę przed wyjściem do weterynarza, Kicia zeszła ze swej podusi na której spała. Gdy ją wzięłam, znów była "lejąca". Położyła się na plecach.
Gasła w oczach. Już nie kontaktowała. Byłam świadkiem jak moje Maleństwo kona. Oczka wciąż otwarte jak w narkozie, sztywne i zimne łapki. Kilka razy westchnęła. Maleństwo oddychało ciężko. "pomogłam" jej zwymiotować - starała się podnieść, wierciła się. Zwymiotowała bardzo dużą ilością zielonkawego brzydko pachnącego płynu. Umyłam Maleństwo, położyłam z powrotem. Oczka mówiły same za siebie. Nie wiem nawet kiedy przestała oddychać. Mimo, że byłam tuż przy niej wydawało mi się, że oddycha. Ale kiedy spojrzałam na pyszczek zrozumiałam, że to Maleństwo nie żyje.
Mimo, że moja Kochana była ze mną tak krótko pokochałam ją. Kocham ją. Jednak to, że nie żyje jest moją winą, ponieważ nie zaszczepiłam ją w porę, czując, że jest na to czas. Nie potrafię tego wytłumaczyć. Czysta ignorancja. Nie spostrzegłam w porę, że coś się z nią dzieje. Weterynarz nie wdrożył najwłaściwszego leczenia. Nie poprosiłam o drugą kroplówkę na rano - może wówczas moje Maleństwo by żyło?
Nie zatroszczyłam się o Nią odpowiednio, nie przytuliłam w porę...

nanowo

 
Posty: 6
Od: Wto sie 19, 2014 17:31

Post » Wto sie 19, 2014 19:27 Re: PANLEUKOPENIA - jeśli ją zlekceważysz Twój kot umrze

Kicia ma również Braciszka - Drugie Maleństwo.
Boję się, że znów popełniłam błąd - Kotek został w dzień śmierci Siostrzyczki zaszczepiony (dosłownie na wszystko). Nie wiem czy dobrze zrobiłam. Czy to coś da, czy nie zaszkodzi. Będzie zaburzać wyniki ewentualnych badań.
Pierwsze Maleństwo nie miało badań - nie zdążyliśmy. Tak naprawdę weterynarz nie był pewny co się dzieje z Kochaną.
Braciszek był u kontroli - minimalnie podwyższona temperatura i nic ponad to (efekt szczepionki?). A był u kontroli, bo wymiotował - nadtrawioną karmą i to dwa razy. Potem już tylko raz "śliną, wodą, żółcią".
Weterynarz powiedział, że to będą decydujące dni i, że jeśli dalsze objawy nastąpią, to pozostanie leczenie objawowe.
Tylko, że z Pierwszym Maleństwem poszło to tak szybko, a była również leczona "objawowo". Boję się decyzji swoich i weterynarza. Żeby nie zrobić błędu.
Na razie Maleństwo śpi, po całym dniu zabawy i wizycie u weterynarza.
Jak to jest z tą surowicą? Czy można po prostu poprosić weterynarza by ją zamówił?
Proszę bardzo o radę.

nanowo

 
Posty: 6
Od: Wto sie 19, 2014 17:31

Post » Wto sie 19, 2014 19:55 Re: PANLEUKOPENIA - jeśli ją zlekceważysz Twój kot umrze

Wielu wetów jej nie zamawia i nie stosuje, bo nie mają wiedzy ani woli w tym kierunku. Wielu wetów powie - uśpić, nie męczyć, "tego kwiatu kupa światu" i wtedy mnie się włącza berserk bez mała. Wielu wetów nie sporządzi surowicy z krwi zdrowego kota ("przepis" na początku wątku) bo nie ma wiedzy, chęci ani umiejętności. To Tobie zależy na tym kocie a nie wetowi - o Ty musisz szukać takiego, co nie będzie leczył "byle zbyć", tylko sięgnie po to, co jest możliwe by kota uratować. Znajdź innego weta - takiego, który będzie walczył póki będzie to sensowne. Wiesz, ze pozostałe koty (o ile to pp) też mogą być zarażone?
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24277
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Wto sie 19, 2014 22:01 Re: PANLEUKOPENIA - jeśli ją zlekceważysz Twój kot umrze

Nie wiem czy ktoś mnie posłucha, ale mam niestety dużą, za dużą wiedzę praktyczną nt leczenia kotów z pp.
Z mojego doświadczenia wynika, że największa jest przeżywalność kociąt jeśli jest robiona od dawcy TRANSFUZJA.
Przy podawaniu podskórnie odwirowanego osocza u kociaka z chorobą wchłanianie jest na tyle upośledzone, że często to nie działa.
Robiłam transfuzję kikudziesięciu kociakom, oczywiście po zrobieniu najpierw próby krzyżowej. Nie było NIGDY przypadku wstrząsu. Z kociąt w ten sposób leczonych większość wyszła z pp.
Przy podawaniu podskórnie surowicy lub odwirowanego osocza kociakom z objawami i bez, przeżyła ich tylko 1/3 :(
W Warszawie mogę polecić dobrą lecznicę i wetkę, która zrobi transfuzję i wie jak należy leczyć tą chorobę.
Jeśli nie ma dawcy, można dożylnie podać interferon beta, też znam lecznicę gdzie wiedzą jak to robić.

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 85 gości