Lidka pisze:Muszę napisać:)
Ale widział to kto, żeby kot piwniczny nie chciał surowej piersi z kurczaka??

Lidka - ja mam w domu juz 3,5 roku czarną dziką Shebę , która tez nie miała gdzie wrócić po sterylce i juz rok żyła na szafie w chatce panicznie bojąc się czasu dyzurow i ludzi.
Wziełam ją z mysla przyzwyczajenia do siebie i wypuszczenia na ogródku dziłkowym który nabyłam.
Wypuszczenie spaliło na panewce , bo okazało się że na działkach koty nie maja prawa bytu
Ale co do jedzenia dzikich wolnozyjących kotów - Sheba je tylko suche
Kurczak bleee, wołowinka bleee, rybka fuj, saszetki tylko ciut ciut galaretki.
Zawsze się jej pytam jak ona przezyła na wolności.
Chociaz jak to pisze to mi się przypomnialo, jak to moja Sheba złapała jeżyka na balkonie

(9 piętro) i ze zdobyczą szybko pomykała pod wannę.
jeżyk uratowany odleciał ale akcja była nieziemska.
więc może to jadła na wolności.
Natomiast teraz Sheba uwielbia takie smaczki z Coshiby i jak nimi grzechotam - to biiiiiegnie i miałczy głośno.
Te smaczki były w formie nagrody dla Biga po podaniu leków, oczywiście Sheba zawsze tez dostawała
efekt teraz jest taki

że jak grzechotam smaczkami to Big zwiewa , a Shebunia leci biegiem i miauczy z radości na smaczki
