w starciu z zębami Sparrowa nie przetrwało jeszcze nic. chociaż dzielnie męczy piłkę, jaką mu kupiłam, ponieważ wszelkie możliwe piłki w domu TŻ (a naprawdę miał ich DUŻO), zostały zniszczone. włącznie z koszykową. natomiast w zoologicznym kupiłam mu taką gumową, ciężką piłkę, ale z dziurkami, i jakoś piłka od pół roku jeszcze żyje.
Niezła piłka! u nas wszystkie zabawki żyją, bo Luna się po prostu nimi nie bawi... Tylko eliankową myszką i ostatnio sizalową piłeczką z kolorowym ogonkiem. No cóż, mam kota kanapowca
Oj tak, piłeczki antystresowe są super do zabawy Dziwnym trafem kiedyś zobaczyłam, jak wielce stresowa dla kota potrafi być piłeczka antystresowa - Beniamin biegał za nią i walczył z nią jak wściekły
Trufelia pisze::ryk: biedny Benio, piłeczka naruszyła jego prywatność. ciekawe co u Trufki. kilka godzin bez niej a czuję się, jakby mi zabrali w życiu sens.
No bo to tak dziwnie, myślisz co kot robi, czy zjadła, czy była kupka...
Tia, nasza ostatnia rozmowa w samochodzie... TŻ puścił znowu swoje hiphopowe twory, których ja serdecznie nie znoszę, więc siedzę i sobie myślę, zagapiona przez okno...
- Kochanie, o czym tak myślisz? - A, o mięsie dla kotka... Bo nie wiem, co kupić... - Co? - No o mięsie... - Idź się lecz chyba...
Hip hop jest okropny, ale czego się nie robi dla chłopa... We własne urodziny polazłam z nim na koncert Ostrego, który o dziwo, był naprawdę fajny, ale ze względu na atmosferę, bo facet rzeczywiście potrafi zabawić ludzi Ale nadal jak słyszę jakiekolwiek rapy to zakładam słuchawki