» Wto lis 26, 2013 16:01
Re: Wawa-4 kociaki..jedno małe marzenie.. SWÓJ DOM..
Przyznam szczerze, ze wolałabym już nie czytać nic na swój temat jaka to ja jestem... bo uratowałam.. itp. Nie o mnie tu chodzi. Tylko o te cztery koty, którym odebrano szansę nie dajac normalnego dt.
Napisze w końcu - mam żal, ze względu na nie własnie, do osób, które w tym wątku pisały jak to by chciały im dać dt a nie mogą, a potem wzięły na dt inne koty.
Przykro mi.
Wiem, że małe, długowłose no i nie bure są (teoretycznie) bardziej adopcyjne. Więc skoro ktoś tak myślał mógł nie pisać nic, a nie pisać, że chce ale nie może. Bo jakoś w tym nie widać konsewkencji. A ja głupia nie jestem i sobie rózne rzeczy czytam i obserwuję. Stąd wiem.
Kangusia robi niezwykłe postępy w efekcie bawienia się piórkiem w palcach. Mam nadzieję, ze tak będzie dalej. Zaraz do nich jadę. Okropnie zimno. Dobrze, ze są bezpieczne i mają ciepło.
Czasem widuję Kornelię. Gdybym nie wiedziała, że jest wysterylizowana to bym myślała, ze jest już w końcówce ciąży, taka jest gruba. Niestety nikt nie wie, gdzie sypia, na pewno nie w kanciapie koło śmietnika, bo rozmawiałam z dozorcą i mówił, zę już jej nie widuje. Ale ma gdzieś miejscówkę. W przeciwieństwei do małej czarnej kici, ze złotymi oczkami. Przychodzi jak tylko zawołam, wczoraj byłam późno, a ona wybiegła skądś z parkingu, cała masakrycznie brudna, w sensie piasku, błota itp. co niezbyt pomyślnie świadczy o posiadaniu ciepłej miejscówki do spania. Wygłaskałam ją, wszędzie, wyginała się, nadstawiała łepek, ciałko... strasznie biedna, młoda, krępa, czarna. Nawet nie poproszę o dt, bo czarne nie są adopcyjne, więc łudzić się nie będę. Poszła zjeść. Po głaskaniu. I pomiaukiwała cichutko.



"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)Miluś(*)NUTKA!!(*),Belcia(*),Krzysiek!(*),Czunia(*)..Nie wierzę...