Trikolorka czeka. Wszystkie "krówki" z piwnicy już w DS !!

Super - dzieki !! :1luvu:

Planowałam w środę jechac je zachipować, ale może uda mi się jutro.

Ja w piatek dałam tak na próbę też ogłoszenie, ale oczywiście... ani jednego telefonu - może te moje ogłoszenia, jakieś mało zachęcające.... pisarką to ja nie jestem i nigdy nie byłam

ale rok temu jak oddawałam do adopcji 6 kociąt ze schroniska, wykarmionych butelką to w 1 miesiąc wszystkie poszły do nowych domów.

Kalinke przed chwilą odświeżyłam a kociaki usunęłam żeby się nie dublowało.

http://www.gumtree.pl/cp-koty-i-kocieta ... -544586899

Jak tam chipowanie? :wink:

Miałam przed chwilą pierwszy telefon w sprawie którejś dziewczynki.
Mam jeszcze tą panią odwiedzić, ale można założyć że najpóźniej we wtorek potrzebne by były chipy w kotkach

A może jeszcze ktoś wcześniej zadzwoni...

PS: mam do Ciebie nr telefonu? Przydałby się...

*anika* pisze:Jak tam chipowanie?
Miałam przed chwilą pierwszy telefon w sprawie którejś dziewczynki.
Mam jeszcze tą panią odwiedzić, ale można założyć że najpóźniej we wtorek potrzebne by były chipy w kotkach
A może jeszcze ktoś wcześniej zadzwoni...

PS: mam do Ciebie nr telefonu? Przydałby się...

Kotki już zachipowane.
Niech zgadnę .... pewnie w spr. Batmanki??

Napiszę pw.

Nie mogę sie powstrzymać, muszę wkleić tą kocią miłość (niestety tylko z 2 kotami, Kalina i najstarszy maine coon syczą i przeganiają maluchy).

Z Bobinkiem (moim pierwszym tymczasem :1luvu:

)

i z wujkiem Duffikiem do niego najbardziej lgną

Jagooda pisze:
*anika* pisze:Jak tam chipowanie?
Miałam przed chwilą pierwszy telefon w sprawie którejś dziewczynki.
Mam jeszcze tą panią odwiedzić, ale można założyć że najpóźniej we wtorek potrzebne by były chipy w kotkach
A może jeszcze ktoś wcześniej zadzwoni...

PS: mam do Ciebie nr telefonu? Przydałby się...

Kotki już zachipowane.
Niech zgadnę .... pewnie w spr. Batmanki??
Napiszę pw.

No właśnie tej pani było wszystko jedno który kotek

Pewnie wybierze jak zobaczy, ale jak dzwoniła to jeszcze nie wiedziała.

Tylko żeby ją nie zraziło że nie są "nakolankowe" :roll:

One nawet śpią z człowiekiem, ale złapać się same nie dają, próbowałam zamknąć je w 1 pokoju ale to trudne, reszta kotów się dobija bo nie przyzwyczajone, że nie mogą wejść (wolno im wszystko :lol:

)
Kiedyś uciekały jak się szło, teraz już nie, ale dotyk i głaskanie nie sa im potrzebne (choć mruczą).

Tylko jakby miał ktoś przyjść je oglądać, to postaraj się je połapać skutecznie (nawet do klatki... chyba że już szczurza jest?), żeby je trochę widać było

*anika* pisze:Tylko jakby miał ktoś przyjść je oglądać, to postaraj się je połapać skutecznie (nawet do klatki... chyba że już szczurza jest?), żeby je trochę widać było

Klatka jest całkowicie szczurza, na stałe zrobiona piętrowa z 2 klatek.
Tak źle nie jest, one przebywaja blisko człowieka, leżą obok na kanapie, bawią się, nie chowają sie po kątach, ale OK, w razie czego będą zamknięte w najmniejszym pokoju.

Chodzi o to, że przed Tobą może nie nawiewają, ale przed obcym będą na pewno

a na mniejszej przestrzeni może się uda je szybciej złapać - i jak pani pogłaszcze, a koty się rozmruczą, to pani łatwiej zrozumie, że nie są takie dzikie.

Aż się tu ktoś nie mieści :mrgreen:

Podrzucę z rana.
Na razie domków brak

a Mocca-Batmanka juz "prawie" nakolankowa.
Najgorzej z Malagą - dzikus z niej cały czas

Ta pani co miała dzwonić do mnie przed wtorkiem (dziś miałam do niej jechać) oczywiście się nie odezwała...
Wczoraj za to pan chciał którąś z nich do domu z możliwością wychodzenia (bo dzieci w domu, a krat i siatek nie będzie zakładał, a latem to nie wiadomo czy się nie zapomni drzwi zamknąć od razu po wyjściu), tzn. uważał, że jak weźmie kociaka a nie starszego to on się nauczy że z domu się nie wychodzi... :roll:

Tak czułam, że nic z tego nie wyjdzie. Widziałam nowe ogłoszenia na każde z kociąt osobno, ale też bez odzewu. W spr. Kaliny też

Jeszcze trochę i będzie mi ciężko ją oddać, nie z powodu mnie - bo ja jakoś specjalnie nie zżyłam się z nią, ale z powodu niej - bo tyle czasu u mnie jest i tak się ładnie zaaklimatyzowała i zgrała z moimi kotami, że pewnie biedaczka myśli że to jej domek stały :roll:

No i stało się.... mój Bobinek rozchorował się na zapalenie gardła, stracił kompletnie głos.
Jest na antybiotyku - już mu lepiej.
Identycznie to samo było rok temu jak miałam miot 6 kociąt z Palucha. Ze stresu spadła mu odpornośc i sie pochorował.
Teraz identycznie to samo - choć odziwo tego stresu nie było u niego widać... posyczał kilka dni a potem już bawił sie i spał z kociakami

U mnie podobnie reagują moje dwa własne (Maniusia i Antymon - te dwa pierwsze z podpisu) na nowe tymczasy: pojawia się ropa w oczach, z czego Maniusi przechodzi po samych kroplach, a Antymonowi dopiero po antybiotyku w tabletkach :twisted:

Ale czego się dziwić, jak oba koty są po zaleczonym katarze kocim

Ostatnio jakoś jednak się nie pojawiło - może za szybko zmienia się skład tymczasów i już się przyzwyczaiły?

U mnie minął ponad rok od kociąt.
Na Kalinę jakoś Bobinek nie zareagował chorobą :wink:

Niedawno miałam PIERWSZY !!!! od roku telefon w spr. Kaliny - oczywiście jakis dziwny, od razu nie wzbudził mojego zaufania a jak powiedziałam że wizyta PA i umowa adopcyjna jest na Fundację to szybko skończył rozmowę.
Ale w końcu chociaż ktoś sie zainteresował.... po roku :roll:

Trikolorka czeka. Wszystkie "krówki" z piwnicy już w DS !!

Kto przegląda forum