Kotki już duże. Oprócz Laury miziakiem okazał się Czarny Marmur. Jest tak uroczym, wzruszającym Pinokiem, zakochałam się znowu!!!. Śliczny, prześliczny jest Klasyk Bury, można głasnąć, nie boi się, siada na mnie i patrzy w oczy... Najbardziej zdystansowany jest piękny Filon!!! Kicha jeszcze, bo przeziębił się w czasie wyprawy po dachach! Dostaję Unidoź i Biostynine. Kotki jedzą suche, różna bo są wybredne i kurczaka z odrobiną ryżu. Do niedawna któryś miał rozstrój.
Laura jest przekochana, całuski, mizianka to jej specjalnosc!!! Też ją kocham.
Siedzą w pokoiku, pozostałe 4 koty i 2 sunie w drugim pokoju, przedpokoju i kuchni z łazienką. Małe-już duże b chcą wyjść, ale boję się mojej jasnej suni tymczaski. One też jej sieobawiają. Ra przyszłam z miasta, a tu drzwi otworzone, towarzystwo wymieszane, ale szybko wrócili na swoje śmieci. Laura trzesła się i wznosiła oczy do nieba, jak na filmie!!! Ciepły posiłek poprawił wszystkim humor!
Byłam chora i zajęta, mam fotki. Muszę szybko ogłosić czwórkę, nie mogę mieć tylu zwierzą! Matka kotków tzw Cholera Mamusia przepadła. Na podwórku jest piąty z rodzeństwa. Powinnam zapolować i zabrać do moich. Marmurek, chyba dziewusia
