W Zielonce spokojnie ,cztery błyszczące koty obecne ,miseczki wylizane ,zero strat
Banda trojga w trakcie zażywania tabletek ,Niorek zwraca
dyndają na firankach lub leją po kątach ,TŻ warczy

ja kuwety dostawiam ,
już mam ich extra dostawionych 4 szt.,
a razem 12 w dużym domu
Tosia zakwaterowana w łazience ,nie lubi pracującej pralki
Mała tri łapie ciała i ogłady ,bardzo chce do kotów ,jeszcze dwa tygodnie
Rudy i Szylka miały być wypuszczone przy śmietniku w stolicy ,karmicielka
nie chciała ich w swojej piwnicy
Za zgodą TŻ a nawet jego pomysłem wypuściłam ich na swoim terenie ,
mocno się martwiłam od soboty bo nie zobaczyłam prognozy pogody.
Oczami wyobrażni widziałam zmarznięte kocie ciałka
Ustawiłam 4 budy z polarami ,ulokowałam 6 stołówek ,dociepliłam miejscówkę Tosi.
Rudego widziałam w drewutni przy garażu ,na miejscówce Tosi ,szuka miejsca ,
Szylka jak podejrzewałam siedziała pod łódką ,wczoraj ją tam widziałam ,
kamień spadł mi z serca
Przybyły nowe pysie do karmienia .
Gamonie w kocim domu rozrabiają ,Kyncio znowu kozaczy ,Kubek świruje z Kaśką,
Kaśka zaprzestała depilacji grzbietu ,prawie wszyscy dostali kropelkę na grzbiet ,
Jacek tylko się miga ale on nie sypia na legowiskach zagrożonych pchłami ,
zresztą wszystkie są już zmienione

Narobiłam się jak dziki osioł ,o
