Mainkunowaty Mefisto w schronisku w Łodzi [']....

a moze dogrzac to pomieszczenie gdzie on jest? no i dt w Lodzi na cito potrzebny chocby po to , zeby go podkurowac. :ok:

To smutna wiadomość, ale mam nadzieję że zapalenie szybko minie no z cukrem to już cięższa sprawa. Koteńku :ok:

za zdrówko kochany!

Nie chce podważać decyzji wetki ale znając wrażliwa Psyche kotów wydaje mi sie ze pobyt w schronie może mieć duży wpływ na taki stan rzeczy wiec jeśli mam racje to zamiast być lepiej może być gorzej

może warto było jednak zaryzykować

Trudno powiedzieć. Podróż z kolei byłaby dla biedaka mocno stresująca i wytrzęsłoby go (suzuki jimny

). Najlepiej żeby właśnie jakiś DT w Łodzi go doprowadził do stanu, w którym spokojnie przetrzyma jazdę tym telepadłem.

Nie chcę się wtrącać, ale dom to dom i już.Nawet męcząca podróż, po której kot zamieszka w ciepłym, spokojnym domu, otoczony opieką, zadbany jest lepsza niż pobyt w schronisku.Kilka moich kotów miało podwyższony cukier, okazywało się, że to chyba ze stresu, bo po niedługim czasie wyniki były dobre.Wetka mi mówiła, że ostrożnie podchodzi do tego, nie panikuje, bo nader często się z tym spotyka.

Kurcze blaszka cały czs się tego obawiałam ile to już kotów tuż przed wyadoptowaniem się pochorowało. MCO to delikatne koty. Szkoda, że cały dzień pracuję i moje koty są same bo bym go wzieła

Ostatnio na innym forum było o tym jak kotu też na podstawie wysokiego poziomu cukru zdiagnozowano cukrzyce - oczywiście jedyna słuszna karma i insulina, a cukrzycy nie miał tak naprawdę (zmiana weta wtedy pomogła) tylko ze stresu skakało, a wyszło to po zbadaniu fruktozaminy. Z tego miejsca:

Nigdy wszakże nie powinien stawiać diagnozy jedynie na podstawie badania glukozy we krwi. Koty są istotami wyjątkowo podatnymi na stres. Adrenalina np. odgrywa decydującą rolę w mechanizmie stresu i potrafi w ciągu kilku minut doprowadzić do drastycznego podniesienia glukozy we krwi. Wielu kotom wystarczy wizyta u lekarza, a nawet już sama jazda samochodem. O wiele ważniejsze jest w tym przypadku badanie fruktozaminy. Parametr ten odzwierciedla koncentrację glukozy we krwi przez ostatnie dwa tygodnie od oznaczenia. Krótkotrwały stres nie ma na nią żadnego wpływu.

Krzywą cukrzycową wiem, że robią jak dobierają dawkę insuliny. Glukoza pięknie też skacze od "kukurydzianek", a kot jadł suche "na wątrobę" - fachowe opracowanie z elementami biochemii jest tutaj w pierwszym poście.

Oby ten kot nie został wyadoptowany w międzyczasie innemu chętnemu, który się zjawi na miejscu, bo nawet po wpisach w tym temacie widać, że to chodliwy egzemplarz.

Może zasugerowac wetce badanie tej fruktozaminy ?

Dla kota najlepszym lekarstwem jest DOM i już.Pod tym względem mam doświadczenie i wiem, co piszę.

rozmawiałam z magicmadą, która przez lata prowadziła cukrzyka,
i faktycznie doradza oznaczenie fruktozaminy,
dzisiaj będę w schronisku i porozmawiam z p. wet

Super

Czekamy niecierpliwie na wieści

mocne kciuki :ok:

mnie martwi najbardziej to zapalenie oskrzeli, bo Mefi przez to musi się fatalnie czuć... ciężko się podróżuje jak się ledwo zipie... ale żeby znalazł się ten TDT na miejscu, który mógłby podarować Mu spokój, ciepło i opiekę, do czasu polepszenia stanu zdrowia

gpodomska nie dlatego tak napisałam, że MCO to "chodliwy towar"(sama mam MCO i europejczyka) ale dlatego, że czytając wątki schroniskowe widzę że koty szybko tam łapią różne choróbsaka. Przetrzymanie na TDT może by było lepsze

Nie pisałam do Ciebie... po prostu ot taka obserwacja wielu wątków o kotach szukających domów

a taki kot może być łakomym kąskiem dla "szpanera" i kiepsko by było, żeby go ktoś zwinął, bo mu pasuje do wystroju mieszkania, a po co wydawać na zakup z hodowli jak można mieć prawie za darmo :evil:

nie dał rady

do zobaczenia Wielki Czarny Kocie, do zobaczenia Mefisto.....

Mainkunowaty Mefisto w schronisku w Łodzi [']....

Kto przegląda forum