Opiekunka zmarła... 3 koty w tym cornish rex już w domach :)

cały czas trzymam mega kciuki za powodzeni akcji!!! :ok:

Dzis pisał do mnie pan Łukasz, że podróż się przedłuża do środy włącznie i prosi, by nie oddawać nikomu Santori, by poczekac na niego i masa tłumaczeń, że to praca, to niezależne itp. :twisted:

taaaa uświadomiłam zatem pana Łukasza, że kolejka po Santorię nie stoi, był oburzony :mrgreen:

że jak nie ma kolejki po taką "kluseczkę" :mrgreen:

zapewniłam, że poczeka na niego :ok:

Sinatra dostał ogromną szansę

w sobotę z Arturem zawozimy Sinatrę do nowego domu, dom z dwoma kotkami, z osiatkowanym balkonem, z sercem otwartym na zwierzaki po przejściach, oby tylko Sinatra zaakceptował swoje nowe dwie towarzyszki kocie :ok:

oby się udało :ok:

dilah pisze:Sinatra dostał ogromną szansę w sobotę z Arturem zawozimy Sinatrę do nowego domu, dom z dwoma kotkami, z osiatkowanym balkonem, z sercem otwartym na zwierzaki po przejściach, oby tylko Sinatra zaakceptował swoje nowe dwie towarzyszki kocie oby się udało

o boziu kochana... :ok:

Trzymam kciuki :ok:

i ja

Sinatra od dwóch godzin w swoim domu :ok:

Potrzebne kciuki, by polubił się z dwiema kotkami rezydentkami, pierwszy kontakt był taki, że kocia przyjazna wręcz chciała wejść do kontenera, z którego z kolei Sinatra nie chciał wyjść. Jak już wyszedł nasyczał na kicię, która chciała przyjaźnie się zapoznać, ale ona nic sobie z tego nie robiła a ona nie atakował tylko się wycofywał. Koty maja swój pokój

jeden zajmuje pani Basia, drugi córka a trzeci koty :mrgreen:

mają duży drapak, kuwety, zabawki i legowiska a do wietrzenia osiatkowany balkon :mrgreen:

jedna kicia jest przygarnięta z lecznicy a druga zabrana ze schroniska, fajny i ciepły dom, byleby Sinatra polubił się z dziewczynami :ok:

Obie panie zachwycone i zszokowane rozmiarami Sinatry, jak wystawił swój wielki łeb z kontenera, to niedowierzanie i masa zachwytów

Santoria nadal czeka na powrót pana Łukasza i już sama nie mogę sie doczekać kiedy się wreszcie przeprowadzi.

za dogadanie :ok:

z całych sił

Pierwsze wieści od rana, Sinara zwany Misiem nie dał w nocy pospać, bo zwiedzał wszystko :mrgreen:

nad ranem padł i spał dłuuuuuugo, domownicy zachwyceni i zakochani a poranny sms "Już kochamy naszego Misia

"
Z dziewczynami spokojnie, trochę posyczy, trochę postraszy, ale do łapoczynów nie dochodzi, będzie dobrze :ok:

dilah pisze:Pierwsze wieści od rana, Sinara zwany Misiem nie dał w nocy pospać, bo zwiedzał wszystko nad ranem padł i spał dłuuuuuugo, domownicy zachwyceni i zakochani a poranny sms "Już kochamy naszego Misia "
Z dziewczynami spokojnie, trochę posyczy, trochę postraszy, ale do łapoczynów nie dochodzi, będzie dobrze

oj żeby, oj żeby :ok:

on jest naprawdę niesamowity. Widziałam tysiące kotów, ale takiego chyba jeszcze nie. Zakochałam się całkiem, lubię takich dużych facetów-maszyny

Wieści z domu od Sinatry :mrgreen:

Dzień dobry,
Spieszę donieść że Big Boy już w dużym stopniu zaakceptował warunki w jakich obecnie się znajduje ( i mniemam że będzie się znajdował do końca swego pierwszego kociego żywota...

. Chodzi sobie wszędzie ma do dyspozycji całe mieszkanie łącznie z prawem wskakiwania na wszelakie łóżka,blaty, komody i półki. Zresztą zawsze moje koty miały do tego prawo. Ostatnio pojadł trochę masła w kuchni...Mania i Isia na początku fukały, buczały, syczały i warczały na jego widok - on zresztą nie pozostawał im dłużny. Nie było jednakże żadnych gwałtownych starć. Obecnie roszczenia i oczekiwania co do siebie nawzajem i terytorium zostały ustalone i nastała zgoda. Oczywiście nie jest jeszcze tak żeby spały wtulone w siebie...Sinek je dobrze i daje się głaskać i brać na ręce, jednakże nie na długo, - jeszcze nie ufa nam w pełni. W pokoju po synie ma swoją niszę pod łóżkiem między klamotami i tam śpi w nocy a także chowa się gdy ma taką potrzebę. Korzysta z kuwety, oczy mu zakraplam.
W najbliższym czasie jak będzie okazja ( pracujemy z córką w różnych porach) to zrobimy parę fotek i prześlemy.
Serdecznie pozdrawiam
Barbara ....................