Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy
jogi45 pisze:Koty nadal są same. Z powodu (nie uwierzycie więc nie napiszę)..... od połowy sierpnia byłam w domu jeden dzień. Tragedia za tragedią i nie wiem jak długo tak jeszcze wytrzymamy. W tej chwili koty są utrzymywane kosztem niezapłaconego czynszu. Takie wspaniałe koty siedzą uwięzione w mieszkaniu bo kiedyś chciałam im pomóc. Kto im teraz pomoże?
Czytam czasem o dokoceniach i wspominam mój strach przed piewszym spotkaniem Lukasa z Gafim. To była tragikomedia. Gafi po kastracji leżał w odkrytej kuwecie jeszcze nieprzytomny. Lukas go obejrzał, obwąchał i położył się dośc daleko by go obserwować. Gafi na kolejne trzy dni został przeniesiony do innego domu. Wrócił już żwawy, obchodził całe mieszkanie i pewnie próbował znaczyć a Lukas chodził za nim i trochę warczał ale raczej obserwował. Po jakimś czasie zaczęły się boksy. Gafi mimo że jeszcze chudy ale się nie dawał. To duży kot i był przyzwyczajony do walki o życie na wsi. Poboksowały się i na drugi dzień był spokój. Lukas jest jednak ugodowy a Gafi nie zaczepuia beż potrzeby. Dokocenie odbyło się bez problemów. Za to po ok 2 latach Sonia dała im obu popalić bo to była młoda, pełna wdzięcznego życia koteczka. Po ok miesiącu leczenia, jeszcze długo różowa po smarowidle nie dawała kotom chwili wytchnienia od zabawy. Gafi ją wychował a doświadczenie miał bo na niemieckiej wsi gdzie się urodził dbał o swoją młodszą siostrę. (mimo to zmarła)
Będę wdzięczna za umieszczenie info o moich kotach na fejsie. Sama mam bardzo mało czasu na internet.POMÓŻCIE!!!!!!!
jogi45 pisze:Koty nadal są same. Z powodu (nie uwierzycie więc nie napiszę)..... od połowy sierpnia byłam w domu jeden dzień. Tragedia za tragedią i nie wiem jak długo tak jeszcze wytrzymamy. W tej chwili koty są utrzymywane kosztem niezapłaconego czynszu. Takie wspaniałe koty siedzą uwięzione w mieszkaniu bo kiedyś chciałam im pomóc. Kto im teraz pomoże?
Czytam czasem o dokoceniach i wspominam mój strach przed piewszym spotkaniem Lukasa z Gafim. To była tragikomedia. Gafi po kastracji leżał w odkrytej kuwecie jeszcze nieprzytomny. Lukas go obejrzał, obwąchał i położył się dośc daleko by go obserwować. Gafi na kolejne trzy dni został przeniesiony do innego domu. Wrócił już żwawy, obchodził całe mieszkanie i pewnie próbował znaczyć a Lukas chodził za nim i trochę warczał ale raczej obserwował. Po jakimś czasie zaczęły się boksy. Gafi mimo że jeszcze chudy ale się nie dawał. To duży kot i był przyzwyczajony do walki o życie na wsi. Poboksowały się i na drugi dzień był spokój. Lukas jest jednak ugodowy a Gafi nie zaczepuia beż potrzeby. Dokocenie odbyło się bez problemów. Za to po ok 2 latach Sonia dała im obu popalić bo to była młoda, pełna wdzięcznego życia koteczka. Po ok miesiącu leczenia, jeszcze długo różowa po smarowidle nie dawała kotom chwili wytchnienia od zabawy. Gafi ją wychował a doświadczenie miał bo na niemieckiej wsi gdzie się urodził dbał o swoją młodszą siostrę. (mimo to zmarła)
Będę wdzięczna za umieszczenie info o moich kotach na fejsie. Sama mam bardzo mało czasu na internet.POMÓŻCIE!!!!!!!
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości