Adoptowałam sukę: Debi. ZAMYKAMY :)

Felut ma chyba anginę, gardło zawalone. :evil:

Zaziębił się, bo wieczory chłodne, a on ma masę spraw wtedy do załatwienia na działce. No, to mu się skończy. Poproszę o kciuki i ciepłe myśli, żeby nie rozwinęło się żadne poważniejsze choróbsko. W sensie FIP. Żadnych symptomów nie ma, ale tak jest zawsze.

Bąble zaszczepione. Wetka zauważyła, że chyba mają apetyt :lol:

Ale dalszych komentarzy na temat balonów w miejscu brzuszków nie było, bo posłużyłam się szantażem :mrgreen:

Debcia zaszczepiona.

Płacąc za wetkę wzięłam drugą pipającą mysz. :twisted:

Dam też Szczypiorkom, niech mają radochę. Wieczorem schowam obie myszki.

Jeszcze mam refleksję.

Albo społeczeństwo straszliwie schamiało, albo ja się zestarzałam i zrzędzę.
W poczekalni było trochę ludzi ze zwierzakami, bo akurat trwał zabieg i trzeba było dość długo poczekać. Jak to w lecznicy. Tam są ustawione trzy krzesła. Na dwóch siedziały kobiety, na trzecim młody gnój, któremu kompletnie nie przeszkadzało, że obok stoją dwie kobiety, w tym jedna spokojnie w wieku jego matki. Czepiam się? Może. Mnie byłoby strasznie głupio siedzieć, gdyby weszła jakaś starsza pani.

Młodemu pokoleniu nie jest glupio,natepnemu tez nie bedzie-dzis widzialam mamunie,ktora posadzila na dwoch krzeslach podrosniete latorosle,a sama stala :roll:

-latorosle wygladaly na osmioletnie-w tym wieku to juz wiedzialam,ze starsze osoby moga miec chore nozki i powinny siedziec,a mlode nozki moga stac-czasem mysle,ze rodzicom po prostu nie chce sie nauczyc dzieci podstawowych zasad funkcjonowania w spoleczenstwie. :evil:

Kciuki za Feluta są. :ok:

Czym zaszantażowałaś wetkę?! :lol:

Powiedziałam, że po jednym słowie komentarza na temat dobrostanu koteczków, zostawiam je w lecznicy i uciekam :mrgreen:

One nie są zapasione, naprawdę. Są tylko pulchniutkie. Ale płaczą za jedzeniem i na razie mają mało miejsca. bo są w małej łazience. Jak się ogarnie remont (w sensie panowie już będą tylko w remontowanym pokoju) i kiedy Felut wyzdrowieje (maluchy są dzisiaj szczepione, mogą łatwo łapać chorobę), będą biegać po domu. Na pewno się zmniejszą w sobie :lol:

EDIT: weci w ogóle mają jakąś obsesję na punkcie nadwagi. Wetka, do której teraz jeżdżę rzadko ciągle mnie opitalała, że koty za grube.

Mnie też się czepiają.
znaczy, moich kotów.
znaczy, ich wagi

ciekawe, dlaczego?

No właśnie :evil:

Felut, zdrowiej szybko :ok:

Za Felutkowe zdrowie :ok:

Dzięki, kciuki zadziałały. Felut będzie żyć. Pewnie podziałały lekarstwa, które dostał w zastrzyku. Już wyraził zainteresowanie jedzeniem, zaczął łazić po domu. I gdzie skierował pierwsze kroki? No gdzie? Kto zgadnie otrzyma atrakcyjną nagrodę :lol:

Także wraz z odpowiedziami proszę o PW z adresem wysyłki :twisted:

Za to, żeby w przyrodzie równowaga została zachowana, Burek obficie zrzygał się kłakami. Niech mnie ktoś dobije.

Za mojego rudzielca szczuplutkiego też proszę jutro trzymać.

Trzymam ja, Debi, Szczypiorki i siły tymczasowe. :ok:

Buziaczki dla przystojniaka.

ja dzisiaj zważyłam Himalayę :strach:

nie powiem ile :oops:

evanka pisze:ja dzisiaj zważyłam Himalayę
nie powiem ile

powiedz

jaaana, co będziesz jutro robić Ryżemu? Poleciałam sprawdzić na forum, ale nie wyśledziłam informacji.

Femka pisze:
evanka pisze:ja dzisiaj zważyłam Himalayę
nie powiem ile

powiedz

jaaana, co będziesz jutro robić Ryżemu? Poleciałam sprawdzić na forum, ale nie wyśledziłam informacji.

A bo my sieroty bezdomne, bezwątkowe :wink:

Wiozę do weta, mając nadzieję, że dowiozę, że z przerażenia nie padnie.
Na miejscu dostanie głupiego jasia i będzie miał coś z opuszki wyjmowane, bo się wbiło i paprze.
Oby tylko jego serce to wytrzymało.

Adoptowałam sukę: Debi. ZAMYKAMY :)

Kto przegląda forum