
Kitka ma wydzielinę z oczu koloru brunatno krwistego (po złapaniu nie miała więc pewnie stres aktywował to cholerstwo). Czasem na działce miała lekko brudne oczy. Wet mówił że to może być chlamydia albo mykoplasma. Dostała na dzisiaj antybiotyk i tabletkę pochłonęła z jedzeniem (zamknęłyśmy ją z miską w transporterze aby mały truteń tego nie wsunął). Gdy wchodzimy do pokoju to siedzi wciśnięta w transporterze ale je i raczej się załatwia (bo sporo tego w kuwecie było).
A oto"malizna":

Została nazwana przez moją siostrę Zenia, bo tak nazywała się starsza pani dawna właścicielka działki. Mała zjada ogromne ilości i wariuje w klatce z zabawkami. Głaskanie zaczyna jej się podobać ale nie wolno zaczynać od łepetyny bo trochę ją to stresuje. Nie na tyle jednak aby uciec. Drapanie pod szyją też jest super. Zaczyna się pod ręka prężyć i wypinać kuperek. Będzie z niej niezły miziak. Tabletkę na robale podałam jej bez problemu. Ma rozwolnienie ale wczoraj siostra dała im dwie miseczki mleka (o obniżonej ilości laktozy) i to może być skutek. Wszystko trafia bezbłędnie do kuwety i jest idealnie zakopane. Była dzisiaj na wycieczce poza klatką bo ja zapomniałam ją zamknąć
