Dokocę, ale...

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Pon lis 11, 2013 16:30 Dokocę, ale...

Byłam na tym forum obecna dość długo, do śmierci mojego kochanego rudzielca Dudka, który odszedł w wieku 18 lat, po życiu długim i pełnym miłości, ale i choróbsk wszelakich, w tym mięsaka poszczepiennego i cukrzycy. Dudek umarł w marcu ubiegłego roku.
Od 13 miesięcy wraz z partnerem mamy nowego domownika - 6-letniego (chyba) kastrata Mańka, zdrowego, duuużego, bardzo miziastego, gadatliwego.
Wiemy o nim niewiele. Jako kilkumiesięczny kociak został adoptowany przez panią, która po pięciu latach zachorowała na SM i kota oddała z powrotem do DT, z którego został adoptowany. Kot jest kochany i przymilny, ma nieznaczne reakcje lękowe, wciąż wzdraga się po jakimś gwałtowniejszym ruchu, potrafi - zaskoczony - zasyczeć. Namolnie włazi na kolana, ale na rękach przebywać nie lubi. Ostatnio śpi na mojej poduszce przy głowie, przytulony, ale najczęściej mojemu partnerowi w nogach.
Wiemy, że całe życie spędził z innymi kotami, wiemy też, że wraz z innymi kotami sekował najsłabszego w grupie.
Wpadliśmy niedawno na pomysł, żeby zapewnić Mańkowi towarzystwo, głównie dlatego, że wiele godzin siedzi sam w domu, nudzi się i jest coraz bardziej ospały. Kiedy ten pomysł narodził się w naszych głowach, rozmawiałam z panią, od której wzięliśmy Mańka, radząc się, czy to dobry pomysł. Przyklasnęła, ale jakoś tak enigmatycznie powiedziała, że wydaje się jej, że poprzednia właścicielka Mańka jakoś skrzywdziła. Nie wiem - jak. Nie udało mi się tego wysondować.
Piszę to wszystko, bo pomysł wraca co jakiś czas. Boję się - szczególnie ja - że może to jednak nie ma sensu. Maniek jest jedynakiem, może się nudzi, ale jest szczęśliwy, ma nas dla siebie. A ja się boję, że po dokoceniu będzie cierpiał, z drugiej strony - nie chcę, żeby stetryczał...
Dlatego proszę, poradźcie.
- Najpierw o warunkach. Nie będą idealne. Mieszkamy w 30 m kawalerce, odizolowanie kotów możliwe jest tylko przez zamknięcie jednego w maleńkim przedpokoju z równie maleńką łazienką... Okna zasiatkowane, mieszkanie niewychodzące.
- Kot czy kotka? Przyznam, że lepiej dogaduję się z kotami, kotki zawsze były dla mnie zbyt kapryśne, ale w końcu to nie ja się mam dogadać, tylko Maniek. Mojemu partnerowi płeć obojętna.
- Młodziak czy dorosły? Wydawałoby się, że idealny byłby malec, żeby Maniek nie wywęszył w nim konkurencji. Nie mam pojęcia, czy ma jakieś instynkty opiekuńcze, nie wiem, jak zareaguje - nie wiem nic zupełnie. Ale jeśli malec - wolałabym faceta... Ale to już moje kryterium.
- Zdrowie. Przyznam szczerze, że adoptując Mańka kierowałam się dwiema zasadami: ma być zdrowy i nie rudy. 16 lat życia mojego poprzedniego kota to było 16 lat ciężkich chorób i setek wizyt u weterynarzy. W razie choroby oczywiście gwarantuję jak najlepszą opiekę i niezaniedbywanie sprawy. Zresztą po Dudku jestem przewrażliwiona na punkcie kociego zdrowia, więc raczej nie przegapię niebezpieczeństwa.
Liczę po pierwsze na porady, ale po drugie - może ktoś ma kandydata do adopcji, który po tym całym opisie wydaje się odpowiedni dla naszego Manfreda (tak, tak nasz Maniek ma oficjalnie na imię, no jak można... ;) )?
Będę wdzięczna za rady, wskazówki, propozycje.
Pozdrawiam wszystkich.
Są dwa rodzaje ludzi: ci, którzy lubią koty i ci pokrzywdzeni przez los

AgnieszkaMo

 
Posty: 372
Od: Pt sty 01, 2010 22:53
Lokalizacja: Urle

Post » Pon lis 11, 2013 17:04 Re: Dokocę, ale...

Moim zdaniem najlepiej dogadują się dwa kocurki. Radziłabym wziąć zabawowego malucha, rezydent będzie miał na co patrzeć, a młodziak nie zagrozi jego przewadze.
Przez mój dom wiele kotów przeszło, ale największa miłość rozkwitła właśnie między dwoma kocurami. Teraz mam m.in. dwie kocice - siostry - i nawet one ze sobą tak się nie kochają.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15244
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon lis 11, 2013 17:12 Re: Dokocę, ale...

Mały Zozolek:
https://www.facebook.com/photo.php?fbid ... =1&theater
ma wątek na miau:
viewtopic.php?f=13&t=157530

fajny jest, może niezbyt kompletny, ale miły :ok:
Obrazek

Bagienka

 
Posty: 1298
Od: Sob paź 08, 2011 6:05

Post » Pon lis 11, 2013 17:40 Re: Dokocę, ale...

Bagienka pisze:Mały Zozolek:
https://www.facebook.com/photo.php?fbid ... =1&theater
ma wątek na miau:
viewtopic.php?f=13&t=157530

fajny jest, może niezbyt kompletny, ale miły :ok:



Fajny jest bardzo, przyznaję... Będę myśleć. Pozdrawiam
Są dwa rodzaje ludzi: ci, którzy lubią koty i ci pokrzywdzeni przez los

AgnieszkaMo

 
Posty: 372
Od: Pt sty 01, 2010 22:53
Lokalizacja: Urle

Post » Pon lis 11, 2013 17:40 Re: Dokocę, ale...

mziel52 pisze:Moim zdaniem najlepiej dogadują się dwa kocurki. Radziłabym wziąć zabawowego malucha, rezydent będzie miał na co patrzeć, a młodziak nie zagrozi jego przewadze.
Przez mój dom wiele kotów przeszło, ale największa miłość rozkwitła właśnie między dwoma kocurami. Teraz mam m.in. dwie kocice - siostry - i nawet one ze sobą tak się nie kochają.

Dzięki za radę, ta opcja jest mi zdecydowanie najbliższa :)
Są dwa rodzaje ludzi: ci, którzy lubią koty i ci pokrzywdzeni przez los

AgnieszkaMo

 
Posty: 372
Od: Pt sty 01, 2010 22:53
Lokalizacja: Urle

Post » Pon lis 11, 2013 17:46 Re: Dokocę, ale...

Na pewno powinnaś wziąć kota, który żyje z innymi i dobrze funkcjonuje. Ja mam tymczasa Bąbelka - zdrowy, kochany, wesoły. I jest z nim tylko jeden problem - wszyscy, którzy się nim interesują, chcą go na jedynaka a on MUSI mieć kota, żeby być szczęśliwy. Z moim rezydentem dogadał się od razu, bez syków i awantur. Bąbli jest nie konfliktowy, nienarzucający się, ale nie jest ofiarą losu. Jest idealny na dokocenie. Ma około półtora roku.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

magdar77

 
Posty: 4892
Od: Wto sty 08, 2013 22:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lis 11, 2013 18:06 Re: Dokocę, ale...

Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56174
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pon lis 11, 2013 18:44 Re: Dokocę, ale...

A może Lucuś? viewtopic.php?f=13&t=157049
Świetnie się dogaduje z moimi rezydentami.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lis 11, 2013 18:51 Re: Dokocę, ale...

Może moje Ci się spodobają. 6-7 miesięczni: pręgowany kocurek bardzo towarzyski i tricolorka, zalotna i wesoła. Lubią koty a muszą męczyć się z moimi dwoma aspołecznymi kocurami, mimo to podbiegają do nich z radością, zawsze chętne do zabawy. Są kuwetkowe, zaszczepione, w tym tygodniu będą sterylizowane i kastrowane. Szukają domku przed zimą - sytuacja podbramkowa. Proszę pomyśl. Nie umiem wkleić zdjęć, są w podpisie, ale mogę przesłać jeśli masz życzenie tel. 696048299

mchlewicka

 
Posty: 33
Od: Sob paź 26, 2013 10:52

Post » Pon lis 11, 2013 19:11 Re: Dokocę, ale...

Lumpek ,który uwielbia koty .
Obrazek
Jest niestety bez jednej nóżki ,ale wesoły ,rozbrykany świetnie sobie radzi.

Rychu
Obrazek
Gucio
Obrazek
Bambosz
Obrazek

zapraszam :kotek:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43978
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon lis 11, 2013 20:06 Re: Dokocę, ale...

magdar77 pisze:Na pewno powinnaś wziąć kota, który żyje z innymi i dobrze funkcjonuje. Ja mam tymczasa Bąbelka - zdrowy, kochany, wesoły. I jest z nim tylko jeden problem - wszyscy, którzy się nim interesują, chcą go na jedynaka a on MUSI mieć kota, żeby być szczęśliwy. Z moim rezydentem dogadał się od razu, bez syków i awantur. Bąbli jest nie konfliktowy, nienarzucający się, ale nie jest ofiarą losu. Jest idealny na dokocenie. Ma około półtora roku.
Obrazek

Rzeczywiście, sądząc po opisie jest idealny. Ale po rozmowach wielu zbliżam się do opcji wzięcia malucha. To będzie chyba najlepsza opcja, żeny Maniek nie poczuł się zagrożony i wychował sobie malucha... Trzymam kciuki za Bąbelka...
Są dwa rodzaje ludzi: ci, którzy lubią koty i ci pokrzywdzeni przez los

AgnieszkaMo

 
Posty: 372
Od: Pt sty 01, 2010 22:53
Lokalizacja: Urle

Post » Pon lis 11, 2013 20:08 Re: Dokocę, ale...

mchlewicka pisze:Może moje Ci się spodobają. 6-7 miesięczni: pręgowany kocurek bardzo towarzyski i tricolorka, zalotna i wesoła. Lubią koty a muszą męczyć się z moimi dwoma aspołecznymi kocurami, mimo to podbiegają do nich z radością, zawsze chętne do zabawy. Są kuwetkowe, zaszczepione, w tym tygodniu będą sterylizowane i kastrowane. Szukają domku przed zimą - sytuacja podbramkowa. Proszę pomyśl. Nie umiem wkleić zdjęć, są w podpisie, ale mogę przesłać jeśli masz życzenie tel. 696048299

To niestety nie jest kwesta tego, czy mi się spodobają... Zdecydowalam się, już prawie, na wzięcie kociego malucha, żeby Maniek wychował sobie kumpla, a nie poczuł zagrożenia...Przepraszam, ale muszę mysleć przede wszystkim o Mańku...
Są dwa rodzaje ludzi: ci, którzy lubią koty i ci pokrzywdzeni przez los

AgnieszkaMo

 
Posty: 372
Od: Pt sty 01, 2010 22:53
Lokalizacja: Urle

Post » Pon lis 11, 2013 20:37 Re: Dokocę, ale...

Aga napisz PW do Trusiaak...,ten kociak jest dla Ciebie jak znalazl:)

Czarna puma

 
Posty: 1363
Od: Pt cze 28, 2013 21:46
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon lis 11, 2013 20:46 Re: Dokocę, ale...

Faktycznie, cudny maluch jest u Trusiak
viewtopic.php?f=13&t=158159
Obrazek
Edit:
trusiaak pisze:Naprodukowałam się na całą stronę i nic nie ma . podam nr tel jakby ktoś chciał porozmawiać o kociszczu 504 216 339
Ostatnio edytowano Pon lis 11, 2013 21:35 przez mziel52, łącznie edytowano 1 raz
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15244
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon lis 11, 2013 20:53 Re: Dokocę, ale...

Witaj,
Myślę, że decyzja o kociaku - kocurku jest bardzo sensowna. Generalnie to chyba najłatwiejsza opcja dokocenia dorosłego kota.
Nie przejmuj się tym, że masz małe mieszkanie i niewielkie możliwości izolacji - jeśli weźmiesz malucha to zamknęłabym go w tym pokoju z łazienką na pierwszą noc i może 1-2 dni, ale prawdopodobnie już po pierwszej nocy relacje między Panami będą stosunkowo spokojne.
Kocury bardzo chętnie przyjmują rolę dobrych wujków, powinno się udać.

Tym niemniej małego warto początkowo zamknąć, choćby po to, by nauczył się gdzie stoi kuweta ;) A i pierwsze kontakty przez szparę pod drzwiami nieźle robią na integrację ;)

Rozważ proszę kandydatury naszych podopiecznych, m.in. dwóch kocurków (oczywiście można ich rozdzielić) uratowanych niedawno od śmierci. Obaj panowie są już praktycznie zdrowi, kończymy się tylko odrobaczać, więc najlepiej byłoby zaczekać z przenosinami np. do weekendu.

Jednocześnie - nie mają żadnego domu tymczasowego, mieszkali w klatce. Do niedawna było to niezbędne ze względu na leczenie, teraz jednak chciałabym jak najszybciej zapewnić im normalne warunki... Niestety kolejka kotów szukających domów tymczasowych jest u nas bardzo długa, więc i te biedaki pewnie nieprędko doczekają się poprawy losu.

Chyba, że się do któregoś uśmiechniesz? :)

Tuwim - ma przezabawne białe paluszki
Obrazek Obrazek

Tischner - jako jedyny z całego miotu nie miał porządnej koloratki, więc doczekał się takiego właśnie imienia ;)
Obrazek Obrazek Obrazek

Panowie są podopiecznymi Fundacji JOKOT. Mamy zresztą do adopcji mnóstwo kociaków, pewnie niedługo odezwą się też opiekunowie innych kandydatów :)


EDIT: zapomniałam napisać, że urodzili się w lipcu. Są więc już w pełni samodzielni, niekłopotliwi, a jednocześnie są jeszcze na tyle mali, że bez problemu dogadają się z kocurem. Obaj uwielbiają zabawy!
Obrazek

jopop

 
Posty: 19154
Od: Pt maja 20, 2005 20:05
Lokalizacja: Warszawa

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości