


Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Marzenia11 pisze:Kinnia, tak samo nie jest trudno odpowiedzieć na moje pytanie. Dziwisz się, ze ktoś Ci nie odpowiada i dokładnie robisz to samo.Spójrz na siebie także.
Ja się nie czepiam. Nie znasz mnie w ogole, więc nie wiesz i trudno Ci uwierzyć zapewne, ze zawsze trzymam stronę kota, nie człowieka, lekarza, lecznicy itp. Jednak w sytuacji, gdy padają konkretne oskarżenia i pretensje dla jasności sytuacji chce wiedzieć, czy to jest Twoja czy wetów opinia. Nie odpowiadasz, więc się domyslam, ze żaden lekarz nie powiedział Ci, ze operacja została źle przeprowadzona. Więc opinie, ze wet skrzywdziła kropka oraz że trzeba naprawiać szkody po operacji traktuje jako jedynie Twoje, nie poparte informacjami od kolejnych wetow zajmujących się teraz Kropkiem, np. dr Degórskiej.
Kinnia pisze:Przy wizycie 2 tygodnie temu anestezjolog był u Kropka przy wybudzaniu 3 krotnie w przeciągu godziny. Przy drugim przyjsciu wchodzi i od drzwi pyta: kiedy operacja? - dobrze, że siedziałam
"inteligentnie" pytam - jaka? i czy już? a anestezjolog do mnie - to ja zaraz wrócę .... przyszedł za kilka minut i mowi - nie dzisiaj ...
Ewa.KM pisze:Kropek jeździ teraz na SGGW a operację miał robioną gdzie indziej więc nie można mówić o reklamacji, sytuacja trudna tym bardziej, że stan z przetoką i gronkowcem nie pozwalał na reoperację bo by się gronkowiec tylko rozprzestrzenił.
Kinnia pisze:Od wielu znanych wetów przez ten czas w koło słyszałam -i nie tylko ja-, że zespolenie zostało spartaczone - i jest to eufemizm w porównaniu z tym, co zrobiono Kropkowi. Tutaj nie ma drugiego podejscia. To bilet w jedna stronę.
Nie pojmuję jak lekarz, weterynarz, który chce nieść pomoc może .... skrzywdzić. Nie rozumiem takich pobudek.
Zrobiła rtg ... zobaczyła horror ... dlaczego nie powiedziała, że to jest za trudne? Przeciez na tym zasadza sie idea pomagania - po pierwsze nie krzywdzić.
Nie jest ujmą na honorze pomagacza głosno i uczciwie powiedzieć - nie jestem w stanie, poszukajmy mistrza. Takie zachowanie swiadczy o wielkości pomagacza, jego klasie i tym co kryje się za tytułem przed nazwiskiem.
Przykro mi - osoby, które mnie znaja wiedza, że nie skreslam ludzi- tym bardzie jest mi przykro pisac takie rzeczy.
Kim trzeba być, aby wtórnie zadać tyle cierpienia?
Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], kasiek1510, Maniek19 i 124 gości