
Moje koty były śnięte po powrocie do domu, ale jakieś 2h później Tośka już wskakiwała na drapak i na blat w kuchni wskoczyła bo myślała, że już jej jedzonko szykuję. Miała na sobie kubraczek, a w łapce wenflon, więc to były nie lada wyczyny.
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Sihaja pisze:Dziękujemy, mamy się dobrze. Niedługo robimy badania kontrolne krwi Morfeuszka, a poza tym spokój i ciszaMorfeuszek doszedł do siebie, zaprzestał śpiewów, teraz tylko marudzi po swojemu, jak zwykle. Tylko stał się jeszcze większym pieszczochem - myślałam, że to niemożliwe, a jednak. Najchętniej z kolan by mi nie schodził. Jak tylko usiądę, jestem pod okupacją kocią
Morfeuszek na kolanach, Gaja tuż obok, przy mnie się układa, Joachim w nogach. Taką zimę można przeżyć jakoś, gorzej będzie latem
Użytkownicy przeglądający ten dział: MB&Ofelia i 103 gości