JENNY -Moja Miłość umiera na chłoniaka-pomóżcie! [*]

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lis 10, 2013 7:13 Re: JENNY -Moja Miłość umiera na chłoniaka-pomóżcie! [*]

Kochana ból po odejściu kogoś bliskiego jest straszny.
Człowiek dziwi się jak świat może funkcjonować normalnie.
Ale funkcjonuje i nic nie można na to poradzić.
Pomyśl, że kiedyś spotkasz jeszcze Jennego i Kubę za Tęczowym Mostem.
Tam z pewnością jest im dobrze.
Jeżeli dasz radę to nie zamykaj serca na inne stworzenia.

AniaGaja

 
Posty: 58
Od: Nie cze 09, 2013 9:15
Lokalizacja: Konstantynów Łódzki

Post » Nie lis 10, 2013 12:01 Re: JENNY -Moja Miłość umiera na chłoniaka-pomóżcie! [*]

color1 pisze:A tak poza tym... zajmuje całe łóżko... i "mówi" do mnie "ma ma"

Jest słodki, i powiem szczerze, że albo Ci się udało uchwycić takie spojrzenie, albo on ma takie coś w swoim spojrzeniu, pewnego rodzaju mądrość, zrozumienie, spojrzenie człowieka. Te oczy wiele mówią. Nie każdy kot jest taki. Fajnie, że znalazłeś choć część Lesia w tym kotku. Kochany pysio. :kotek: :kotek:
Ja czekam na Jennego, bo wierzę że on do mnie wróci. Wierzę i czekam...,
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

KACPER[*]22.05.2009-24.04.20011 ...JENNY[*] 25.07.2000-10.09.2013 .... LENKA-22.05.2009 ............... MAJA-13.06.2011 .............................ETNA- 30.01.2010
........................... Kocham Cię Jenny - wróć do mnie !

Gunia1

 
Posty: 238
Od: Pt lip 12, 2013 22:06

Post » Nie lis 10, 2013 21:46 Re: JENNY -Moja Miłość umiera na chłoniaka-pomóżcie! [*]

Gunia, życzę Ci z całego serca abyś również i Ty ni stąd ni zowąd trafiła na swojego małego wybranka serca...

Ja się natknąłem gdzieś na gumtree (spośród wielu wielu innych) na takie, niby nic nie znaczące zdjęcie... ale od razu wiedziałem, że to będzie mój zwierz ;) choć były dwa podejścia na żywo i mętlik w głowie..., no i pojechał ze mną ;)

Obrazek
kot też człowiek...
04.06.2018 Myszunia [*]
13.08.2013 Lesio [*]

color1

Avatar użytkownika
 
Posty: 1607
Od: Czw cze 27, 2013 11:52
Lokalizacja: wawa

Post » Nie lis 10, 2013 22:00 Re: JENNY -Moja Miłość umiera na chłoniaka-pomóżcie! [*]

Super, chyba jeszcze młodziutki,fajnie że jest ktoś kto lokuje się w naszym sercu. Gorzej jak się mocno zakorzeni i po wyrwaniu zostaje w nim ogromna dziura. A Ty wziąłeś go po śmierci Lesia czy wcześniej? Bo ja na dzień dzisiejszy nie jestem jeszcze gotowa na następnego kociaka.
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

KACPER[*]22.05.2009-24.04.20011 ...JENNY[*] 25.07.2000-10.09.2013 .... LENKA-22.05.2009 ............... MAJA-13.06.2011 .............................ETNA- 30.01.2010
........................... Kocham Cię Jenny - wróć do mnie !

Gunia1

 
Posty: 238
Od: Pt lip 12, 2013 22:06

Post » Nie lis 10, 2013 22:39 Re: JENNY -Moja Miłość umiera na chłoniaka-pomóżcie! [*]

Ktoś mi poradził zabić klina klinem,
- 13 sierpnia zmarł Lesio i mówiłem sobie że więcej do kota się nie przywiążę, że nowego nie chcę bo Lesio był tym najukochańszym...
- 14 sierpnia byłem "zapoznać" się z małym Szogunem
- 15 sierpnia Szogun vel Rysio był już u mnie...

i to był chyba najwłaściwszy wybór choć Lesio i tak był tym jedynym w swoim rodzaju... Rysio z kolei jest tym "innym" w swoim rodzaju... szkoda tylko że nie było dane im się poznać ;) ale taka chyba musiała być kolej rzeczy (albo takie przeznaczenie).

p/s nie zamykaj się, bo może właśnie na Ciebie gdzieś czeka jakiś samotny poszukujący kotek ;) z duszą Twojego Jenny'ego... chcesz aby trafił do kogoś innego ? ;)
kot też człowiek...
04.06.2018 Myszunia [*]
13.08.2013 Lesio [*]

color1

Avatar użytkownika
 
Posty: 1607
Od: Czw cze 27, 2013 11:52
Lokalizacja: wawa

Post » Pon lis 11, 2013 17:11 Re: JENNY -Moja Miłość umiera na chłoniaka-pomóżcie! [*]

color1 pisze:p/s nie zamykaj się, bo może właśnie na Ciebie gdzieś czeka jakiś samotny poszukujący kotek z duszą Twojego Jenny'ego... chcesz aby trafił do kogoś innego ?

Tak, masz rację, czekam i będę czekać na Jennego- :1luvu:
Postanowiłam, że jeżeli zabłąka się do nas jakiś kociak to go przygarnę.
Tylko niech nikt nie pyta mnie o adres :D :D
To ma być przypadek, zrządzenie losu :D
Może to będzie mój Jenny w innym futerku :1luvu:
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

KACPER[*]22.05.2009-24.04.20011 ...JENNY[*] 25.07.2000-10.09.2013 .... LENKA-22.05.2009 ............... MAJA-13.06.2011 .............................ETNA- 30.01.2010
........................... Kocham Cię Jenny - wróć do mnie !

Gunia1

 
Posty: 238
Od: Pt lip 12, 2013 22:06

Post » Pon lis 11, 2013 17:28 Re: JENNY -Moja Miłość umiera na chłoniaka-pomóżcie! [*]

Gunia1 pisze: Tak, masz rację, czekam i będę czekać na Jennego- :1luvu:
Postanowiłam, że jeżeli zabłąka się do nas jakiś kociak to go przygarnę.
Tylko niech nikt nie pyta mnie o adres :D :D
To ma być przypadek, zrządzenie losu :D
Może to będzie mój Jenny w innym futerku :1luvu:

:ok:

Zaglądam, chociaż nie piszę (bo wciąż bardzo boli), ale bardzo dobrze rozumiem to co przeżywasz.
Trzymaj się cieplutko
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Pon lis 11, 2013 17:30 Re: JENNY -Moja Miłość umiera na chłoniaka-pomóżcie! [*]

w lutym będzie 2 lata jak odeszła Kilunia .... boli tak samo jak wtedy - czyli jak cholera
ale .... no własnie ale ...
ale sa inne futra, potrzebuja jak ona, cierpia jak ona
nigdy nią żadne nie będzie
każde jest inne
jedyne
niepowtarzalne
ale jak nie kochać innego futra?
nawet za cenę ponownego bólu?
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Pon lis 11, 2013 19:06 Re: JENNY -Moja Miłość umiera na chłoniaka-pomóżcie! [*]

To ma być przypadek, zrządzenie losu :D
życzę Ci tego przypadku i tego zrządzenia jak najszybciej,
tym bardziej, że idzie zima,
bacznie się rozglądaj, te "przypadki" są na wyciągnięcie ręki,
trzymaj się, z całego serca Cię pozdrawiam, :)
Obrazek

wiesiaczek1

Avatar użytkownika
 
Posty: 2176
Od: Nie kwi 10, 2011 21:23
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lis 11, 2013 19:07 Re: JENNY -Moja Miłość umiera na chłoniaka-pomóżcie! [*]

Kinnia pisze:w lutym będzie 2 lata jak odeszła Kilunia .... boli tak samo jak wtedy - czyli jak cholera
ale .... no własnie ale ...
ale sa inne futra, potrzebuja jak ona, cierpia jak ona
nigdy nią żadne nie będzie
każde jest inne
jedyne
niepowtarzalne
ale jak nie kochać innego futra?
nawet za cenę ponownego bólu?

Tak Kinniu, tylko że jedne koty w naszym życiu po prostu są, dbamy o nie jak tylko możemy najlepiej, a tylko nieliczne potrafią zawładnąć naszą duszą, wryć się na zawsze w nasze serce. Kiedy umarł Jenny poczułam się jakby coś we mnie ubyło.

Pomału godzę się z jego chorobą, widziałam jak najpierw dzielnie walczył, potem cierpiał i został pokonany. Wiecie jak to jest widzieć swojego przyjaciela w drgawkach, rozjeżdżających się łapkach i ślepego, zdezorientowanego przez następstwa choroby i sytuację? Takiego Jennego pożegnałam. Ale byłam z nim do końca, głaskałam go po główce, kiedy lekarz go usypiał. To ja potem zamknęłam jego oczka na zawsze. A powrotną drogę, przez 80 km. trzymałam go za łapkę i grzałam bo robiła się zimna.
Znowu ryczę. Piszę przez łzy, to takie świeże.

Ale teraz śledzę losy Kropka, Kici, Bizonka i pani Izy ze Szczecina która karmi 80 kotów-bezdomniaczków.. Pomagam kiedy mogę.

No cóż - takie życie.
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

KACPER[*]22.05.2009-24.04.20011 ...JENNY[*] 25.07.2000-10.09.2013 .... LENKA-22.05.2009 ............... MAJA-13.06.2011 .............................ETNA- 30.01.2010
........................... Kocham Cię Jenny - wróć do mnie !

Gunia1

 
Posty: 238
Od: Pt lip 12, 2013 22:06

Post » Pon lis 18, 2013 21:47 Re: JENNY -Moja Miłość umiera na chłoniaka-pomóżcie! [*]

Jutro kolejny tydzień, kiedy odszedł...
Nie ma dnia ani wieczoru żebym o nim nie myślała, tak bardzo mi go brakuje...
W końcu 13 lat to kawał czasu..

Tęsknię za nim, nic nie jest w stanie ukoić mojego bólu, nic. Zajęłam się pomaganiem innym kotom, tym chorym i bezdomnym, przy okazji odkryłam że tu, w mojej miejscowości żyje ok. 20 kotów bezdomniaczków na działkach. Kupiłam im już karmę, może założę osobny wątek.
To pozwala na chwilę zapomnieć, a raczej to jest tak że robię to by sobie pomóc.

Czasami słyszę miauczenie Jennego, bardzo rzadko, ale wyraźnie. To chyba tkwi gdzieś w głowie i wymusza w podświadomości.
Tak szybko odszedł, nie mogę się z tym pogodzić, choć myślałam że już powoli zaczynam to rozumieć. Jednak nie rozumiem i nie pogodzę się z tym. Dlaczego on? Miał dom i był tak bardzo kochany. Los jest przewrotny...
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

KACPER[*]22.05.2009-24.04.20011 ...JENNY[*] 25.07.2000-10.09.2013 .... LENKA-22.05.2009 ............... MAJA-13.06.2011 .............................ETNA- 30.01.2010
........................... Kocham Cię Jenny - wróć do mnie !

Gunia1

 
Posty: 238
Od: Pt lip 12, 2013 22:06

Post » Pon lis 18, 2013 22:13 Re: JENNY -Moja Miłość umiera na chłoniaka-pomóżcie! [*]

Gunia, 20 futerek to dużo potrzeb, biedy.
To sterylki, choroby, zimno, głód, brak schronienia ... to duzo pracy i mnóstwo zaangażowania. To duuużo bólu tych bied.
Fajnie, że pomagasz. Nieważne dla siebie czy dla nich - pomagasz im przetrwać. Pomagasz.
Obrazek

Kinnia

 
Posty: 8804
Od: Nie sie 19, 2012 21:12

Post » Pon lis 18, 2013 22:15 Re: JENNY -Moja Miłość umiera na chłoniaka-pomóżcie! [*]

Dożył i tak pięknego wieku- boli, że nie został dłużej, ale te 13 wspólnych lat musiało być piękne.

Mnie dzisiaj za drzwiami zakaszlała Sara- jak zwykle gdy akurat miała zaflegmiony pysk. Słyszałyśmy ją obie z mamą, a... nie ma jej już 2 miesiące??
Jak to wyjaśnić?

Ściskam mocno i kibicuję z dziczkami z działek. Przynajmniej nie będą same i głodne.
Sadysta Zabrza cd http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=160149
Tona karmy dla schroniska !! http://www.youtube.com/watch?v=YMw8lsfOxzU
Obrazek Julian [*] (13.02.14) i Rysia Obrazek Sara [*] 17.09.2013

Ventrue1

 
Posty: 417
Od: Pon mar 04, 2013 20:41
Lokalizacja: Łazy k/Zawiercia

Post » Pon lis 18, 2013 22:52 Re: JENNY -Moja Miłość umiera na chłoniaka-pomóżcie! [*]

Kinnia pisze:Gunia, 20 futerek to dużo potrzeb, biedy.
To sterylki, choroby, zimno, głód, brak schronienia ... to duzo pracy i mnóstwo zaangażowania. To duuużo bólu tych bied.
Fajnie, że pomagasz. Nieważne dla siebie czy dla nich - pomagasz im przetrwać. Pomagasz

Aż się tego boję. Dowiedziałam się o nich od starszego małżeństwa, które opiekuje się nimi od paru lat. Wiem ile trzeba pracy i czasu żeby im pomagać. Jeszcze ich nie widziałam, znam niektóre z opowieści. Jest tam na pewno kupę pracy, bo dziś dowiedziałam się o takim który ledwo się porusza, bo prawdopodobnie ktoś go skopał lub czymś uderzył (następny Kropek?). Boję się tam jechać, boję się widoku tych kotów, ich cierpienia, bo znam siebie. Nie będę mogła spać jak zobaczę ich ból...
Na razie kupiłam sporo karmy i dałam tym ludziom. Mąż opowiadał jak ta Pani się cieszyła, mówiła że tak szybko jadły, że nie chciały nawet resztek z obiadu, które do tej pory wcinały. W końcu Josera i Purina to nie makaron z obiadu czy kolacji...
Ale wiem, że niedługo się zbiorę i pojadę z nimi na te działki. Jak się słyszy o tych kotach to przyciąga jak magnes, choć się przed tym bronimy. Muszę tam pojechać, zbadać sytuację, choć boję się tego widoku...
Dam znać jak i co.




Ventrue1 pisze:Mnie dzisiaj za drzwiami zakaszlała Sara- jak zwykle gdy akurat miała zaflegmiony pysk. Słyszałyśmy ją obie z mamą, a... nie ma jej już 2 miesiące??
Jak to wyjaśnić?


Nie ma wyjaśnienia, one są w naszych sercach i w podświadomości tak wżarte że je czujemy i słyszymy. Chyba że... Chyba że zwierzęta też mają duszę i są z nami jakiś czas zanim na dobre odejdą.. Nikt tego nie wie.
Jenny i Sara odchodzili mniej więcej w tym samym czasie, pamiętam jak pisałaś o niej.. Kochana psina... Ventrue jak sobie radzisz po jej odejściu?
ObrazekObrazekObrazekObrazekObrazek

KACPER[*]22.05.2009-24.04.20011 ...JENNY[*] 25.07.2000-10.09.2013 .... LENKA-22.05.2009 ............... MAJA-13.06.2011 .............................ETNA- 30.01.2010
........................... Kocham Cię Jenny - wróć do mnie !

Gunia1

 
Posty: 238
Od: Pt lip 12, 2013 22:06

Post » Pon lis 18, 2013 23:34 Re: JENNY -Moja Miłość umiera na chłoniaka-pomóżcie! [*]

Zaskakująco spokojnie o dziwo.
Trochę w myśl powiedzenia, że to nie śmierć boli tylko umieranie.
Widziałam co się z nią działo w ostatnich dniach i to bolało po stokroć bardziej, bo wtedy było widać że cierpi i że jej ból może ukoić tylko jeden zastrzyk...
Już lepiej cierpieć w pojedynkę.

A co do duszy u zwierząt- akurat w nią to ja wierzę od zawsze.
I właśnie sobie uświadomiłam, że właściwie to Sarę słychać najbardziej w miesięcznicę śmierci. Tak było miesiąc temu; dzisiaj jest dwa miesiące i dzień po...
Tak, mam czasem wrażenie że została.
Albo inaczej- nie została tylko czasem przychodzi sprawdzić co u nas.
Skrobnie sobie łapą w drzwi albo zaszczeka na placu. Albo zakaszle jak dzisiaj.

Żeby przypomnieć o sobie że tutaj była.
Że tu jest jej dom.
I że już nie boli...
Sadysta Zabrza cd http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=160149
Tona karmy dla schroniska !! http://www.youtube.com/watch?v=YMw8lsfOxzU
Obrazek Julian [*] (13.02.14) i Rysia Obrazek Sara [*] 17.09.2013

Ventrue1

 
Posty: 417
Od: Pon mar 04, 2013 20:41
Lokalizacja: Łazy k/Zawiercia

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: EwaMag, marivel i 232 gości