» Sob lis 09, 2013 17:55
Re: POZNAŃ Płomyczek-rudy mały szkielecik -walka o życie :(
Moje choróbsko minęło jak ręką odjął. Wczoraj wieczorem miałam 38,9 temperatury i myślałam, że zejdę z tego świata, a dzisiaj rano obudziłam się całkowicie zdrowa. Jakaś taka 24 godzinna wirusówka, pewnie ta sama jaką opisywała tu ewar.
Płomyczek też ma się dzisiaj nieco lepiej. Rano bardzo mnie zaskoczył, bo naszykowałam już sobie jak zwykle mięso do przymusowego tuczu, poszłam jeszcze po coś do kuchni, a jak wróciłam to połowy mięsa już nie było. Pierwszy raz od tygodnia sam coś zjadł. Ufff
Niestety biegunkę ma nadal, ale jest jakiś żywszy, nawet trochę bawił się myszką.
Jutro jedziemy na chyba ostatnia już kroplówkę. Mam nadzieję, że idzie ku lepszemu.