Zuza&Aton&Apollo! Po wystawie :-)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lut 02, 2005 9:02

:ok: :ok: :ok: z całej siły ! Niech to będzie steryd !

Agusia

 
Posty: 3615
Od: Czw wrz 16, 2004 10:17
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Śro lut 02, 2005 9:06

Mysza pisze:Aga a w rodzinie Atona występowała ta choroba?? :(
Bo rozumiem że skoro on jest na A to nie ma starszego rodzeństwa by to u niech sprawdzić?

Z tego co mi wiadomo to nie. Napewno u rodziców Atona nic takiego się nie dzieje. Problem teżpolega na tym, że ona pojawia się w różnym wieku. Poczytałam wczoraj trochę na ten temat i ta choroba to jakiś mało zbadany teren. Wogóle może dotyczyć wszystkich organów ale najszybciej widać ją w nerkach bo te się nie regenerują. Ponieważ choroba występuje u członków rodziny chorych zwierząt, więc przenosi się genetycznie. Ale badań genetycznych na to nie można zrobić, bo nikt jeszcze nie odkrył jaki gen za to odpowiada. Wiadomo tylko, że występuje u abisów, syjamów i orientów. Żeby ostatecznie ją potwierdzić tzreba chyba zrobić biopsję nerek.

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Śro lut 02, 2005 9:12

nie wiem skąd jego rodzice byli sprowadzeni ale może hodowczyni może popisać do hodowców dziadków? Bo skoro choroba się ujawnia w różnym wieku to jednak któreś pokolenie powinno ją mieć.
No chyba że to takie pechowe połączenie genów nastąpiło :(
Obrazek
http://www.forastero.pl hodowla kotów brytyjskich

Mysza

Avatar użytkownika
 
Posty: 39656
Od: Pon cze 02, 2003 10:17
Lokalizacja: prawie Kraków

Post » Śro lut 02, 2005 9:20

Narazie trzeba postawić ostateczną diagnozę. Jeżeli się potwierdzi, to wtedy zacznę pytać.
Jak narazie to mały ma serdecznie dosyć jeżdżenia po wetach ... :roll: Za to pozycje jakie przyjmował wczoraj przy badaniu USG poprostu nas rozwaliły. Lekarz o mały włos nie spadł ze stołka ze śmiechu. Położyliśmy go na plecach. Ja trzymałam mu przednie łapki i głowę a Aton leżał rozwalony ze sztywnymi rapetkami zapartymi o twarz weta .... :lol:

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Śro lut 02, 2005 9:21

Aga1 pisze:Narazie trzeba postawić ostateczną diagnozę. Jeżeli się potwierdzi, to wtedy zacznę pytać.
Jak narazie to mały ma serdecznie dosyć jeżdżenia po wetach ... :roll: Za to pozycje jakie przyjmował wczoraj przy badaniu USG poprostu nas rozwaliły. Lekarz o mały włos nie spadł ze stołka ze śmiechu. Położyliśmy go na plecach. Ja trzymałam mu przednie łapki i głowę a Aton leżał rozwalony ze sztywnymi rapetkami zapartymi o twarz weta .... :lol:


Jakie to słodkie :1luvu:

Agusia

 
Posty: 3615
Od: Czw wrz 16, 2004 10:17
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Śro lut 02, 2005 9:27

Biedny mały
Trzymam mocno :ok:

tangerine1

 
Posty: 15466
Od: Nie lis 14, 2004 20:59
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Śro lut 02, 2005 10:03

Aga trzymam kciuki. I przyupominam ze z niewydolnoscia nerek (szczegolnie taka mala) da sie zyc, czego przykladem jest kilka forumowych kotow: Sabinka Zuzy, Gapczynski Dagi, Kaj Amici, Lunek nan, czy moja Hrupka.
BTW Hrupka ma rozwalone nerki przez podawanie sterydow jak byla mala. Ale sadze, ze jednorazowe podanie nie doporowadziloby kota do takich wynikow w tak tak krotkim czasie. Na trzeba by bylo przynajmniej kilku dawek. Tak sobie mysle...
W kazdy razie masz konsultacje u najlepszych wetow z tego co piszesz, wiec ufam ze sie sprawa dobrze wyjasni.
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Śro lut 02, 2005 10:31

Anja pisze:Aga trzymam kciuki. I przyupominam ze z niewydolnoscia nerek (szczegolnie taka mala) da sie zyc, czego przykladem jest kilka forumowych kotow: Sabinka Zuzy, Gapczynski Dagi, Kaj Amici, Lunek nan, czy moja Hrupka.
BTW Hrupka ma rozwalone nerki przez podawanie sterydow jak byla mala. Ale sadze, ze jednorazowe podanie nie doporowadziloby kota do takich wynikow w tak tak krotkim czasie. Na trzeba by bylo przynajmniej kilku dawek. Tak sobie mysle...
W kazdy razie masz konsultacje u najlepszych wetow z tego co piszesz, wiec ufam ze sie sprawa dobrze wyjasni.

Niestety amyloidoza jest chorobą postępującą. No i jest nieuleczalna. Można ją spowolnić dietą, preparatami pomocniczymi, ale nie da się jej zatrzymać, więc uszkodzenie nerek będzie cały czas postępować.
Jak już będę miała wszystkie wyniki to będę je chciała i tak skonsultować jeszcze chociaż z jednym wetem.
Cały czas mam nadzieję, że to te sterydy. Może Aton jest na nie poprostu bardziej wrażliwy ....

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Śro lut 02, 2005 10:35

Aga1 musi być dobrze :!: to niemożliwe aby taki piękny i żywiołowy kotecek mógł zachorować na coś takiego :( to napewno jest wynik podawania sterydów lub jakiś lekki stan zapalny nerek. Atonek wyzdrowieje, zobaczysz :!:

Agusia

 
Posty: 3615
Od: Czw wrz 16, 2004 10:17
Lokalizacja: Warszawa Ursynów

Post » Śro lut 02, 2005 10:52

Aga1 pisze:
Anja pisze:Aga trzymam kciuki. I przyupominam ze z niewydolnoscia nerek (szczegolnie taka mala) da sie zyc, czego przykladem jest kilka forumowych kotow: Sabinka Zuzy, Gapczynski Dagi, Kaj Amici, Lunek nan, czy moja Hrupka.
BTW Hrupka ma rozwalone nerki przez podawanie sterydow jak byla mala. Ale sadze, ze jednorazowe podanie nie doporowadziloby kota do takich wynikow w tak tak krotkim czasie. Na trzeba by bylo przynajmniej kilku dawek. Tak sobie mysle...
W kazdy razie masz konsultacje u najlepszych wetow z tego co piszesz, wiec ufam ze sie sprawa dobrze wyjasni.

Niestety amyloidoza jest chorobą postępującą. No i jest nieuleczalna. Można ją spowolnić dietą, preparatami pomocniczymi, ale nie da się jej zatrzymać, więc uszkodzenie nerek będzie cały czas postępować.
Jak już będę miała wszystkie wyniki to będę je chciała i tak skonsultować jeszcze chociaż z jednym wetem.
Cały czas mam nadzieję, że to te sterydy. Może Aton jest na nie poprostu bardziej wrażliwy ....

Niewydolnosc nerek jest tez choroba postepujaca i z tego co piszesz widze tu znaczne analogie. Jest nie do zatrzymania, mozna ja jedynie spowolnic odpowiednim prowadzeniem kota, ale nerki ciagle sie uszkadzaja, zalezy tylko w jakim stopniu. Robie Hrupce badania krwi co 3-4 m-ce i w zaleznosci od wynikow dalej prowadzimy kotke. Rozpoznanie miala w wieku 9 m-cy, a obajwy od 5 m-ca zycia (tylko nie zostala wlasciwie przebadana, potem zmienilismy weta).
Dlatego ufam, ze mimo wszystko i Wam sie uda i czekam na diagnoze.
Trzymam kciuki :ok:
Obrazek

Pirackie czarne Trio: Brucek (2001-2015), Hrupka (2001-2016), Rysio (2002-2018)
Wiórka (2016-2018)
Neska (2018–2023)
Pirat-PirKa (2017-2025)

Anja

Avatar użytkownika
 
Posty: 25609
Od: Śro lis 06, 2002 9:01
Lokalizacja: Warszawa Dolny MoKOTów

Post » Śro lut 02, 2005 11:02

Zaciskam mocno mocno mocno kciuki!!!! :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

Oberhexe

 
Posty: 23476
Od: Nie sie 18, 2002 21:34
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro lut 02, 2005 19:01

nie wiem, co to za świństwo, ale brzmi paskudnie i trzymam kciuki, żeby to nie było to. :ok:
Obrazek
Devon, Gizmo i Dzidzia

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Śro lut 02, 2005 19:20

Aga1 bardzo mocno trzymam kciuki za małego rozrabiakę :ok:
Pani starsza: Nomka i dwie Panienki: Biszkopt i Groszek :)
i Oskarek za tęczowym mostem - zawsze będę na Ciebie czekać ptysiu...

Obrazek

Nomka

 
Posty: 610
Od: Pon cze 14, 2004 14:03
Lokalizacja: Warszawa Miedzeszyn

Post » Czw lut 03, 2005 8:50

Wpadłam wczoraj do domu prosto z pracy, wziełam chochlę, zdjełam górę od kuwety, usiadłam na podłodze i czatuję :twisted: Siedzę, siedzę, grzebię łapą w kuwecie (może się mały skusi i przyjdzie się wysioorać) .... Koty przyszły usiadły koło mnie, patrzą podejrzliwie i czekają co z tego wyniknie..... :roll: Mały co chwilę podchodzi do mnie i z lekkim niedowierzeniem wącha chochlę. Nic to. Tak będę siedzieć, dopóki szczocha nie złapię. Zuza się wkońcu znudziła brakiem rozwoju akcji i poszła na regał spać. Mały nie dawał za wygraną. W końcu nie wytrzymał i wlazł do kuwety :twisted: :twisted: :twisted: Więcej mi do szczęścia nie trzeba było :twisted: Wsadziłam mu chochlę pod tyłek złapałam wszystkie szczochy jakie wyprodukował i ze zdobytym łupem popędziłam do weta :twisted: Mały jeszcze kilka razy zaglądał do kuwety w poszukiwaniu tego co zrobił :twisted: :twisted: :twisted:
Po wyniki miałam zadzwonić przed 22.00.
Godzina 21.20. Oczywiście chodzę z kąta w kąt jak wściekły lew w klatce. Dłużej nie wytrzymałam. Zadzwoniłam. Odebrała Pani na recepcji. Przedstawiałam się i mówię, że dzwonię w sprawie wyników badania moczu. Pani na to: Proszę zadzwonić za 20 minut, bo dr Jagielski ma teraz pacjenta a chciałby z Panią porozmawiać. Dziękuję. Dobranoc
:strach: :strach: :strach: :strach: :strach: :strach: :strach: :strach: :strach: :strach: :strach:
Nie wiem dlaczego ale to dwadzieścia minut trwało 20 lat. Myślałam, że zwariuję. W końcu 20 minut minęło. Zadzwoniłam ponownie. Jagielski z wyraźną ulgą w głosie poinformował mnie, że wyniki są dobre. Nie ma dużo białka i stosunek białka do kreatyniny też jest na przyzwoitym poziomie. To właściwie wyklucza amyloidozę ...... Normy są nieznacznie przekroczone ale nie na tyle, zeby wskazywały to paskudztwo. Dziś jadę na Białobrzeską to będę znała dokładne wyniki. Zastanowimy się co dalej z tym mocznikiem.
Żeby ostatecznie wykluczyć amyloidozę musielibyśmy wykonać biopsję nerek ale przy takich wynikach doszliśmy do wniosku, ze nie ma sensu.
Kamień spadł mi z serca ...... Przy okazji dowiedziałam się, ze w przypadku stwierdzonej amyloidozy rokowania są bardzo kiepskie. Nie trwa to dłużej niż do roku czasu. :cry:

Aga1

 
Posty: 3376
Od: Pon lip 05, 2004 20:18

Post » Czw lut 03, 2005 8:54

Ufff... a już się bałam. :roll:
Za zdrówko Antona :ok:
Spróbuj trochę z siebie dać tym, co mają gorszy świat...
Obrazek ->tu nasz wątek-> a tu album :)

Fraszka

 
Posty: 5746
Od: Wto lip 27, 2004 9:04
Lokalizacja: Bydgoszcz

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 42 gości