Tygrysi Świat

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pt lis 08, 2013 19:22 Re: Ratuję oseska

Conchita pisze:Smectę można na pewno, bo dawałam na polecenie weta.
Ale miejmy nadzieję, że domowe papu pomoże :)

Odstawić wszystkie eksperymenty żywieniowe i surowego wolu dawać aż sraczka przejdzie. Tak nam kiedyś doradzili w lecznicy, kiedy nasza pierwsza kota nabawila się biegunki po zbyt urozmaiconej diecie w zbyt mlodym wieku. Pomoglo.
Lucuś też na początku na rzadko się uzewnątrznial i też surowy wól pomógl.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt lis 08, 2013 19:47 Re: Ratuję oseska

A jest w tym cos, mi po pierwszej "mojej" sterylce wetka kazała podawac surowe, zmielone wolowe jako pierwszy posiłek po narkozie - ze najłatwiej strawne.
Teraz Melce po narkozie i usuwaniu zebow tez tak daliśmy.
Obrazek

Conchita

 
Posty: 3257
Od: Pt wrz 03, 2010 7:44
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lis 09, 2013 2:22 Re: Ratuję oseska

felin pisze:
Conchita pisze:Smectę można na pewno, bo dawałam na polecenie weta.
Ale miejmy nadzieję, że domowe papu pomoże :)

Odstawić wszystkie eksperymenty żywieniowe i surowego wolu dawać aż sraczka przejdzie. Tak nam kiedyś doradzili w lecznicy, kiedy nasza pierwsza kota nabawila się biegunki po zbyt urozmaiconej diecie w zbyt mlodym wieku. Pomoglo.
Lucuś też na początku na rzadko się uzewnątrznial i też surowy wól pomógl.

Conchita pisze:A jest w tym cos, mi po pierwszej "mojej" sterylce wetka kazała podawac surowe, zmielone wolowe jako pierwszy posiłek po narkozie - ze najłatwiej strawne.
Teraz Melce po narkozie i usuwaniu zebow tez tak daliśmy.

Znów już/jeszcze nie śpię. Tygrys znowu wydalił z siebie, może to nie jest całkiem lejące, ale kształtu nie trzyma...
Taki kleks z czubkiem...
Boję się cokolwiek mu zmieniać w żywieniu. Ale tego "wołowego BARFa" spróbuję...

Fart-Mini

Avatar użytkownika
 
Posty: 476
Od: Śro sie 28, 2013 23:12
Lokalizacja: Konstancin k. Warszawy

Post » Sob lis 09, 2013 11:51 Re: Ratuję oseska

Tygrysku, nie martw tatusia i nas :kotek:

Mam nadzieję, że dzisiaj będzie lepiej :ok: :kotek:
Gdy cię znalazłam, nie wiedziałam, co z tobą zrobić.
Dziś nie wiem, co zrobię bez ciebie...
Marcel 7.10.2007 - 26.07.2021

kwinta

Avatar użytkownika
 
Posty: 7331
Od: Śro maja 21, 2008 20:47
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Sob lis 09, 2013 11:54 Re: Ratuję oseska

Proponuję do tej marchwianej paćki dodać zmielonej surowej wołowiny, to będzie żywieniowy ideał na teraz. NB ja tak właśnie reguluję teraz mojego kota - najpierw strzykawka kleiczek marchwiany, a na deser wołowinka.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15440
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Sob lis 09, 2013 14:02 Re: Ratuję oseska

Jak tak czytam o tych strzykawkach i karmieniach "par force" to się zdumiewam. Żaden z moich kotów nie pozwoli wetknąć sobie czegokolwiek w cokolwiek. Można im jedynie przemywać albo zakraplac oczy - i też tylko jedno i tylko z zaskoczenia, jak śpi. Po tym jednym musi być przerwa, żeby zasnął. I dopiero drugie oko.
Kot to wyjątkowo krnąbrny pacjent. :mrgreen:
Nie zazdroszczę wetom - ciągle popluci, podrapani i otoczeni nienawistnym kocim spojrzeniem.
Na szczęście koty mi nie chorują, drobne dolegliwości daje się jakoś opanować. :D
Obrazek Obrazek

Koty roznoszą ludziom po świecie światełka. Małe, grzejące płomyczki. Kiedy gasną, wokół robi się ciemno i zimno...
Czy z kotami się idzie przez życie? Skądże! Z kotami przez życie się tańczy!

Nigdy nie wiesz, kiedy dopadnie Cię nienawiść. Nigdy nie wiesz, kiedy spotka Cię przyjaźń.

Villentretenmerth

 
Posty: 2737
Od: Pon sie 27, 2012 17:47

Post » Sob lis 09, 2013 14:17 Re: Ratuję oseska

U mnie też nie z każdym kotem karmienie się udaje. Najlepiej reagują te, które w maleńkości dożywiałam podczas choroby. Szkrabek w młodości to nawet sam się dopominał o cmoktanie ze strzykawki.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15440
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Sob lis 09, 2013 14:25 Re: Ratuję oseska

Mój aktualny senior uwielbia zupkę mleczną z kaszką manną, ale wylącznie ze strzykawki; z miseczki nawet nie ruszy :roll:

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lis 09, 2013 22:11 Re: Ratuję oseska

felin pisze:
Conchita pisze:Smectę można na pewno, bo dawałam na polecenie weta.
Ale miejmy nadzieję, że domowe papu pomoże :)

Odstawić wszystkie eksperymenty żywieniowe i surowego wolu dawać aż sraczka przejdzie. Tak nam kiedyś doradzili w lecznicy, kiedy nasza pierwsza kota nabawila się biegunki po zbyt urozmaiconej diecie w zbyt mlodym wieku. Pomoglo.
Lucuś też na początku na rzadko się uzewnątrznial i też surowy wól pomógl.

Wołu surowego nie chce, patrzy się na mnie wymownie, dlaczego nie ugotowałeś?
Gotuję/paruję z odrobiną masła zmielone...
Conchita pisze:A jest w tym cos, mi po pierwszej "mojej" sterylce wetka kazała podawac surowe, zmielone wolowe jako pierwszy posiłek po narkozie - ze najłatwiej strawne.
Teraz Melce po narkozie i usuwaniu zebow tez tak daliśmy.

Z tym wołem j/w.
mziel52 pisze:Proponuję do tej marchwianej paćki dodać zmielonej surowej wołowiny, to będzie żywieniowy ideał na teraz. NB ja tak właśnie reguluję teraz mojego kota - najpierw strzykawka kleiczek marchwiany, a na deser wołowinka.

Więcej w tej paćce kurczaka niż marchwi i ryżu.
Jak regulujesz kota "kleiczkiem marchwianym" ? Co to jest ? Jak przygotowane ?

Tygrys zjadł w ciągu dnia całą michę tej nowej "potrawki" kurczakowej, ale na domiar złego, nadal
wolne stolce i pawika puścił... :cry:

Wychudł wyraźnie po bokach, odsypiał w dzień, teraz nie chce papu. Kończę tę wołowinę zmieloną
parować właśnie, bo surowego nijak nie chce.

Fart-Mini

Avatar użytkownika
 
Posty: 476
Od: Śro sie 28, 2013 23:12
Lokalizacja: Konstancin k. Warszawy

Post » Sob lis 09, 2013 22:17 Re: Ratuję oseska

Daj mu węgla aktywnego - całą tabletkę rozgniata się na miazgę i rozcieńcza w pół szklanki wody. Nabierz tego do strzykawki i daj do pysia. Węgiel mu nie zaszkodzi, a potrafi cuda zdziałać. Dodatkowo ma działanie lecznicze w przypadku zatruć. Tylko przygotuj się, że po tym kupalki będą czarne lub czarnawe (ot węgiel barwi, nic strasznego ni groźnego).

Hebiaczka

 
Posty: 41
Od: Czw lis 07, 2013 19:53

Post » Sob lis 09, 2013 22:23 Re: Ratuję oseska

Biedny Tygrynio :( Niby biegunka to nic strasznie poważnego, a umęczy jak nie wiem.
“To co robimy dla nas, umiera wraz z nami. To co robimy dla innych i dla świata zostaje po nas i jest nieśmiertelne.” -A. Pine
nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=159694

Alienor

Avatar użytkownika
 
Posty: 24279
Od: Pt mar 19, 2010 14:48

Post » Sob lis 09, 2013 22:24 Re: Ratuję oseska

Alienor - jesteś w błędzie niestety... dla małego organizmu, takiego jak niemowlę czy kotek przewlekła biegunka jest bardzo groźna :(

Hebiaczka

 
Posty: 41
Od: Czw lis 07, 2013 19:53

Post » Sob lis 09, 2013 22:26 Re: Ratuję oseska

Hebiaczka pisze:Daj mu węgla aktywnego - całą tabletkę rozgniata się na miazgę i rozcieńcza w pół szklanki wody. Nabierz tego do strzykawki i daj do pysia. Węgiel mu nie zaszkodzi, a potrafi cuda zdziałać. Dodatkowo ma działanie lecznicze w przypadku zatruć. Tylko przygotuj się, że po tym kupalki będą czarne lub czarnawe (ot węgiel barwi, nic strasznego ni groźnego).

No może to być ok, ale pół szklanki wody?
Nie wiem czy w tydzień tyle wypija :(

Fart-Mini

Avatar użytkownika
 
Posty: 476
Od: Śro sie 28, 2013 23:12
Lokalizacja: Konstancin k. Warszawy

Post » Sob lis 09, 2013 22:36 Re: Ratuję oseska

Hebiaczka pisze:Alienor - jesteś w błędzie niestety... dla małego organizmu, takiego jak niemowlę czy kotek przewlekła biegunka jest bardzo groźna :(

Niestety, masz rację.
Niemowlęta i male zwierzęta bardzo szybko się odwadniają.
Jak mu nie przejdzie przez weekend i na dodatek będą pawiki, to ja bym jednak poszla do weta.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob lis 09, 2013 22:36 Re: Ratuję oseska

Czekam. Tygrysek dokazuje. Nie zjadł jeszcze. Wącha miski. Nie może się zdecydować czy, i z której jeść.
Jestem w kropce... :oops:
Tak się trochę zastanawiam, że ten pawik mógł (albo i nie :cry: ) być z przejedzenia.
Nigdy całej michy nie zjadł, najwyżej pół, (pełna miseczka to ok.100gram papu).
Ostatnio edytowano Sob lis 09, 2013 22:41 przez Fart-Mini, łącznie edytowano 1 raz

Fart-Mini

Avatar użytkownika
 
Posty: 476
Od: Śro sie 28, 2013 23:12
Lokalizacja: Konstancin k. Warszawy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], marekdradom i 19 gości