Juz sie chyba PRAWIE przyzwyczailysmy, ale pewnie jakies postepy jeszcze beda
To moze zaczne historie od poczatku: Salsia ma 1,5 roku, pochodzi z hodowli Nexus w Bielsko-Bialej. Jak juz wspomnialam moj TZ kota nie chcial (nigdy przenigdy, po moim trupie, przygarniesz jak umre itp.) ale jakos wzial i rozmiekl nie wiedziec czemu

Mi bylo w sumie wszystko jedno jaki to bedzie kot (moj Stefan byl z piwnicy i do tego staruch), ale ze sie juz facet zgodzil to pozwolilam mu wybrac... Troche mi bylo glupio bo wiem ile kotow czeka na dom ale... pierwsze koty za ploty.
Hodowle znalazlam w Internecie i okazala sie byc strzalem w dziesiatke. Swietni ludzie, kochaja swoje koty na zaboj i wszystko by dla nich zrobili. Salsa sie troche u nich zasiedziala bo byla zarezerwowana dwa razy - pierwsza chetna sie rozmyslila bo okazalo sie ze jej kot rezydent jest bardzo agresywny, a druga chetna wplacila zaliczke i nigdy po kota nie przyjechala

I tak sie dziecko ostalo z pierwszymi rodzicami przez 1,5 roku. Musze powiedziec, ze rozstanie dla ex-Matki bylo ciezkie, wziela sie i poplakala bo sie strasznie do Salsi przez ten czas przywiazala ale postanowili z mezem ze wiecej niz 6 kotow w domu byc nie moze.
Salsa po kilku pierwszych dniach u nas czuje sie juz jak w domu, musze powiedziec, ze nie spodziewalam sie, ze to tak szybko pojdzie. Stefan siedzial pod kanapa tygodniami... I oczywiscie, ze spi z nami w lozku bo gdziez by indziej

Czasami idzie sobie na swoja poleczke jak jej sie lozko znudzi.
Z charakteru jest... hmm... bardzo ciekawska, bardzo potrzebuje kontaktu z ludzmi, chodzi za mna wszedzie krok w krok. W zeszlym tygodniu jak jeszcze wszystko poznawala to zauwazylam ze bardzo czesto do mnie przychodzila po akceptacje, doslownie jakby sie pytala: a tam na pewno moge pojsc, a te drzwi to mozemy otworzyc, a tam tez moge wskoczyc...? Przekomiczna jest

Komunikuje wszystko glosem, gada do mnie, zaprasza do zabawy. Nie jest typem przytulaka, raczej przyjdzie, da buziaka, przemaszeruje mi przed nosem i idzie zalatwiac swoje sprawy dalej. Ale - rozmawialam dzisiaj z ex-Matka i wedlug niej to sie zmieni bo Devony dojrzewaja do trzeciego roku zycia i pozniej robia sie bardziej leniwe i przytulaste. Lubi jak sie ja nosi na rekach i uuuwielbia jesc

I sprawdzac co my jemy bo moze mamy lepsze

Z ciekawostek - w zeszlym tygodniu wykapala sie nam w kibelku, chyba jej sie nozka omskla jak chciala wskoczyc na umywalke i umoczyla dupsko

Taka byla zdziwiona, ze jeszcze nastepnego dnia rano sprawdzala, czy tam na pewno jest woda. Ale powiem szczerze - spodziewalam sie tego i tylko czekalam kiedy sie bzdziagwa w kiblu skapie

Teraz wszystkie kibelki zamykamy klapa na wszelki wypadek...
Dzisiaj tak nas nastraszyla ze malo oboje nie zeszlismy - tak sie schowala, ze jej nie moglismy prze pol godziny znalezc! Gowniara jest taka cienka, ze sie wszedzie miesci. A potem zrobila to ponownie ale... poszla w kime po mojej stronie lozka pod koldra

Dobrze, ze na niej nie usiadlam...
I tak nam schodzi dzien po dniu

Zycie z kotem jest o niebo lepsze niz bez
