No i mam w domu znajdkę .. i nie uwierzycie, ale to dzięki M. mam tą znajdkę w domu. Wczoraj wieczorem musiał jechać do firmy, jak wracał, to na ulicy leżał karton, który się dziwnie ruszał .. M. się zatrzymał, wyszedł z auta, zagląda do środka, a tam kotek - rudo biały. Mruczący ... wrócił do domu, ja oczywiście już spałam - była godzina 1 w nocy. Słyszę .. budzi mnie "Aniu, Aniu!" .. mówię "no co??". "Kotka znalazłem, zobacz". Ja przecieram oczy "Jakiego kotka, jak to, gdzie??". No i mi opowiada, że na ulicy w kartonie leżał. Kociak mruczący, słodziak kochany. Nie wiem, w okolicy, w której M. go znalazł - nigdy tego kociaka nie widziałam, a codziennie tamtędy przechodzę. Kociak w kartonie???. Przecież sam tam nie wlazł i się nie zamknął, prawda?. Normalnie ręce opadają. Wstałam, rozpakowałam kuwetę, która ... chyba czekała na jakaś znajdkę? ... Na to wychodzi

Żwirku nie miałam, położyłam gazetę szarą. Do miseczki nalałam wody, nasypałam karmy po Maltusi - kociak zjadł, napił się, przyszedł do nas do łóżka, Luna podeszła i myślała, że to kotek tak przyjaźnie nastawiony do niej jak Malta, ale gdzie tam - kociak zaczął mega syczeć. Obejrzałam kotkowi uszy. w środku są brudne, a na koniuszkach jakby oklejone czymś były?. Dziwnie je kładzie czasem po sobie, raz jedno, a raz drugie, gdy dotknę czasem uszka, to się otrzepuje, mogą go boleć, trzeba to koniecznie sprawdzić. Kuwetka rano była czysta, nic nie zrobił. Jestem u rodziców, zaraz idziemy do weta. Niech kociaka dokładnie obejrzy, trzeba go odrobaczyć, odpchlić. I co dalej?. Mam tymcasowicza ... przejrzę później ogłoszenia, może jednak ktoś go szuka?. Nie wiem, dziwne jednak, że kotek był zamknięty w kartonie i karton znalazł się na ulicy. W głowie mi się to po prostu nie mieści ...
Wydaje mi się, że jest to kocurek. Zrobiłam mu rano parę zdjęć, jak będę w domku, to wrzucę. Podpowiedzcie proszę gdzie powinnam ustawić kuwetę, na razie stoi w łazience, tylko czy kotek będzie kumał, że ona tam jest?. Rano go do niej włożyłam i grzebałam ręką w kuwecie, pokazywałam mu o co chodzi, nie wiem czy jest nauczony kuwetkowania. Może jednak powinnam kuwetę postawić w bardziej widocznym miejscu, w dużym pokoju?. Podpowiedzcie proszę, będę wdzięczna za wskazówki

Zaraz zbieramy się do weta
