hahahah ubwiłaś mnie tym tekstem
No więc jesteśmy po śniadaniu. Piszę posta, więc wychodzi na to, że dalej mam ręce- obie
Chyba się fokom nie spodobał nowy tryb żywienia, bo w ramach protestu wywaliły w nocy cały koszyczek kawy
Lucyfer rzucił się na kulki i zjadł połowę porcji śniadaniowej na jedno posiedzenie. Kokota sobie przypomniała, że strasznie jej się pić chce, ale to tak strasznie jakby pierwszy raz w życiu miskę z wodą zobaczyła

Obskubała parę chrupek i tyle.
Michy zabrałam, jak zgłodnieją to znowu dostaną. Muszę się zaopatrzyć w mała wagę spożywczą, bo teraz niestety daję im chrupek na oko- mniej więcej porówywalnie do próbki canina, którą dostałam.
Pogrzebałam trochę po necie i się ucieszyłam, bo można dostać 4kg karmy, czyli na około 40 dni jak dla nich za 150zł z wysyłką, bo wizja płacenia prawie 90zł za 1,5 kilo przyprawiała mnie o palpitację. Grzebię jeszcze za większymi pakami, bo jak wiadomo- im więcej, tym taniej za kilo. Chociaż po przeliczeniu tych 4kg też nie ma jakiejś wielkiej tragedii. Tak myślę, że jeśli różnica na kilogramie między 4kg, a większą paczką będzie niewielka, to lepiej będzie chyba kupować paczki mniejsze, bo przy większej ilości musiałabym się zaopatrzyć w jakieś pojemniki do przechowywania, a to też są koszty, więc wolę za to kupić jedzenie. Akurat na taką ilość mam w domu wsio do przechowywania.
__________
A ja zapomniałam o czymś, a teraz mi się przypomniało.
Gdzieś na jutubie widziałam filmik z kotami i połączeniu jedzenia z zabawą- czyly- chowam gdzieś kawałek miącha, a ty sobie kocie kombinuj jak to wyjąć
I muszę powiedzieć, że zrobiłam taką próbę moim Kokotom i...bardzo im się to spodobało
Kombinowałam z kubełkiem na pionowo i długim, wąskim słoikiem na leżąco. Ale im się ślepia świeciły z ożywienia
Chyba im kulę-smakulę zrobię. Wiadomo, że co zdobyczne, to lepiej smakuje
__________
Dowiedziałam się od weta, że mój pomysł z kanapą (niech sika na kanapę i ją wykończy, niż zabierać kanapę ze strachem, że kokota dzieś indziej się przeniesie), to był kiepski pomysł i w sumie jest to logiczne, ale mi ostatnio z logiką na bakier

Nie chodzi już o przeganianie, czy odstraszanie, ale jeśli pozwalałam jej się tam załatwiać, to wyszło na to- sikaj sobie gdzie chcesz, mi to nie przeszkadza- czyli utrwaliłam jej złe nawyki

Mam to wszystko sprać jeszcze raz porządnie i zakryć wszystko folią, bo do tej pory tylko zapierałam. Wet powiedział, że jak sobie zakoduje, to żebym się nie zdziwiła jak kupię nową kanapę i będę miała powtórkę z rozrywki, no bo, co z tego, że nie będzie czuła zapachu, ale będzie miała odruch, że tam wolno. Bosz...przecież, to takie oczywiste...

Tylko w łeb się trzasnąć
Ale zalążki rozumu mi wracają, bo teraz mnie olśniło, że kanapa i tak na wywalenie, więc mogę odciąć siedzisko i zutylizować, a resztę okryć folią
ufff, chyba nie jeste ze mną jeszcze tak źle
Ehhh, idę tą kawę sprzątnąć, bo oczywiście nadal leży
