kotydwa12 pisze:Nadzieja już uwierzyła, że pełna miska i to smacznego zawsze będzie, i dziś po raz pierwszy śniadanie w ratach jadła.
Helena spaceruje i nie zwiewa jak do niej podchodzę tylko udaje się z godnością w z góry upatrzonym kierunku (zwłaszcza gdy podejrzewa że mam zamiar lekarstwo podać). I jedzenie reszty stada podżera a oni pozwalają (zawsze twierdziłam, że to dobre koty som). Muszę dokupić Helence posłanko bo na odzyskanie zagarniętego przez Romusia szanse marne, tym bardziej, że kitłaszą się tam z wychowankiem Mirusiem (jak sardynki w puszce) a czasem pozwalają sile kierowniczej Lady Cwanej polegiwać, a niech by spróbowali nie.
Oczami wyobraźni widzę akcję posłankową i nie mogę powstrzymać się od śmiechu

