
Wielki dzień! Dla mnie koniec epoki... Może nie było tego widac, ale bardzo się przejmowałam znalezieniem domków dla dzieci Maszy...
I też czułam się odpowiedzialna, bo... wkręciłam Ciebie, Grażynko. Co prawda łatwo dałaś się wkręcic.

Twoje miękkie czyli dobre serce...

Aniu, bardzo Ci dziękuję za odwagę, cierpliwośc i tkliwośc dla sześciu kociaków. I Twojemu mężowi. Dobry człowiek...

Aleba, dzięki za opiekę Fundacji Jokot. Za sterylizację Maszki, dzięki której będziemy tu spac spokojniej.

Dla mnie koty to nadal kosmici, ale zostaję z Maszką.

W razie problemów wiem, gdzie szukac pomocy.

Zima idzie... Ale damy radę.

Łaszenie się do moich nóg to już u Maszki normalka. Wczoraj chyba mruczała...

Ale dotknąc się nie da.