Może być też od bicia się z Beniem, po prostu opuchlizna wyszła później. Spróbuj jej przemyć herbatą zwykłą czarną i zobaczyć, co będzie rano. Ona normalne ma to oko?
Jak mój Guzik miał kłopot z okiem, mrużył i chował się przed światłem to się okazało, że ma igłę wbitą przez paszczę i podniebienie w oko. Tak wiec obejrzyj ją trzy razy bo to może być dosłownie wszystko.
Oko ma normalne, nic nie ma wbite (tzn ja nie widzę), nie ma nawet zaczerwienionego, nie łzawi jej ani nie ropieje... Wygląda na to, że ten guz jej chyba nachodzi na oko i przeszkadza. Będę ją obserwować, jak nie zejdzie do rana to się zastanowię co zrobić.
Dzisiaj już dużo lepiej, nadal ma półotwarte, ale opuchlizna znad oka jakby zeszła. Chyba nie było co panikować. Mam nadzieję, że jutro już będzie zupełnie bez problemu.
Ja pamiętam, jak w czerwcu przezywałam, że Wanilii łzy płyną z prawego oka, poleciałam do eta, a ten mi pokazał szramę na trzeciej powiece. Się bawiły kociaste i Cymek ją musiał drasnąć.
No jasne, że będzie dobrze dzisiaj to wiem bo widzę poprawę, natomiast wczoraj spanikowałam...
Ech, urlop zaczynam od wizyty u dentysty (postawiłam sobie za cel wyleczyć wszystkie ząbki, jeszcze kilka mi zostało). A potem ruszam na pocztę w poszukiwaniu eliankowej myszki