Witam niedzielnie
Basiu ,4 kociaki to szaleństwo w domu ,demolka ,brak snu i pusta kieszeń

co w zamian ? radość że żyją ,są szczęśliwe ,jedzą ,robią dobre kupy
Marzą mi się adopcje

a tu nikt nie dzwoni ,nikt nie pyta .
Wczoraj wieczorem przeżyłam koszmar,do spania(ze mną) nie wyszła Pyza ,wołałam ,nic.
Nie zauważyłam ,została na dworzu ,na ogródku.

,rozpłynęła się w powietrzu ?
biegiem na dwór ,zabrałam Bafi ,biegam ,wołam,ryczę ,cisza.
W pamięci mam pościg za Yoko ,to niewyobrażalne co czułam.

co czuję do dziś.
Robiąc 2 rundkę ,zaczynam myśleć ,przecież do domu przyszły wszystkie ,liczę ,sprawdzam ,pilnuje .
Wracam do domu ,a w przedpokoju Pyza z resztą ujada ,złapałam ,przytuliłam i się rozpłakałam .
Musiała tak mocno przysnąć.
Mam ciężką fobię po zaginięciu Yoko,pewnie to się nigdy nie zmieni .
Plan na dziś ,ogarnąć chałupę ,kąpiel ,cmentarz i jaki zoologik gdzie kupię coś na 2 dni .
Może będę miała gościa
