Wszystkie koty jamnika Melona VI- anonimowi persocholicy!

[Blekitny.Irys]

Kotkins, Dziewczyny
Bardzo przepraszam, wątek ten miał być radosny i rozrywkowy - ale życie nie zawsze jest radosne - często po prostu okrutne.
Ten kot Niuniek viewtopic.php?f=1&t=157231&start=180 cudowny , miziasty, juz raz "zmartchwychwstały" potrzebuje domu (Dt, Ds) na cito.
Wypuszczony, zginie z ręki - a raczej łopaty grasującego tam psychopaty.
Ofiarą tej ludzkiej bestii padły m.in. Fiona od Alienor, Kropek i inne, które nie przeżyły.
W miejscu gdzie przebywa, nie przeżyje zimy - zamarznie.
Może ktoś coś wie, ktoś może pomóc ?

Kotkins przepraszam - możesz mnie żywcem, bez znieczulenia obedrzeć ze skóry albo - co bardziej prawdopodobne - skazać na banicję z wątku. Wezmę węzełek i pójdę.
Ale musiałam to napisać. Szukam ratunku dla Niuńka wszedzie.

[villemo5]

Z podobnego powodu pytałam, czy w tym wątku można kląć...

[kotkins]

Na tym wątku wolno wszystko.
Przyjaciołom rzecz jasna.

Właśnie zostałam zgwałcona przez Lalisława, właściwie moja i noga i jest jeszcze w trakcie...

[ab.]

Wow

[fenek_k]

kocha cie, Lalislaw znaczy sie

[kotkins]

Amelka miała dziś czyszczone ząbki.
Małż zawiózł ją do lecznicy, po drodze nasza najmłodsza wyła jak potępiona , tak ,że na jakichś światłach przejeżdżający obok facet postukał się po czole- widać myślał ,że Małż słucha jakiejś muzyki straszliwej na cały regulator...a to Amka dawała koncert.
Ma dobre wyniki krwi, pobraliśmy też siczki z wkłucia kiedy spała w narkozie.
Jest bardzo biedna, potyka się o własne łapki ale wlazła dzielnie do budki od drapaka i leży tam.
Małż przy okazji powiedział mi coś bardzo ważnego.
Od pewnego czasu odgrażał się bowiem ,że jak Mała będzie siczkować to osobiście zwiezie ją do uśpienia.
Trudno mi było w to uwierzyć- uśpić zdrowa kotkę , która wczoraj leżała na moich kolanach mrucząc?
Zastanawiałam się tak prawdę mówiąc ,czy Małż jest mi tak do końca potrzebny...

Małż oddając Amelkę kompletnie się rozkleił, popłakał się i błagał rejestratorkę i wetkę ,żeby "uważały na Amelcię, bo ona jest taka biedna i mała...", po czym uciekł zawstydzony.
Sądzę ,że opowieści o usypianiu kotka są w tej sytuacji tylko opowieściami.

Ameczka już na szczęście w domu, może sobie siczkować na podkłady ku szczęśliwości małżowej:))

Jest i druga wiadomość: Kotkins zostanie babcią!
Wnuczka (wnuk?) będzie latem , a rodzicami zostaną młodszy pasierb i ulubiona synowa.
Diegulek i Maja zyskają nowego Dużego albo Dużą do kochania.
Nowy członek społeczności kocio-psiej (bo jego/jej mama to działaczka psich funadacji i Dogomaniaczka) będzie miał cztery babcie i trzech dziadków. Konkurencja będzie więc silna.
Będą też dwie prababcie.
Wujków i cioć- kilkadziesiąt, w tym jedną- Nataszkę- zaledwie dwa lata starszą od siebie:)
Od dawna czekaliśmy ,żeby nas któryś z chłopaków uszczęśliwił wnukami (no, może nie koniecznie MK póki co...), bardzo się ociągali.
A to dom się buduje czy remontuje, a to trzeba jechać do USA dla kariery , a to dyplomy zdobywać...
Jeszcze świat pozwiedzać i samochód kupić...
Rozumiem to (Małż mniej!), ale już czas im było.
I proszę- jest!

Mam wielką nadzieję ,że będzie jednak wnuczka , bo marzy nam się w zalewie chłopaczysk jakaś słodka istotka do kochania i rozpieszczania.


Jeśli dodać do tego dwójkę z plusem z fizyki MK, to można uważać ten dzień za bardzo udany!!

[Alienor]

Gratulacje z powodu pomnożenia się istot do kochania . I gratuluję TŻa - bo że w nerwach głupoty mówił to nieistotne - teraz widać że kocha tę śliczną siczkę . I w ogóle

[ab.]

Gratulacje dla przyszłych rodziców i dziadków i pra...

[Anemon]

Gratuluje - wszystkiego!
A czy Melon juz wie, ze bedzie wujkiem?...

[kotkins]

Melon będzie miał za chwilę robione ząbki.
O czym nie wie.
Jak i nie wie Lal ,że czeka go wizyta u kociego okulisty za dwa tygodnie a następnie u kociego dentysty.
Na końcu będą ząbki Felixa, bo ma remont w domu (u mojej mamy) i na razie ma dosyć stresów.

Amelka dziś to 300 zł, wizyta u Garncarza to 150 zł.
Jeszcze trzeba Fionie zrobić badania krwi okresowe.
Za Felka zapłaci mama.
Reszta - my.
Trudno jak się ma tyle persiąt...a tu żadnej perspektywy ma jakiś np. mjot- choć towarzystwo dwupłciowe jak najbardziej - i odrobienie choć części kasy.
Ech tak to jest w "hodowlach niehodowlanych": zyski są wyłącznie niewymierne...

[Neigh]

Potwierdzam:-) Zaledwie dwa dni temu Kotkins się mnie dopytywał, czy aby Małz jest jej niezbędny do życia. Jako zagorzała rozwódka i wielbicielka posiadania Tz i stanu wolnego, wolałam uniknąć dyplomatycznie odpowiedzi. Moim zdaniem MAłŻE są nikomu niepotrzebne:-) Faceci owszem się przydają do tego i owego ( jak ktoś nie wie do czego to niech Seksmisję obejrzy;-) )


Kotkinsie WNUSIĘ, li i wyłącznie. Ty wiesz jakie teraz zawodowe ciuszki można kupić dla dziewczynek?:-) CZYSTA przyjemność. I w ogóle posiadanie w otoczeniu istoty, która umiera na widok różowych spineczek w kształcie kotka........no sama sobie wyobraź. mozna je bezkarnie kupic, bez posądzenia o niepoczytalność.....
Ja bardzo kocham mojego syna........ale co by nie mówić, to jednak FACET, tak?
Sama widziałaś moje dziecko płci żeńskiej.......fajnie mieć takie w otoczeniu......nawet jak młode i durne............to jakoś tak bardziej swojsko i zrozumiale, c'nie?

[Blekitny.Irys]

Gratuluję z całego serca !

[kotkins]

Taa....Twoja jest do tego śliczna i bardzo bystra.
Nauczę wnuczkę jeździć na nartach i konno (MK boi się koni...), kupię dużo różowego...ech fajnie będzie.
Bezkarnie będę rozpieszczać!
Chłopaka też będę kochała JAK WŁASNEGO:))) jakby coś...!!

Tak sobie myślę ,że mamy klasyczny patchwork i tenże raczej nam wychodzi.
Nie we wszystkich punktach, ale w większości-tak.

Właśnie odwiedził mnie wampir.
Przyniósł obcięte palce, kości w krwi i takie małe sowy do zjedzenia.
Palce były zarąbiaste:)
I bardzo pyszne.
Wampir pobiegł świętować -dziś jest Helloween. Ależ miał zęby, oczy...krew mu jeszcze ciekła z czarno- różowych ust...
Jeśli się zgodzi pokażę zdjęcie, MK zrobił.
Obiecać nie mogę.
Zapytam jutro Cairo, jak zadzwoni w dzień- wampiry w dzień śpią. W trumnach:)

[ezzme]

gratulacje! i życz ode mnie spokojnej ciąży:)

Taa....Twoja jest do tego śliczna i bardzo bystra.
Nauczę wnuczkę jeździć na nartach i konno (MK boi się koni...), kupię dużo różowego...ech fajnie będzie.
Bezkarnie będę rozpieszczać!
Chłopaka też będę kochała JAK WŁASNEGO:))) jakby coś...!!

Tak sobie myślę ,że mamy klasyczny patchwork i tenże raczej nam wychodzi.
Nie we wszystkich punktach, ale w większości-tak.

nie
w tym różu to można utonąć

[kotkins]

Nie miałam nic różowego od dzieciństwa. Że o spinkach z kotkiem nie wspomnę!
Miałam maszyny budowlane , koparki i miniaturki samochodzików.
Potem miałam rower i łyżworolki, a potem się zaczęło przyprowadzanie dziewczyn.
Ten ostatni proceder trwa do dziś.

MK przegiął dziś.
W sklepie z butami wymógł namiary (fejsbukowe?) od ślicznej sprzedającej tam dziewczyny.
Na oko miała z 5 lat więcej niż on.
Kiedy mu to powiedziałam odrzekł bez mrugnięcia okiem "jestem dojrzały nad wiek".

Boszsz...Amelka leży na oparciu kanapy i śpi jak aniołek.
Moja biedna dziewczynka...