Zuzia i Pola - moje najlepsze przyjaciółki - cz.12

U nas ruch świąteczny . Perzejść po pasach nie można spokojnie . :roll:

a jak wracałam z pracy to w stronę cmentarza z 2 kilometrowy korek
Na tym tylko kawałku co my jechaliśmy,a co było bliżej cmentarza? nawet nie myślę

Aż się boję jutrzejszej wyprawy. Niby mam 85 na Doły ale jazda nawet autobusami jutro to masakra.

Myszolandia pisze:a jak wracałam z pracy to w stronę cmentarza z 2 kilometrowy korek
Na tym tylko kawałku co my jechaliśmy,a co było bliżej cmentarza? nawet nie myślę

zastawione samochodami , byłam , widziałam

Dobrowieczernik Paniom.Pozdrawiam i o zdrówko pytam.

kuba.kaczor13 pisze:Dobrowieczernik Paniom.Pozdrawiam i o zdrówko pytam.

Witaj Kuba!
Wszystko gra i buczy :ok:

ja jutro jadę tramwajami, o 7-mej wyruszam
muszę dojechać do 3ki, bo jadę na Zarzew ,
może jeszcze nie będzie takiego tłoku

wiesiaczek1 pisze:ja jutro jadę tramwajami, o 7-mej wyruszam
muszę dojechać do 3ki, bo jadę na Zarzew ,
może jeszcze nie będzie takiego tłoku

Ja rano jadę na Doły a popołudniu może z mamą podjadę na Zarzew.
Szczęście że w 85 wsiadam na 3 przystanku od krańcówki to jeszcze nie ma takiego ścisku. Współczuję tym którzy wsiadają po trasie.

No ,to super .Ja jutro i pojutrze i po pojutrze robię przy świeczkach.
Ciężka robota , ale pecunia non olet jak mawiają .będzie na żwirek , muchomorek i inne kocie fanaberie

idę się

szukam

do umycia pleców

kuba.kaczor13 pisze:No ,to super .Ja jutro i pojutrze i po pojutrze robię przy świeczkach.
Ciężka robota , ale pecunia non olet jak mawiają .będzie na żwirek , muchomorek i inne kocie fanaberie

idę się szukam do umycia pleców

Przecież masz w domu 3 sztuki. :mrgreen:

w zeszłym roku chciałam wsiąść w 83 przy Al. Włókniarzy i nie wsiadłam,
jechałam na Szczecińską tramwajem i szłam od Aleksandrowskiej pieszo,
myślałam, że po drodze zemrę

My 2 lata temu miałyśmy przygodę. Wsiadłyśmy w 85 i było ok.
Jechałyśmy Piłsudskiego - ok.
Skręcił w Rydza Śmigłego i dojechał do Narutowicza i tam się rozkraczył.Ponieważ w siąść w następny było nie realne puściłyśmy się piechotką do kościoła św.Teresy, Telefonicznej aż dotarłyśmy do Smutnej.