Leczenie Staszka... - wada wrodzona przewodu żółciowego

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw paź 31, 2013 0:07 Re: Leczenie nie przynosi rezultatów - rudy Staszek

OKI pisze:Może spróbuj mu to na 2x podawać, po 100. Krócej to będzie trwalo, może mniej się będzie denerwował?

To nie tak działa, ze Staszkiem. On się denerwuje nawet przed wkłuciem, zaryzykuje nawet twierdzenie, że najtrudniej jest go ułożyć i wkłuć się. Później, jak cieknie, to raz na jakiś czas próbuje się wyswobodzić, co skutkuje czasami wypadnięciem igły. Dzisiaj dawaliśmy mu tak na raty (właśnie z powodu wypadania igły, żeby dać mu się uspokoić), zeszła ponad godzina... Wczoraj też raz wypadła igła, ale wbiłam się od razu, 10 minut i było po kroplówce...
Obrazek
filmik ze Staszkiem w roli głównej KLIK

aimesh

 
Posty: 101
Od: Nie paź 27, 2013 19:26

Post » Czw paź 31, 2013 1:04 Re: Leczenie nie przynosi rezultatów - rudy Staszek

Miałam na myśli dłuższe przerwy, tak kilka godzin - jedna rano, jedna wieczorem, albo po południu i późnym wieczorem. Jak wypadnie igła w trakcie to dać mu godzinę, dwie przerwy przynajmniej przed następną porcją.
Ale faktycznie, co kot, to inne wymagania ;)

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 31, 2013 1:09 Re: Leczenie nie przynosi rezultatów - rudy Staszek

OKI pisze:Miałam na myśli dłuższe przerwy, tak kilka godzin - jedna rano, jedna wieczorem, albo po południu i późnym wieczorem. Jak wypadnie igła w trakcie to dać mu godzinę, dwie przerwy przynajmniej przed następną porcją.
Ale faktycznie, co kot, to inne wymagania ;)

Ja już wolę mieć spokój... a Staszek ma takie wymagania, żeby nie być kłutym i już! Co zrobić, w taj kwestii mu nie dogodzę...
Obrazek
filmik ze Staszkiem w roli głównej KLIK

aimesh

 
Posty: 101
Od: Nie paź 27, 2013 19:26

Post » Czw paź 31, 2013 1:22 Re: Leczenie nie przynosi rezultatów - rudy Staszek

aimesh pisze:
OKI pisze:Miałam na myśli dłuższe przerwy, tak kilka godzin - jedna rano, jedna wieczorem, albo po południu i późnym wieczorem. Jak wypadnie igła w trakcie to dać mu godzinę, dwie przerwy przynajmniej przed następną porcją.
Ale faktycznie, co kot, to inne wymagania ;)

Ja już wolę mieć spokój... a Staszek ma takie wymagania, żeby nie być kłutym i już! Co zrobić, w taj kwestii mu nie dogodzę...

Znam to ;)
A może spróbujcie jakieś inne igły? Może te, co macie są tępe i dlatego tak nie lubi kłucia?
Właśnie dziś mi wetka przyznała rację, że ich igły są tępe - a nie wierzyła, jak kiedyś mówiłam, że jakieś lewe mają. Sprawdziła mnie :mrgreen:
A ja we wszystkich zastrzykach igły wymieniałam w domu, bo różnica jak niebo i ziemia :roll:
Koty też momentalnie inaczej reagowały na zastrzyki.

OKI

Avatar użytkownika
 
Posty: 42584
Od: Śro gru 23, 2009 19:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 31, 2013 13:48 Re: Leczenie nie przynosi rezultatów - rudy Staszek

Byłam z rana u weta oddać mocz, tak teraz sobie czytam, że źle zrobiłam :( Trzeba było świeży mocz przynieść, a ten z 12h już miał... Dam znać wetce i najwyżej powtórzy się badania jakby coś wyszło, bo jak rozumiem wyniki mogą wyjść gorsze z nieświeżego moczu, bo bakterie się namnażają? W sumie to jednak mocz mnie już nie niepokoi, bo był pomarańczowy, a nie zielony...
Zobaczymy co mi powiedzą po badaniu.

Tak jak przewidziałam Staszek oczywiście zwymiotował dzisiaj w nocy... nie przewidziałam jednak tego, że będzie w nocy wymiotował 3 razy, za pierwszym razem zwrócił całe jedzenie, a dwa następne razy to była woda ze śliną...

Coraz gorzej z nim :(

@OKI Nie mam doświadczenia, ale igły są ok, wchodzą bardzo gładko, a Staszek to nawet przed wbiciem pokazuje kły i pazury... jak tylko zda sobie sprawę ze schematu kroplókowania... taki cwaniak. Szkoda by było takiego mądrego kota :(

EDIT: Około 12:00, po konsultacji z wetką, podałam mu jednak ten Ursocam, potem karmę zmieszaną z kapsułkami i po pół godzinie jeszcze trochę karmy strzykawką. Właśnie zwymiotował :(

Staszek chyba zdycha...
Obrazek
filmik ze Staszkiem w roli głównej KLIK

aimesh

 
Posty: 101
Od: Nie paź 27, 2013 19:26

Post » Czw paź 31, 2013 16:37 Re: Leczenie nie przynosi rezultatów - ze Staszkiem coraz go

Zawiozłam go do przychodni i zostawiłam. Mają mu jednak robić teraz USG i jeszcze nie-wiadomo-co, podpisałam zgodę na użycie znieczulenia.

Pogłaskałam go na pożegnanie. Myślę, że ostatni raz...

PS: Będę miała dużo rzeczy do rozdania, w tym praktycznie całą, wczoraj otwartą karmę dla wątrobowców, niech się komuś przyda...
Obrazek
filmik ze Staszkiem w roli głównej KLIK

aimesh

 
Posty: 101
Od: Nie paź 27, 2013 19:26

Post » Czw paź 31, 2013 16:52 Re: Leczenie nie przynosi rezultatów - ze Staszkiem coraz go

Jak kocina?
Koniecznie spróbujcie podać Ornipural - rewelacyjnie regeneruje wątrobę.
A na wymioty może Cerenia w zastrzyku?

megan72

 
Posty: 3509
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Czw paź 31, 2013 16:54 Re: Leczenie nie przynosi rezultatów - ze Staszkiem coraz go

megan72 pisze:Jak kocina?
Koniecznie spróbujcie podać Ornipural - rewelacyjnie regeneruje wątrobę.
A na wymioty może Cerenia w zastrzyku?

Nie wiem jak Staszek, zostawiłam go w przychodni mam go odebrać (bądź jego ciałko) późno wieczorem...
Obrazek
filmik ze Staszkiem w roli głównej KLIK

aimesh

 
Posty: 101
Od: Nie paź 27, 2013 19:26

Post » Czw paź 31, 2013 17:11 Re: Leczenie nie przynosi rezultatów - ze Staszkiem coraz go

aimesh pisze:
megan72 pisze:Jak kocina?
Koniecznie spróbujcie podać Ornipural - rewelacyjnie regeneruje wątrobę.
A na wymioty może Cerenia w zastrzyku?

Nie wiem jak Staszek, zostawiłam go w przychodni mam go odebrać (bądź jego ciałko) późno wieczorem...

Nie pisz bzdur...
Będzie dobrze, musi :ok:

wiem że cieżko ci , ale nie mozna tak myśleć

CatAngel

Avatar użytkownika
 
Posty: 16425
Od: Pt cze 04, 2010 10:22
Lokalizacja: Śląsk

Post » Czw paź 31, 2013 17:12 Re: Leczenie nie przynosi rezultatów - ze Staszkiem coraz go

aimesh pisze:
megan72 pisze:Jak kocina?
Koniecznie spróbujcie podać Ornipural - rewelacyjnie regeneruje wątrobę.
A na wymioty może Cerenia w zastrzyku?

Nie wiem jak Staszek, zostawiłam go w przychodni mam go odebrać (bądź jego ciałko) późno wieczorem...


Trzymam kciuki i czekam na wieści. Mam nadzieję, że będą pocieszające.
Obrazek
Obrazek Czesio 6.04.2015 [*]

Mulesia

Avatar użytkownika
 
Posty: 6440
Od: Czw cze 03, 2010 9:04
Lokalizacja: Wielkopolska

Post » Czw paź 31, 2013 17:26 Re: Leczenie nie przynosi rezultatów - ze Staszkiem coraz go

CatAngel pisze:Będzie dobrze, musi :ok:

wiem że cieżko ci , ale nie mozna tak myśleć

Naprawdę dziękuję za wsparcie, ale wiem, że myślenie (pozytywne czy negatywne) niczego nie zmieni. Dziękuję, naprawdę.
Obrazek
filmik ze Staszkiem w roli głównej KLIK

aimesh

 
Posty: 101
Od: Nie paź 27, 2013 19:26

Post » Czw paź 31, 2013 17:46 Re: Leczenie nie przynosi rezultatów - ze Staszkiem coraz go

Wiadomo, że lepsze byłyby skuteczne leki, ale pozytywne myślenie również ma znaczenie. Trzymamy kciuki za Staszka :ok:
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw paź 31, 2013 17:51 Re: Leczenie nie przynosi rezultatów - ze Staszkiem coraz go

aimesh pisze:Naprawdę dziękuję za wsparcie, ale wiem, że myślenie (pozytywne czy negatywne) niczego nie zmieni. Dziękuję, naprawdę.


Samo myślenie nie zmieni sytuacji, ale leczenie mogłoby. Z tego, co czytam, kot dostaje leki stymulujące pracę wątroby - czyli dodatkowo ją obciążające. Po uszkodzeniu raczej dobrze byłoby włączyć leki na regenerację. A o żadnych takich nic nie piszesz. O niedrożności przewodów żółciowych, czy złogach też nic nie wiadomo - bo usg nie było. Nie dziękuj za wsparcie, tylko pogadaj z wetami o włączeniu leków regenerujących wątrobę. I kombinujcie z lekami zobojętniającymi kwas żołądkowy/przeciwwymiotnymi (np. solvertyl czy cerenię podasz bez problemu zastrzykiem podskórnym), a może i na próbę enzymami trzustkowymi, żeby kot coś z jedzenia w końcu przyswoił.

megan72

 
Posty: 3509
Od: Śro kwi 18, 2007 12:41
Lokalizacja: Cymru

Post » Czw paź 31, 2013 18:03 Re: Leczenie nie przynosi rezultatów - ze Staszkiem coraz go

Chyba już za późno na zmianę weta :cry:
Nowy bazarek viewtopic.php?f=20&t=217527 Zapraszam

ewar

 
Posty: 56203
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw paź 31, 2013 18:13 Re: Leczenie nie przynosi rezultatów - ze Staszkiem coraz go

megan72 pisze:
aimesh pisze:Naprawdę dziękuję za wsparcie, ale wiem, że myślenie (pozytywne czy negatywne) niczego nie zmieni. Dziękuję, naprawdę.


Samo myślenie nie zmieni sytuacji, ale leczenie mogłoby. Z tego, co czytam, kot dostaje leki stymulujące pracę wątroby - czyli dodatkowo ją obciążające. Po uszkodzeniu raczej dobrze byłoby włączyć leki na regenerację. A o żadnych takich nic nie piszesz. O niedrożności przewodów żółciowych, czy złogach też nic nie wiadomo - bo usg nie było. Nie dziękuj za wsparcie, tylko pogadaj z wetami o włączeniu leków regenerujących wątrobę. I kombinujcie z lekami zobojętniającymi kwas żołądkowy/przeciwwymiotnymi (np. solvertyl czy cerenię podasz bez problemu zastrzykiem podskórnym), a może i na próbę enzymami trzustkowymi, żeby kot coś z jedzenia w końcu przyswoił.

Ja się nie znam. Staszek dostaje Zentonil, to nie regeneruje? Enzymy też dostaje tylko, że nie znam nazwy, dostałam takie w kapsułkach i dodawałam do jedzenia. Czyli Ursocam był złym pomysłem? Komu mam ufać jak nie wetom?
Obrazek
filmik ze Staszkiem w roli głównej KLIK

aimesh

 
Posty: 101
Od: Nie paź 27, 2013 19:26

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 143 gości