Tosia&Bazyl - cz IV

ab. pisze:Kto smakołyki podkładał?

To korek po winie i ręka mojego męża :ryk:

♥ Tosia ♥ razem od 24.11.12

Monsz

Moja Tosia nie bawi się tak pomysłowo. Ona jest taki harpagan, lata, fruwa i nie patrzy gdzie

ab. pisze:Kto się śmieje z Benia?

no właśnie! :evil:

i ja muszę z nimi pracować :evil:

właśnie piszę oceny roczne, już ja im to wypomnę!

Za to u mnie Bilon jest bardzo wyrafinowany jeśli chodzi o zabawę - albo "ganiaj mnie mamo" albo "siedź mamo na ziemi ze wstążką w ręce, a ja pobiegam wokół ciebie" :roll:

Ewentualnie: "Hanka chodź cię pomorduję troszkę"

BTW: Hanna pobawi się nawet.......... światłem na podłodze :twisted:

Bazylowi do szczęścia potrzebna jest głównie reklamówka. Zawiązuję ją na kilka supełków (ostatnio do środka dałam trochę papieru, żeby obciążyć) i rzucam, a on biega za tym po całym mieszkaniu. Złapie i przynosi na swoje Centrum Kocich Zabaw i wtedy co z tym wyczynia, to widać na gifach (te 2 siateczki w Centrum są fantastyczne - kot widzi zabawkę, ale nie może się do niej dostać :mrgreen:

) Potem znowu rzucam, a on nawet nie tyle że biegnie za tym - on kica jak zając :mrgreen:

I tak w kółko... reklamówka bije na łeb wszystkie wymyślne zabawki.

Tosia z kolei chodzi tylko ze swoją owieczką na wstążeczce. Rozczulające to jest... nosi ją ze sobą, a długa czerwona wstążka ciągnie się za nimi obiema :1luvu:

ale fajna zabawa!

Moje młode najchętniej biegają za sobą sprintem, urządzają gonitwy w labiryncie pod łóżkiem i się ganiają po drapaku. Ulubione zabawki to ręcznie szyta mysz i szydełkowa kulka

Korek od wina został zlany sikiem prostym

Genialne gify! Uroczy Bazylek, taka mała kulka szczęścia :1luvu:

A Tosiunia z owieczką... Cuteness :1luvu:

Klarunia [*] 06.2004 - 10.02.2013 czekaj na mnie za TM

Ja chcę umieć robić gify, bo TŻ nagrał jak Szajbuś wchodzi po półkach do szafy.
Lezie małpiszon pomiędzy drzwiami, a półkami.

Guzik tak robił :ryk:

Wpełzał jak jakaś larwa :ryk:

Hejka

jak wzięliśmy Rysię to musiłam się z nią bawić i zabawiać co by kotusia się nie nudziła.
W związku z tym wzięliśmy Pysionka co by Rysia miała towarzysza zabaw.
Do wybawienia miałam dwa kotki.
W związku z tym wzięliśmy Kokusię co by się kotki ślicznie bawiły.
Do wybawienia miałam trzy kotki.
Następnie wzięliśmy Gumisa.
Mam teraz do wybawienia cztery kotki :mrgreen:

Te obiboki leżą po kątach albo drą mordki że głodne. A bawić samym się nie chce :evil:

No wiec robię za przedszkolankę :mrgreen:

i wymyślam kotkom zabawy

U mnie najbardziej lubią zabawy w ganianego

ganiam towarzystwo po mieszkaniu i klępię po dupkach ewentualnie morduję jak złapię :mrgreen:

kotki w niebo wzięte :mrgreen:

U mnie "gonimy koty" też jest na porządku dziennym (późnowieczornym)

One to uwielbiają ... najbardziej lubię momenty kiedy np coś robię i nagle przez pokój przemykają 2 tornada w postaci kotów, a za nimi leci na złamanie karku mój mąż, wydając z siebie iście Halloweenowe dźwięki :ryk:

U nas też najfajniejsza jest gonitwa albo bijatyka. Plus oczywiście wszelkiego rodzaju woreczki foliowe, ale z tym uważam, bo np. jak mój pies zje coś takiego to potem wymiotuje dalej, niż widzi, więc nie chcę, żeby to samo się przytrafiło młodym. Beniamin lubi też piłeczki, natomiast nie muzę dodawać, że obydwoje szaleją za wędkami z piórkami

typowo