Dzięki

mamy ciut więcej czasu, niż zakładałam na początku. Może się uda

Wiemy już, że to koteczka! Czyli będzie Mefista

Jesteśmy po drugiej wizycie u weterynarza. Tym razem trafiłam na tego, którego bardzo lubię - powiedziałam, że kotek zgarnięty z ulicy, więc dał mi spore zniżki. Wczoraj za jeden zastrzyk antybiotyku przyjaciółka zapłaciła 35zł, plus 15zł za odrobaczenie. Dzisiaj policzył 35zł za trzy dawki antybiotyku i założenie książeczki <3
Poza tym kotkiem się poważnie zajął, wymacał, obejrzał dokładnie, zrobił zastrzyk. Stwierdził, że ma dość blade dziąsła, prawdopodobnie od tego silnego zarobaczenia (poprosiłam o zajrzenie w pyszczek, bo czasem zgrzyta ząbkami w czasie jedzenia - to podobno też może być od robali, bo ząbki ma ładne i bielutkie). Wzdęty brzuszek dokładnie sprawdził, powiedział, że ma na pewno sporo gazów w jelitach (zresztą puściła mu w czasie macania solidnego bąka prosto w twarz...) i powiększony żołądek - prawdopodobnie znowu robale.
Kazał podać więcej parafiny, nawet około 10ml. I masować brzuszek, dość mocno, żeby łatwiej jej się było tego wszystkiego pozbyć.
Oczka zaczęły znowu lekko łzawić, mam więc przemywać solą fizjologiczną i dodatkowo przyłożyć ze 2 razy dziennie ciepłą torebkę od herbaty. Ale nie ropieją - chociaż tyle.
W uszkach nie ma kleszczy, świerzbu ani niczego groźnego. Są jednak dość brudne, więc będę musiała kupić kropelki, żeby je oczyścić.
No i założyliśmy tę książeczkę.
I z racji długiego weekendu lecznica będzie nieczynna, więc mam dwa razy zrobić zastrzyk z antybiotykiem sama

pokazał mi, jak to się robi i powiedział, że jakby coś, to on mieszka niedaleko i mam dzwonić, to przyjedzie. Naprawdę go lubię, zajął się Mefistą porządnie i jeszcze zaoferował, że przyjedzie w czasie swojego urlopu.
I dobra wiadomość - Mefista zrobiła siusiu i mikrokupkę do kuwetki

kupka była tak malutka, że myślałam, że to ciemniejszy kawałek żwirku, ale po dokładnym przyjrzeniu się stwierdziłam, że to jednak kupal. Super, może uda nam się uniknąć trzymania jej w klatce

O 15:30 dostała jeszcze trochę Porty w saszetce z dodatkiem smalcu - skończyło mi się masło

jutro postaram się kupić smalec gęsi albo chociaż znowu to masełko. Bardzo jej smakowało.
Ufff, to chyba tyle. We wtorek idziemy na kontrolę. Nie wiem, czy zdążymy ją zaszczepić, ale dla ewentualnego chętnego na czarną, miziastą koteczkę jest już wyprawka wraz z książeczką, jak będzie trzeba, to coś jeszcze dokupię. I naturalnie deklaruję początkową pomoc w utrzymaniu Mefisty

(imienia do książeczki jeszcze nie wpisywałam, może komuś się nie spodoba Mefista)