Moje kochane
Akurat w tą nockę spałam jak młody bóg, całe 7 godzin, co dawno mi się nie udawało.
Chciałam napisać coś wieczorkiem, może zdarzy się coś nowego w życiu maluszków. Jednak nie mamy żadnych sensacji, bo życie płynie głównie na jedzeniu, trawieniu, wydalaniu i spaniu.
No, może jeszcze trochę gimnastyki w czasie dopychania się do mleczarni mamusi i troszkę bójek o miejsce przy lepszym cycusiu
Parę fotek oczywiście zrobiłam bo każdy ich dzień życia musi być udokumentowany.
A propos, powiedzcie mojej córce aby wreszcie przyniosła mi kamerę, każdy dzień ucieka, kociaki osną na potęgę a ja nie mam ani jednego filmiku

Na drugi raz nie pożyczę.
Dzisiaj wpadłam na cudowny pomysł, dokarmiania maleńtasów mleczkiem. Wygotowałam buteleczkę, smoczusie i zostałam objechana przez wetkę, że mogę narobić kłopotu. Matka daje radę wykarmić małe to mam je zostawić w spokoju. Nie ma takiej potrzeby.
A teraz sesja zdjęciowa.



