Evelyn_ myślałam o tym grzybie i myślałam, obejrzałam dokładnie Rudzika i to, co wydawało mi się brudem u nasady ogonka dziwnie wygląda... Przedwczoraj wykąpałam kotka i to nie zniknęło. Profilaktycznie pojechaliśmy sprawdzić do weta, zadzwoniłam do koleżanki, żeby obejrzała dokładnie Celinkę. Ona też na ogonku ma takie nieduże miejsce jakby mniej było sierści. Nie mogła z nami jechać z kicią. Weterynarz obejrzał Rudzika i potwierdziło się, że to najprawdopodobniej grzybica. U Rudzika tez przy uszkach skóra dziwnie wygląda, jak się lepiej przyjrzeć. Dostaliśmy Fungiderm w sprayu, mamy psikać co drugi dzień. Tak samo Celinkę. Rudzik dostał już Stronhold. Waży 90 dkg.
nawet nie wiem od czego zacząć. Byłyśmy w ALWECIE... więc rachunek jest taki- kot ma świerzba, liszaj, i jest cały zagrzybiały!!!!!!!!! nie odrobina, nie lekka zmiana! jest chodzącym ZOO... mega bomba zakażeniowa! wiecie co? bo ja nie wiem co ja mam teraz zrobić, jestem wściekła, zła, przerażona (nie o siebie, czy Lune, o dziecko) ja na prawdę nie wiem co mam teraz zrobić! Kot albo wraca do Was albo do schroniska, nie sądzę żeby znalazła kogoś u kogo przetrzymam kota do jego wyleczenia. Bo z taką epidemią i dzieckiem nie dam sobie rady. Macie jakieś pomysły?