
Pan od Bąbelka wyobraża sobie, że kot czeka na walizkach, pod drzwiami na kogoś kto się nad nim zlituje i go zabierze. To nie był pierwszy telefon/mail w jego sprawie, tylko niestety same oszołomy póki co. Bąbel szuka domu, najlepszego i tylko do takiego pójdzie. Byle gdzie nie oddam, nie po to uczyłam go wystawiać brzuszek do głaskania, jeść surowe mięsko, spać na podusi, nie po nauczył się jak obsługiwać czterolatka, żeby miał pójść na zmarnowanie.