Moje koty -dom,tymczasy,przydomowe, szpitalne, Malutki[']

Serdecznie zapraszam do głosowania na Miss i Mistera października.
viewtopic.php?f=20&t=157184 :1luvu:

Ewa L. pisze:Serdecznie zapraszam do głosowania na Miss i Mistera października.
viewtopic.php?f=20&t=157184

A ja jak zawsze proszę o pw!

Moja Kasia nie chce jeść -chyba znowu ma kłopoty z dziąsłami. Pewnie będzie potrzebna wizyta u weta...

Kasia ma plazmocytowe zapaleniedziąseł, dostała steryd. Niestety, to jej się powtarza, dlatego zdecydowałam się zabrac ją z podwórka. Obawiam się, że z tym schorzeniem, które co parę miesięcy nawraca i wymaga wizyty u weta (steryd + antybiotyk) Kasia nie wyadoptuje się. Ja bym ją nawet chętnie zostawiła, tylko że w tym moim domu pełnym kotów Kasia nie czuje się komfortowo. Ale domki rzadko chcą kota z problemami, nochyba że taki domek jaki Błękitny Irys dała innej Kasi, z tego wątku:
viewtopic.php?f=1&t=154133

Dzikuska zaczęłasię ładnie bawić piórkami na patyku (ale boi się dotknięcia nawet tymi piórkami!). Kotów nadal się boi, głównie Kacpra, bo ją goni. Z innymi jest znacznie lepiej, z Balbinką wcale się nie gonią, wczoraj bawiłam się piórkami, była Balbinka, Calineczka, Nitka, Mini i było OK, Dzikuska sięnie bała, dopiero jak Kacper przyszedł i za nią pogonił, to się wystraszyła i schowała... Gdyby Kacper się wyadoptował, tomoże mogłabym przestać zamykać Dzikuskę...

SERDECZNIE ZAPRASZAM NA NOWY WĄTEK
viewtopic.php?f=46&t=157853&p=10207590#p10207590

Dzikuska mnie martwi - mnie się nadal boi, chociaż podchodzi dość blisko podczas zabawy piórkami na patyku. Ale boi się innych kotów - na widok Kacpra wchodzącego do jej pokoju natychmiast zwiewa za kanapę, a jak Mini polazła za kanapę, Dzikuska schowała się pod szafą i wyglądała na mocno wystraszoną. Najgorzej, że boi się Sabci (rezydentki) i Mini (płochliwa, trudnoadopcyjna), a nawet Calineczki (płochliwa, a w dodatku gruba - kto taką zechce?), więc są małe szanse na to, że te koty znikną z mieszkania i Dzikuska będzie mogła odetchnąć swobodnie. Własciwie tylko Balbinka nie wzbudza w Dzikusce strachu. Ale akurat Balbinka ma największe szanse na adopcję, bo młoda...

Jolu masz PW.

Zmień jej imię, Jolu. Jakby na mnie mówili Dzikuska, to sama wiesz...
Kto zechce... ktoś, kto pokocha naprawdę.

MalgWroclaw pisze:Zmień jej imię, Jolu. Jakby na mnie mówili Dzikuska, to sama wiesz...
Kto zechce... ktoś, kto pokocha naprawdę.

witaj Małgosiu, masz rację!
Jolu, Jolu!
zmień jej imię, poproszę!
np Amelia, dla przyjaciół Amelka
albo Hanna, dla przyjaciół Hania
... mry!

Amelka. Dobrze, niech będzie Amelka, ładnie brzmi

Amelko, znajdź dom.

MalgWroclaw pisze:Amelko, znajdź dom.

Na to chyba nie ma szans, Małgosiu. Jeśli nawet kiedyś Amelka pozwoli się dotykać mnie, to na pewno nie będzie kotem "adopcyjnym". Już prędzej Mini, chociaż ona też jest na razie zbyt płochliwa.

jolabuk5 pisze:
MalgWroclaw pisze:Amelko, znajdź dom.

Na to chyba nie ma szans, Małgosiu. Jeśli nawet kiedyś Amelka pozwoli się dotykać mnie, to na pewno nie będzie kotem "adopcyjnym". Już prędzej Mini, chociaż ona też jest na razie zbyt płochliwa.

Życie potrafi zaskakiwać i jest pełne niespodzianek.

Króciutko, bo nie mam czasu isać:
Amelka (dzikuska) powoli zaczyna dawać się dotykać. Głaskałam ją piórkami na patyku, odskakiwała początkowo, bo była zupełnie nieprzyzwyczajona do dotyku, ale powoli, powoli przestała reagować ucieczką na delikatne musnięcia piórkami i teraz mogę ją czasem dotknąć ręką, jak nie zauważy, że tonie piórka. Oczywiście, jak się połapie, ucieka, ale szybko wraca do zabawy.
Gorzej idzie mi oswajanie jej z innymi kotami. Właściwie tylko Balbinka mogła siedzieć z Amelką w jednym pokoju - ie bały się siebie. Ale od paru dni Balbinka jest w nowym domu. Co prawda jest tam dzika-dzika i nie wiem, czy w końcu nie wróci, ale na razie Amelka siedzi sama. Próbowałam dokwaterowywać jej calineczkę, Amelka się jej nie bała, ale Calineczka chowała się głęboko, jakby to ONA się bała Amelki.
Niteczka i Małgosia nie chciały siedzieć z Amelką, Mini straszyła Amelkę, Kacpra i Sabci Amelka się boi, Kasia - od kiedy Amelka zaanektowała pokój - w ogóle tam nie wchodzi. Być może dałoby się Amelce dokwaterować Krzysia, nowego kotka, którego "znalazła" znajoma Dorci - ale Krzyś poszedł do Ewy z Wólczańskiej, jako towarzysz Moruska od Ewy mrau. Tak więc na razie Amelka siedzi sama.

A to Krzyś, jeszcze u mnie w łazience: