Tymczaską to ona była tylko z nazwy

Co do wczesniejszego naszego weta. Miły, fajny, komplementował moją kicie. Niezbyt drogi ale np za obciecie pazurków brał od 10 do 15 zł. Później się okazało że zdziera ze mnie bo za kroplówki brał mi po 80 zł. Ale.... moja kicia była strasznie chuda, wiele razy mowiłam mu że chudziutka jest, że mi wymiotuje dużo a on na to "wie pani ludzie też są chudzi, grubi i jest ok. Ona poprostu taka jest fligranowa koteczka". Okazało się że mój kot - przypuszczam że od momentu jak ja miałam czyli około 5 lat już chorował. Miała anemie widoczną dla wetów gołym okiem, była wychudzona. Jadła regularnie - podłe kitkaty i whiskasy bo wtedy ja byłam głupia i stosowałam się do tego co dawali jej wcześniejsi właściciele. Jadła, piła... i umierała, powoli .... Odeszła czekając u innego weta na badanie usg.
Jeśli masz możłiwość poszukaj na necie opinii na temat tego weta. sprawdź, popytaj. Czasem warto pojechać i 20 km ale mieć pewność że wet potrafi leczyć a nie olewać to co do niego mówisz.